Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pozytywka77

śmierć bliskiego

Polecane posty

Gość pozytywka77

jest tu może ktoś komu umarł rodzic? jeśli tak, to jak przeżywaliście żałobę, od razu czy po czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotttka1988
"Daj nam wiaręm, że to ma sens Że nie trzeba żałować przyjaciół Że gdziekolwiek są dobrze im jest Bo są z nami choć w innej postaci I przekonaj, że tak ma być Że po głosach tych wciąż drży powietrze Że odeszli po to by żyć I tym razem będą żyć wiecznie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywka77
i jak przeżywałaś żałobę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywka77
szczerze mówiąc minął prawie rok, a ja dalej jestem w odrętwieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotttka1988
mój ojciec zmarł 3,5 roku temu. myślę o nim codziennie. nie ma dnia, żebym nie miała go przed oczami. nauczyłam się z tym żyć, funkcjonować ale gdy dłużej go wspominam i o nim rozmawiam to nie potrafię powstrzymać płaczu. właściwie do mnie to nie dotarło, czuję się tak jakby on był w delegacji bo czasami tak wyjeżdżał. dla mnie najgorszy był pogrzeb i pierwsze święta bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotttka1988
co rozumiesz przez przeżywanie żałoby? ja po śmierci ojca zrozumiałam, że żałoba i czas jej trwania to dla każdego indywidualna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukampozyczkiiii
migotka jesli jest tak jak mowisz to znaczy ze kochalas ojca i byl on dobrym dla ciebie czlowieka. za byle kim sie tak nie teskni i dochodzi do siebie w pelni po kilku miesiacach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laylala
ja nawet jeszcze nie odczułam, że go nie ma nic kompletnie czuję się jak w odrętwieniu, nie płakałam po prostu wstałam i żyję dalej zachowuję się jakby się nic nie stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laylala
święta? minęły mi normalnie wszystko mi mija normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz,bylam wtedy dzieckiem,ale bardzo bolalo,kiedy widzialam kolezanki z mamami,boli to nawet dzis,bo mamy barkuje zawsze i nie ma znaczenia ile ma sie lat gdy sie ja straci.Najbardziej boli w waznych dla nas chwilach,w moim przypadku np.kiedy wychodzilam za maz,gdy dowiedzialam sie o ciazach,pozniej po narodzinach dzieci:(.Nikt nie zastapi mi mamy i mimo,ze dzis mam juz wiele lat,to chcialabym sie do niej przytulic,nie wiem jak to jest isc do mamy na kawe,swieta,od tak zeby pogadac czy poplotkowac,to bol,ktorego czas nie uleczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylem_jestem
ja po 4 latach dalej nie pogodzilam sie ze śmiercią taty. Chociaz juz chyba 3 tyg po poszlam na impreze i ogolnie duzo wychodzilam, bo chlopak nie pozwolil mi siedziec samej. W sumie to pomogło, dostrzegłam że życie jest piękne i trzeba wziąć się w garsc. Bo przez pierwsze dni nie moglam jesc, duzo schudlam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazio wyposzczony
ucieszylem sie bo akurat z dziewczyna wakacje planowalismy i gotowka ze spadku bardzo nam sie przydala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotttka1988
pamietam ze niedlugo przed smiercia mojego taty zareczylam sie z chlopakiem. pierwszy dowiedzial sie moj tata i powiedzialam mu wtedy, ze chcialabym, zeby mnie poprowadzil do slubu. pierwszy raz wtedy widzialam jak placze. wzruszył się. ojciec zmarł kilka tygodni pozniej, z tym chlopakiem nie jestem juz od 2 lat. zycie dziwnie sie uklada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laylala
motylem_jestem jakbym siebie widziała? też normalnie zaczęłam żyć tylko zastanawia mnie czy czasami ten ból nie jest przede mną a mnie trzyma szok dopiero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotttka1988
tak bardzo mi z tym zle- nie mam najlepszych relacji z moją mamą, zawsze była wredną osobą ale nie narzekam na nią bo pamiętam jak moj byly chlopak, ktorego mama zmarla gdy mial 12 lat powiedzial mi: "widzisz ty tak narzekasz na mame aja oddalbym wszystko zeby ja miec chociaz przez chwile jeszcze kolo siebie nawet gdyby miala byc wredna". doceniam, to że ją mam i pomimo tylu rożnic i sprzecznosci ciesze sie z kazdej wspolnie wypitej kawy i kazdej rozmowy. kocham ją calym sercem za to, ze jest, za to, ze to moja mama choc nigdy nie byla dla mnie dobra. to taka bezwarunkowa milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotttka1988
chlopak wyjechal a teraz sie okazalo ,ze sie przyczynil do smierci mojego taty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laylala
jak to: przyczynił się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotttka1988
a namowila go do tego moja matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotttka1988
laylala ja po smierci ojca nie jadlam nic przez kilka dni, chudłam w oczach ale cos we mnie sie zblokowało. gdy chciałam zjeść chociaż jogurt to miałam mdłości. po kilku tygodniach zaczelam wychodzic z domu, ostro imprezowac jakby nigdy nic. rozpacz przezywalam w samotnosci, wieczorami. i wtedy płakałam, zwijałam się w kłebek i chcialam umrzec. nawet teraz gdy to wspominam znow lzy mi naplywaja do oczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotttka1988
chyba matka obiecala mu , ze jak zrobi porzadek z moim tata to mu kupi auto i wyprawi nam slub ekstra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laylala
jak można tak okropnie sie podszywać i zartowac z takich spraw? poza tym.. mi ostatnio już tak jest, że popłakuje, więc chyba cała rozpacz przede mną.. a po pogrzebie też nic nie jadłam, chudłam w oczach, ale ostro imprezowałam, teraz waga taka sama jak wcześniej, uśmiecham się ale nikomu nie opowiadam o tym co sie stalo, jak sie stalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laylala mi niektorzy zarzucali, ze nie przejmuje sie smiercia ojca a ja nie chcialam tego upubliczniac, staralam sie zyc normalnie. tylko w dzien pogrzebu gdy szlismy za trumną cos mi sie stalo i mialam takie uczucie jakby swiat zatrzymal sie w miejscu, czulam tylko swoj placz, nawet nie slyszalam jak ktos cos do mnie mowil. co do twojej rozpaczy to mysle, ze na poczatku jest najgorzej a tym moze reagujesz w taki a nie inny sposob bo byc moze to jakis mechanizm obronny organizmu. a moze jestes tak silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kozi_pazur
Ja przed tydzien mieszkalam u chlopaka. Szlam z nim na obiad to ledwo co tknęlam. Ale on kazal mi jesc. Schudlam 5 kg, wlosy porażka. Potem iprezowalam czesto, duzo piłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmhmhm47
czesto slysze wlasnie, ze nie kochalam taty i tak dalej za miesiac rocznica smierci, a ja czuje, ze sie nic nie stalo, nic jakby nic w moim zyciu sie nie zmienilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kozi pazur
w jakim czasie tak schudlas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywka77
zyje normalnie, troche przewarosciowalam swoje zycie kiedys sie wszystkim przejmowalam, teraz doceniam małe rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×