Macie racje, jesli chodzi o przegrzewanie dzieci.

Jestem w szoku, wczoraj bylo u nas 18 stopni, slonce, wial mocno wiatr, ale cieplutki. Wszystkie dzieci mialy ubrane kurtki i czapki. Moja 5-latka wyszla na dwor w koszulce z krotkim rekawem, na to cieniutki polarek i bez czapki-stanowila rewelacje na ulicy, wszyscy patrzyli. Wszystkie dzieci, nawet troche starsze od mojego dziecka, mialy czapki... Niemowlaki w wozkach, cieplych kurtkach, czapach polarowych i nogi okryte. Dzis mam u siebie dziecko sasiadki, slonca nie ma, ale jest cieplo i duszno wrecz. A sasiadka zazyczyla sobie, zebym na spacer ubrala dziecku rajstopy, spodnie, koszulke z dl. rekawem, bluze, kurtke, chustke na szyje i czape-taka grubsza, rzadnej cienkiej nie znalazlam. Ja rozumiem, ze dziecku ktore jedzie w wozku jest zimniej, ale taki ubior przy 15 stopniach? Nie moje dziecko, to niech sie nawet w tym upiecze. Sasiadka tlumaczy tyle warstw tym, ze jej dziecko ma katar (alergiczny).