Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość m54445

mąż wymaga ode mnie za dużo.

Polecane posty

Gość Totalny brak organizacji
Tak czasem jak mąż mówił ze pozmywa po sobie zaraz to wolałam ja bo nie lubię jak mi gary leżą w zalewie. Ze dwa razy zostawiłam w imię tego ze obiecał pózniej umyć. Szlakiren trafiren mnie brał ale nie umylam. Teraz myje na bieżąco po tym min. Jak mu gary pozasychaly w zalewie. Autorko nie popadaj w kompleksy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia] Ola3011111 najstarszy idzie do komuni teraz najmlodszy ma 4 latka a sredni z 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola3011111 jej maz pracuje jeden dzien an 12 h potem ma wolny dzien wiec wtedy cos ugotuje pewnie nie wiem czy sprzata bo nie pytalam ona pewnie i tak woli sama bo lubi po swojemu na pewno z dziecmi jej pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola3011111
pogratulować.. narobił dzieciaków i ma służącą w domu. Żyć nie umierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najbardziej nie rozumiem problemu z zakupami. w XXI wieku to chyba można zrobić zakupy na cały tydzień w weekend, no nie? ­ mężowi się nie dziwię, że się wkurwia, jak przychodzi po tylu godzinach i obiadu nie ma. można zrobić treściwą zupę na 2 dni, pomrozić jakieś mielone (bo to najszybciej się robi) jak się ma więcej czasu, sos z mięsem tak samo, a potem tylko ugotować makaron/ziemniaki/kaszę i żarcie gotowe. ­ dla mnie to jest niepojęte, jak można siedzieć cały dzień w domu z dzieckiem, które niemal nieustannie śpi i nie mieć czasu na zrobienie obiadu w pół godziny. sorry, ale mi się to "w pale nie mieści".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No widać zmęczenie
Autorka użala się nad sobą, a jakoś zapomina, że naokoło jest wiele kobiet w podobnym układzie spraw, zdanych same na siebie. Kochana, nie ty pierwsza i nie ostatnia. Ja wiem, co to znaczy, bo mam już dwójkę maluchów. Mój mąż nie jest z tych nadopiekuńczych, zresztą ma to po matce, ona też taka nie była,nie jest i już nie będzie. Oczywiście w stosunku do swoich dzieci, do wnuków inaczej. No ale wtrącać się, to lubiła, no i czasem nadal lubi. Ale nie o tym mowa. A nie jest tak, że zwyczajnie jesteś źle zorganizowana? Posłuchaj: ja też codziennie sprzątałam, bo lubię jak kurzu na meblach nie widać, piachu i paprochów na podłodze nie ma, kuchnia i łazienka są czyste, pomyte. Codziennie takie obowiązki zajmowały mi około 45 minut. Serio. I wiesz jak to robiłam? Ano po to wymyślono maty edukacyjne i karuzelki, tudzież inne pierdoły, by dziecko mogło się czymś zająć. Troszkę tym, troszkę tamtym. W zależności od humorków dziecka i tego jakie plany miałam na dany dzień. Punktem mojego dnia było wyjście na spacer. A jak wyszłam to na 2 godziny średnio. Wychodziłam różnie, ale zwykle koło 10. Do tej 10 w domu miałam ogarnięte, obiad przygotowany. Nie pierdzieliłam się wcale. Gotowałam zupę na 2 dni, więc cokolwiek na zabicie głodu było. Gotowałam zwykle popołudniami, jak był mąż i nie było, że on zmęczony, ja też byłam ... może nie zmęczona, ale chciałam oderwać się od ciągłej opieki nad dzieckiem i zająć czymś innym. Więc mąż out z wózkiem, a ja coś w domu działałam - coś, czego nie mogłam zrobić przy dziecku, albo nie zdążyłam. Z reguły wszystko miałam porobione i na te popołudniowe spacery wychodziliśmy razem. Po drodze jakieś zakupy na drugi dzień robiłam, uwzględniając obiad (planowanie się kłania). Jak planowałam coś, co musiałam na świeżo robić, to następny dzień tak układałam, żeby zdążyć. Dziecko albo kimało, a jak nie, to włączyłam karuzelkę, zaglądając częściej, żeby widziała, że nie jest sama, albo na matę, czasem wpadała teściowa i zajmowała się małą, a ja wtedy mogłam spokojnie obiad robić. Zresztą taki cel