Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość m54445

mąż wymaga ode mnie za dużo.

Polecane posty

Gość njun niezalogg
*takie, despotą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eedeeeeeeee
jak będzie trochę większe to znaczy wyjedź Ogólnie nie jest dobrze za długo siedzieć z domu w dzieckiem, bo potem jest ciężko na rynek pracy wrócić. Ja siedzę dalej w domu z dzieckiem, bo moja teściowa się nie nadają aby moim dzieckiem zajmować. Obecnie szukam pracy bez efektu a dziecko do przedszkola się nie dostało no a jak znajdę pracę to zostaję niestety teściowa :(.. Drugi raz za mąż bym nie wyszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z mojej strony zakończę dyskusję wiekopomnym zdaniem: każdy ma takiego męża, na jakiego sobie zasłużył i takie dzieci, jak sobie wychował. amen :) ­ miłego ujadania, na pewno wam od tego dzieci zgrzecznieją, a mężowie staną się lepsi :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eedeeeeeeee
przepraszam za błędy. życie jest jednak trochę bardziej skomplikowane a niestety pieniądze są bardzo ważne dla mnie z jednego najważniejszego powodu dają niezależność a reszta się nie liczy bo jak się ma pracę dobrą i pieniądze to daję dziecko do prywatnego przedszkola czy biorę nianię ale niestety moja sytuacja jest bardziej skomplikowana nawet w przypadku znalezienie fajnej pracy :( wstyd pisać eh chciałabym mieć znowu 20 lat i inaczej życiem swoim pokierować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eedeeeeeeee
a ja się z żabą do końca nie zgodzę, bo życie nie jest czarno białe papapapapaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zapytałaś się
żabko wierzę ci że byłaś u kogoś kto ma dziecko/dzieci przez kilka dni, wierzę ci że widziałaś co to dziecko robiło/jakie było/jak sobie radzili jego rodzice tylko zrozum dziecino że każde dziecko jest inne i to co ty zaobserwowałaś u kogoś NIE MOŻE STANOWIĆ PODSTAWY do formułowania twierdzeń ogólnych są dzieci bezproblemowe, przewidywalne, odporne na zmiany, radosne z natury, akceptujące różne zabiegi stosowane przez rodziców chociażby czyszczeni nosa fridą, mycie głowy, lubiące długie drzemki, samozasypiające (to opis mojego starszego syna), są również wrażliwce, które nienawidzą się ubierać, rozbierać, podawać leków, zmieniać pieluch, jeść, siedzieć samemu w łóżeczku i na bujaczku dłużej niz 5 (słownie pieć) minut, drzemały 2,3 razy po 25 minut w ciągu dnia, nienawidziły na spacerach jeżdzić na płasko w gondoli (to moja młodsza córka) i co miałam zrobić, funkcjonować przy córce tak samo jak przy synu kiedy był niemowlakiem? nie dało się, trzeba było zmienić plan działania i o ile z synem udało mi się obiad zacząć i skończyć do 10 rano, to z córką zaczynałam o 10 rano a kończyłam go o 15 (robiłam na raty). Bywały dni że obiadu samodzielnie nie zrobiłam tylko szły w ruch gotowe pierogi o!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesady autorko
ale jesteś jakaś niezorganizowana ;-) x Przy drugim dziecku byłam na macierzyńskim tylko 4 m-ce, starszy syn chodził do przedszkola i zrobiłam co trzeba. x Chyba, że masz chałupę ze 150 m, no to jest trochę sprzątania :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaba ma racje
na nic nie maja czasu, a zeby kwitnac cale dnie na kafe to czas maja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuzynka Przemka
no i co z tego? niewolnicami są czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MuchaTseTse
Przesadzasz autorko, ja mam podobnie jak Ty, tyle ze moj maluch ma 6 m-cy i teraz jeszcze mam dodatkowa atrakcje - zabkowanie. Maz pracue calymi dniami, zeby nam niczego nie zabraklo, wiec nie mialabym sumienia obciazac go jeszcze obowiazkami domowymi. Jakos codziennie daje rade zrobic ten obiad i mezowi jakies jedzenie do pracy na drugi dzien. Dziecko zajmuje mi bardzo duzo czasu, ale ono jest dla mnie wazniejsze niz np. wycieranie kurzy, wiec takie drobiazgi sobie odpuszczam. Zakupy robimy co 2 tygodnie takie duze, po brakujace rzeczy i pieczywo wpadam z dzieckiem do najbliszego sklepu. Pewnie, ze czasem jestem zmeczona, ale kto nie jest??? Za bardzo sie uzalasz nad soba, nasze mamy i babcie nie mialy pampersow i innych wygodnych rzeczy do dyspozycji, a jakos ogarnialy dom i nawet kilkoro dzieci. Tobie sie zwyczajnie nie chce i szukasz wymowek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jutro bedzie lepiej
