MAM PROBLEM Z YORKIEM

akuratnie na dzionkach wróciłemz z reichu i z holandi bo byłem i tera jestem u siebie na dzielni. i u mnie na klocu jest full ludzi ale same cioty i poszkodowani bo ziomali na ma. i jest tu taka laska młoda - tak ze 20 kilka wiosen i ona ma yorka - tego skowyra malińkiego. i ja jej już 2 razy zapodałem że nie mam zyczenia coby on do mnie podbiegał i mi na szkit się komponował i niech ona go weźnie na smycze. i ona mnie zlała ta suka i akuratnie dzisiaj byłem se kupić kawe i wbijam się na kwadrat z tą kawą i ona jest przy windzie z nim. i on - ten york znowu mi wlaz pod szkit i mnie to wkurwiło i poszedł pod kujawiak. i piszczał i jak przyswoił to aż podrzutu dostał. i ona z japy zaczęła drzeć wtedy. ja mu wyjebałem bo mnie wkurwił bo nie mam zyczenia coby mi na dresicho skakał bo jeszcze jakiejś choroby dostane ale się np zesra mi na najacze. i tak se muzguje czy za takie coś jak ona się pucnie to moge mieć afere wykręconą i jakieś sanki ?. moja kumpela miała za skowyra wage niestety i jej mu go skasowali bo ona źle zrobiła bo jej jej dobrze radziłem coby nie trzymać go na działce tylko ubić i zakopać bo było widać że jest chory jakiś. a ona że nie i se nawywijała w białko. i akuratnie tak se muzguje - czy za tego yorka będzie ciepło dla mnie. i czy wy jak ja bym wam tak zrobił to byście na psy biegały i tam się pruły ????

ja wiem że bardzo źle zrobiłem bo trza było mi poczekać aż ona z nim wybije się z kloca i tam go karać jak nie ma widoku, bo na korytarzu jak ona z japy darła to bankowo sąsiad z dołu wylipił co i jak.

mnie się rozchodzi o to w tym temacie czy jak jakiś lachon targa się z yorkiem i ten york pójdzie pod buty to ona się pucnie czy nie ?.