jej wizyt był, żebym se coś tam spokojnie robiła, a ona porozpuszcza mi dziecko:p no i efekt był taki, że z czasem dostawałam drgawek, bo jak nosiła młodą, tak ta się przyzwyczaiła, ze fajnie i że babka śpiewa, potem my mieliśmy sajgon. I niestety do dzisiaj młoda wymaga od nas większej uwagi, w sensie, że ona nie da rady sama zasnąć:p, nie chce być sama w pokoju, itp. Wracając do sedna, to co opisałam, nie jest przechwałką, a raczej podpowiedzią, żebyś inaczej planowała dzień i niestety, ale po prostu jaśnie pana siłą wręcz angażowała do pomocy. Korona mu nie spadnie ze łba. Wymaga obiadków? Nie ma sprawy, jak wiesz, że nie dasz rady, to czegoś w domu nie zrób, obiad ciepły i tobie się przyda. Obowiązki domowe odłóż i karz mu je wykonać w sobotę. W końcu samo się sprząta, prasuje (nie piszę o praniu, bo to nie wysiłek je nastawić), samo się gotuje, zakupy też same się robią. Aha, no i dziecko też samo się obsługuje. Poza tym - piszesz, że są dni, że na cały dzień idziesz na spacer ... coś tu nie halo. A kiedy to dziecko je, skoro karmisz piersią? O ile kojarzę, to teraz takiej ekstra pogody do takich spacerów całodniowych nie było, od niedawna jest lepiej. Nie chodź na cały dzień, rozłóż spacery na dwa wyjścia, do południa i po południu. Nie powiesz mi, że to taka hiper przyjemność łazić 4-5 godzin :-o a sikanie i te sprawy? Sama w pampersach chodzisz? No w tej historii sama widzę sporo twoich błędów organizacyjnych i o ile nie ściemniasz, to owszem, męża musisz przećwiczyć, ale i sama się ogarnąć. Ja nie padałam na pysk, jak moje dziecko miało 4 miesiące. Później i owszem. Potem kochana miałam w domu 1,5 roczne dziecko i swój wielki brzuch. Jak starsza miała 2 lata urodził się jej brat i wyobraź sobie, nadal na pysk nie padałam, mało tego, jak pogody nie było, to się nudziłam, miałam wsio porobione, z obiadem włącznie, jak dzieciaki spały (fajnie ich ustawiłam, młody to młody spał regularnie 3 / 3 godziny, ale młoda miała jedną drzemkę, więc popołudniową im ustawiałam razem, wtedy młoda zwykle 2 godziny). Wiesz ile to czasu? Odpoczywałam, oglądałam tv, czytałam, co się na swiecie dzieje ... I nie chwalę się, to nie wyczyn, po prostu przyjęłam macierzyństwo jako fakt, że decydowałam się świadomie na to, że lekko nie będzie. Uwierz mi, dużo łatwiej wtedy wszystko poogarniać i deprechy się nie nabawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ano po to wymyślono maty edukacyjne i karuzelki, tudzież inne pierdoły, by dziecko mogło się czymś zająć" ­ dziecko 3-miesięczne ma się "czymś zajmować"? :D przecież takie maleństwo przesypia prawie cały czas i nawet siedzieć samodzielnie nie umie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie oczekuje żeby mąż miał pomagać w domu. Sama doskonale sobie radzę, ale ja mam męża na stanowisku. Dziwie się innym, że tylko cały czas mają jakieś ale. Siedzą z dupą w domu i jeszcze pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuzynka Przemka
najwięcej w tym temacie do powiedzenia mają bezdzietne panienki, które są na utrzymaniu rodziców i mamusia za nimi sprząta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola3011111
moje dziecko ma 11 miesiecy a w ciagu dnia nie przespało więcej jak 40 minut....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njun niezalogg