każdy tu ma po cześć racje .... za czasów naszych dziadków było trudniej dla kobiet , szło się z dzieckiem na plecach na pole i jeszcze musiało się znaleźć czas na posprzątanie , pranie oraz ugotowanie obiadu dla rodzinki , a mężczyźni pracowali od świtu do nocy aby rodzinę utrzymać , aby wszystko gospodarstwie działało i funkcjonowało jak należy . tylko ze czasy się zmieniły kobiety bardziej narzekają , ze im ciężko, a mężczyźni maja wszystko w "dupie" taka jest prawda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja kolezanka
miala podobnie, maz jej mowil jak ma dziecko ubierac :D dzis sa juz po rozwodzie ladnych pare lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazda ma inna sytuacje.Jedna zleje odkurzanie,byle obiad byl na stole.Druga w w strugach potu zarganizuje dom przed przyjsciem pana do domu. Ja powiem tak,napierw dziecko,potem obiad a na koncu porzadki. Skoro autorka nie wyrabia sie z obiadem i sprzataniem przed przyjsciem wlasciciela do domu,bo ma inne sprawy na glowie-wreczam niezadowolenemu odkurzacz do raczki albo prosze o cos do zjedzenia bo zajmuje sie dzieckiem.Moj maz szybko sie nauczyl(taki typ) Dzis nie ma obiadu,bo dziecko ma sraczke.Ty odkurzasz bo ja robie pranie itp Nie pozwol autorko zeby twoja praca-TAK WAZNA byla wysmiewana i nie doceniana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To moja teściowa jest kosmitką bo praktycznie samotnie 3 synów wychowała bo mąż miał delegacje. I to jeszcze pracując na etacie. Jezuuuu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - rób tylko tyle ile czujesz ze mozesz, nic ponadto, zanim zabierzesz się za prace w domu najpierw sie zastanów czy zdazyłas się wyspac, wykapac, czy ostatnio zrobiłas cos dla siebie... Nie daj się wmanewrowac w historie typu ze kolezanka daje sobie swietnie radę... Z niektórymi dziecmi praca jest 24 h na dobę - i faceci nie maja o tym pojecia. Walcz o siebie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m4554
Dopiero teraz piszę bo wcześniej nei miałam czasu. Ja nie napisałam Wam że ja czegoś nei ogarniam, bo z obowiązkami domowymi ja sobie świetnie radzę! i z wychowaniem swojego dziecka równieź! Mam zorganizowany dzień dobrze - o 7 wstajemy, do 8 leżymy ja jem śniadanie, córka się bawi grzechotkami, o 8 krótka drzema - 20 min. Idzie do leżaczka, ja sprzatam, o 10 córka idzie spać - zazwyczaj godzinna drzemka. a ja w tym czasie gotuje obiad albo cos robięinnego. Tu nie chodzi o to ze ja nie wyrabuiam. Chciałam dziecko , i wiedzialam jak jest - łatwo nei będzie, to nie film. Fakt czasem obiadu nie ma, ale to dlatego że nie zostały zrobione zakupy dzień wcześniej - ale mąż o tym wie i nie ma nic przeciwko, przecież mógł oiść na zakupy prawda? Problem tkwi w tym że mam dość tego jak mąż mnie traktuje, nie docenia tego co robię, traktuję mnie jak służąca, zrób to i tamto, a on sobie poleży i odpocznie i pooglada tv. a jak zajmuje się dzieckiem to razem oglądaja tv, na co ja nie wyrażam zgody. po co 3 miesieczne dziecko ma patrzec juz w tv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m4554
i jeszcze jedno, czasem sie zastanwiam i mówie męzowi "co bedzie jak ja pojde do pracy? jezeli bede twierdziłą że jestem zmęczona i musze odpoczac i nic nei musze robic to ani nie bedzie obiadu ani nie bedzi emial kto zajac sie dzieckiem" a przeciez tak nie moze byc, wiadomo ze jak przyjde z pracy bede musiala sie zajac córka, i zrobić obiad i posprzatac bo w burdelu mieszkać nie będziemy. ALe on i tak tego nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m4554
i nie twierdze ze mi sie nie chce. bo jakby mi sie nie chcialo to bym miała bałagan w domu i nie dbała o siebie. itd. Chcę tylko chcialabym docienienia od meza a nie wyśmiewania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×