Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Załamana_31

Wszyscy wiedzą lepiej

Polecane posty

Gość Załamana_31

Jestem wdową... Jestem zła... Jestem załamana... Mam 31 lat. Nie mam męża. Nigdy nie sądziłam, ze coś takiego mnie spotka... Nikomu nie życzę. Od śmierci męża upłynęło już trochę czasu, ale moje życie nie wraca do normy, jest tylko gorzej i gorzej. Pomijając fakt - że ku*wa mój mąż nie żyje! Wszyscy są pełni "rad idealnych". Każdy wie - co powinnam robić, jak powinnam wyglądać, gdzie bywać, w co się ubierać. Każdy ma zajeb*ście dużo do powiedzenia w temacie:"życie wdów", tyle tylko, że nie mają bladego pojęcia co znaczy być wdową, bo nikt nią nie jest! Nie wiem jak Wy sobie dziewczyny z tym stanem radzicie bo mnie kompletnie nie wychodzi. Boję się iść na miasto, do galerii, do kina - bo nie daj Boże kogoś spotkam, kogoś kto nie wie, że mój mąż nie żyje, zapyta grzecznie co tam? I co mam powiedzieć?! Zakupy robię przez allegro, albo w miejscach, gdzie wiem, że nikogo nie spotkam. Do kina nie chodzę (kocham kino, z mężem biegaliśmy niemalże na każdy film) - bo "nie wypada", ze znajomymi widzę się tylko, jak do mnie przyjdą - nie wychodzę na miasto, nie siadam w ogródkach. Z resztą takich spotkań mi nie brakuje - na każdym dostaję kolejną porcję "super rad". I te ciągłe pytania, czy kogoś sobie szukam, czy planuje ułożyć sobie życie. Ja pierd*le! Mi się żyć nie chcę! Nienawidzę siebie, nie znoszę ludzi. A najważniejsze problem społeczeństwa "masz kogoś? a chcesz?". Powiesz "nie" - ojej, ale jesteś taka młoda, całe życie zamierzasz przepłakać? Powiesz "tak" -ooooh szybko, czy nie uważasz, że jest za wcześnie na nowy związek. Czy on zna Twoją przeszłość? (tak, jakbym miała wiele lat odsiadki za handel płodami i krojeniem staruszek). Sami nie wiedzą czego ode mnie chcą! Z jednej strony "ale Bóg wiedział co robi, naprawdę. Jemu jest lepiej" - gó*no prawda! Nie jest mu lepiej, bo nie ma mnie! Ale OK załóżmy, że mają rację. Bóg chciał mojego i jego dobra. Więc co? Więc powinnam być uśmiechnięta i szczęśliwa, bo Pan mi pobłogosławił. A spróbuj się uśmiechnąć, zażartować - święte oburzenie. Bo jak to tak? Śmieje się? Po tym co ją spotkało? Nigdy go nie kochała! Mam dość! Mam cholernie dość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze problem tkwi w Tobie, a nie w ludziach. MASZ prawo sie smiac, kiedy cos cie rozsmieszy, MASZ prawo isc do kina sama, jezli masz na to ochote, masz prawo zyc z kims lub samotnie, w zaleznosci od tego co los ci przyniesie. Mam wrazenie ze teraz zyjesz dla ludzi, w trosce o ich opinie o sobie, a nie dla siebie. Nie wypada? A coz to za kryterium? Masz jakis wykaz dopuszczalnych norm, czy jak? Pytaja? No i co z tego.....grzecznie odpowiadasz i czesc. Kiedys im sie znudzi. Zakupy rodzisz na Allegro? Nie wychodzisz z domu? To ogromny blad. Chcesz tak wlasnie - uciekajac od ludzi - spedzic reszte zycia? Watpie. Nie zmienisz tego co sie wydarzylo. Ale mozesz - i powinnas - zmienic swoje zycie. Dlaczego? Bo ty zyjesz, a zycie jest najwieksza wartoscia, jaka mamy. Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość limes_limes
Jak nie masz dzieci, to zmień miejsce - wyjedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość limes_limes
Wyjedź tam, gdzie Cię nie znają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×