żaba, naprawdę weź sie trochę zastanów dziewczyno, wiesz coś na temat niemowlaków z autopsji? nie, to nie pisz, bo sie osmieszasz tym zadęciem na ekspertkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"najwięcej w tym temacie do powiedzenia mają bezdzietne panienki, które są na utrzymaniu rodziców i mamusia za nimi sprząta" ­ wyobraź sobie, że można nie mieć dzieci i nie mieszkać z rodzicami. ale skoro tak pieprzysz, to pewnie od razu po wyrwaniu się z domu rodzinnego zaciążyłaś, ale nie ekstrapoluj swojego przypadku na inne kobiety :) ­ "moje dziecko ma 11 miesiecy a w ciagu dnia nie przespało więcej jak 40 minut.." ­ sorry, ale między 3 msc a prawie rokiem to jest wielka różnica. ­ chociaż wszystkie dzieci moich znajomych mające około roku przesypiają 2-3 godzinny dziennie. kwestia ustawienia dziecku takiej reguły, ale wiesz, o to muszą zadbać RODZICE, bo dziecko samo o swój zegar biologiczny nie dba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zapytałaś się
Kotko każdy etat pracy to stanowisko każdy pracujący człowiek jest na jakimś stanowisku, więc twój mąż to żaden wyjątek i przestań to tak ciagle podkreślać, bo robi się to zwyczajnie śmieszne i żałosne przypominasz mi moją byłą szefową, która w rubryce zawód wpisywała dyrektor buahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wiesz coś na temat niemowlaków z autopsji?" ­ no wyobraź sobie, że wiem, bo wiele razy zajmowałam się tym i owym niemowlakiem. dzieci jakoś mnie lubią. ­ a zdezorganizowane i roszczeniowe panny zawsze będą miały jakiś problem. ­ na zrobienie obiadu czasu nie macie, a na pieprzenie bzdur na kafe to jakoś zawsze czas znajdujecie :D ­

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola3011111
taa ustawię noworodkowi regułę że ma spać na zawołanie, puknij się. Jak dziecko nie będzie chciało spać to zesrasz się a nic nie zrobisz. Tak to jest jak wiedzę się czerpie z gazet brukowych a nie z książek i doświadczenia :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njun niezalogg
żabuch, to Ty masz problem, ze wsiadasz na autorkę, pomyśl o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"taa ustawię noworodkowi regułę że ma spać na zawołanie, puknij się" ­ dokładnie tak. każdy pediatra ci to powie. nie na zawołanie, ale w określonych godzinach. nawet u dorosłego można wdrożyć regułę snu, a co dopiero u niemowlaka. ­ "Tak to jest jak wiedzę się czerpie z gazet brukowych a nie z książek i doświadczenia" ­ ja nie wiem gdzie ty kretynko widzisz w brukowcach porady na temat niemowlaków. ­ ja tego nie czytam, a i tak wiem, że takowych porad tam nie ma. ni chyba, że "jak uśpić dziecko na zawsze" wg kasi waśniewskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola3011111
żaba.. kretynko, tak do ciebie mówiła mama? Milusio. wychodzi kultura. A i oczywistym jest że każde dziecko jest takie samo i każde śpi calusie dnie....... i w ogóle nie płaczą. oczywista oczywistość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"żabuch, to Ty masz problem, ze wsiadasz na autorkę" ­ logika nakazuje twierdzić, że skoro baba ma czas na pocenie postów na kafe, to i obiad by zrobiła. ­ nie wsiadam, tylko wyciągam logiczne wnioski, ale ty niunia to się z logiką nawet przez ścianę nie macałaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"każde śpi calusie dnie....... i w ogóle nie płaczą. oczywista oczywistość" ­ ty to napisałaś. ­ zostawiam was same sobie, tu sobie w świecie uciemiężonych przez paskudne bachory i złych mężów popłakusiajcie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że wdrożysz spanie. Ja tak wdrożyłam, ( siostra się upierała, że mały nie chce i już, a ja, że musi bo jak jest niewypoczęty, to wolniej sie uczy i jest marudny) nie było zmiłuj tylko codziennie kładłam się i choćby tylko leżenie ale dwie godziny tak było codziennie, po tygodniu już nie było problemu ze spaniem. Mówiłam idziemy spać i już wiedział, że nie ma uproś tylko kładziemy się, zabawki pochowane i śpimy. Kwestia chcenia, i nie rezygnowania po 15 minutach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola3011111
Mówiłam idziemy spać i już wiedział, że nie ma uproś tylko kładziemy się, zabawki pochowane i śpimy. Kwestia chcenia, *********************** I do niemowlęcia powiedzmy 2 miesięcznego tak mówiłaś? I słuchało? a posprzątało chociaz po sobie zabawki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuzynka Przemka
"logika nakazuje twierdzić, że skoro baba ma czas na pocenie postów na kafe, to i obiad by zrobiła." dopóki istnieją takie wredne suki jak ta co to napisała dopóty panowie będą kobitom srali na głowę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuzynka Przemka
dlaczego jesteście takie podłe dla siebie? wyliczacie z czasu? coby mogła zrobić gdyby..? a tych skurwysynów do roboty zagonić, albo niech zarabiają na sprzątaczki jak w cywilizowanych krajach!!! - słyszałyście, żeby Angielka czy Francuzka była wyganiana do roboty i wyliczana z czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola3011111
pchła.................. ty z dziecmi miałaś widac do czynienia tylko jak się superniani naoglądałaś :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zapytałaś się
przy małym dziecku trzeba więcej elastyczności i to wszystko, wtedy wszystko można ale jesli ktoś nie wyobraża sobie zmiany planu dnia lub jest ściśle przywiązany do robienia określonych rzeczy w określonych przedziałach czasowych to rzeczywiście może mieć problem przy malenkim dziecku - czuje się sfrustrowany, nie ogarnia się, domu nie ogarnia, brakuje mu czasu na pewne rzeczy itp liczy się efekt końcowy, jesli wiem ze tego dnia mam do zrobienia pranie, obiad i kurze to robię to wtedy kiedy dziecko mi na to pozwoli, a nie wtedy kiedy zawsze robiłam jesli mimo tego nie uda mi się tych kurzów wytrzeć, bo dziecko zamiast trzech drzemek miało tego dnia dwie - to trzeba umieć odpuscić i zrobić te kurze przy nastepnej okazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no widać zmęczenie
żaba, to przyjmij do wiadomości, ze 3 miesięczne dziecko wodzi wzrokiem, więc taka karuzelka jest trafiona jak najbardziej, szczególnie jak jest kolorowa. Owszem, nie dla każdego malucha to będzie frajda, ale dla większości tak. Ale to chyba wiesz, skoro twierdzisz , że większość dzieci tak ma. Co do spania, to kochana siłą to se możesz kłaki z głowy rwać. Moja dwójka była tak skrajnie różna w wieku niemowlęcym, że sama tego pojąć nie mogłam. Córka od urodzenia miała problemy ze spaniem. Ja zasnęla to góra 40 minut. Owszem, takich drzemek miała w ciągu dnia kilka, ale jak domyślasz się, nie jest to porównywalne z 3 godzinami pod rząd, gdzie naprawdę można dużo zrobić. I do dzisiaj córka generalnie zasypia raczej późno, z wyjątkiem czasu chorób, woli rano pospać, ale jak jest przedszkole, to niestety pobudka 7 rano. I tak ona ma - spanie nie jest jej ulubionym zajęciem. Mój syn natomiast od samego urodzenia to śpioch. Jako niemowlę tak do pół roku spał w systemie 3/1 - 3 godziny snu, godzina czuwania, w tym jedzenie, zmiana pieluchy, chwilka by mama nacieszyła się widokiem otwartych oczu i zasypiał. Sam. Ku ubolewaniu babki, która miała zapędy, by go na rękach usypiać, nie zasnął za nic, dopiero odłożony do łóżeczka, główeczka na bok, pieluszka do polika i odlatywał na kolejne 3 godziny. I dzisiaj jako 4 latek zasypia z reguły między 19 a 20, rzadziej później, sporadycznie to się zdarza. Także kochana żabciu - dzieci są różne to raz, więc reguła spania nie każdego dotyczy, a dwa - pogadamy o wszystkim, jak swoich się doczekasz i będziesz mogła powiedzieć coś więcej o dobowym trybie życia malca, niż kilkugodzinnym. Jak będziesz miała dziecko 24/7 , to pogadamy z tobą jako osobą wiedzącą, o czym pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co to jest za problem żeby sobie sam obiad zrobił -.- przecież można w pół godzinki zrobić prosty i pożywny obiadek. albo zrobić sobie wcześniej i do mikrofali włożyć jak przyjdzie na to czas i tyle...nie widze problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×