Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Klaudia23 ...

Rodzice chcą mną manipulować.

Polecane posty

Gość Klaudia23 ...

Cześć, witam Wszystkich, jestem tutaj po raz pierwszy. Mam nadzieję, że doradzicie mi coś rozsądnego w tej trudnej sytuacji. Ja i mój narzeczony pobieramy się za kilka miesięcy, mamy odłożone pieniądze na ślub, chcemy zrobić to po swojemu - sami wybrać gości i tych, którzy będą się z nami bawić. Niestety, moi rodzice nie akceptują mojego narzeczonego i naszego związku od samego początku. Chcą mną manipulować, mówią mi co mam robić, żebym go zostawiła. Było wiele sytuacji, w których naobrażali nas oboje bardzo ostrymi i wulgarnymi słowami. Ciągle wywierają presję psychiczną, próbują mnie szantażować. A wszystko przez to, że mój narzeczony jest ode mnie starszy kilka lat i pochodzi z niezamożnej rodziny. Mają jakąś chorą wizję mojego przyszłego życia, które zupełnie mi nie odpowiada (są nauczycielami). Nie słuchają mnie, każda próba rozmowy kończyła się fiaskiem, odepchnięciem, narzuceniem swojego zdania, tym, że jestem młoda i "wchodzę w gówno." Pokrótce zaprezentowałam Wam, moje Drogie, ogólny zarys tej sytuacji. Dzisiaj moi rodzice oświadczyli, że w ogóle nie będą się cieszyć na moim ślubie, a łzy, które zobaczę na ich twarzach, nie będą łzami szczęścia, lecz smutku i rozpaczy. Pomimo tego chcą zapłacić za wesele, pod warunkiem, że zaproszą swoich gości i swoje "koneksje". Nie wyobrażają sobie, że może być inaczej. Powiedzieli, że jak nie zaproszę ich gości, to nie przychodzą na wesele i żebym nie oczekiwała, że polubią mojego męża. Co robić, moje Kochane? Powiedzcie, co o tym wszystkim myślicie? Czy zapraszać w ogóle moich rodziców i rodzinę na ślub i przyjęcie? Będę wdzięczna za wszelkie opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczony przez życie
Powiedz im, że to jest twój cyrk i twoje małpy. Że jest ci przykro, że tak stawiają sprawę, ale chcesz żyć po swojemu i przyjmujesz do wiadomości, że nie będzie ich na twoim weselu ale nie będziesz ich małpką, która bedzie całe życie tańczyć do ich muzyki (bo jak raz skorzystasz z ich układów, nabędziesz zobowiązań wobec ich znajomych i już się z tego nie wyplązesz). Rozumiem, że zarzuty do narzeczonego dotyczą wyłącznie sfery materialnej? Bo jesli nie podoba im się z innych powodów (społecznych, osobistych) to niestety mogą mieć trochę racji (jako zaangażowana emocjonalnie możesz nie dostrzegać pewnych symptomów rozwijającej się zarazy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam w klubie
Co nauczyciele w sobie maja takiego, ze tak postepuja? Moi starzy mieli tak samo. Teraz gorzko zaluja, ale z mojej strony nie ma juz checi ich akceptacji. Jest tylko obojetnosc. Maz mowi, ze tak nie mozna, ze trzeba im dac szanse(i mowi to osoba, ktora najbardziej powinna ich nienawidziec) Ale mnie juz na tym nie zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akksjksjakkadsad
nie daj soba manipulować, zrob wszystko po swojemu i za swoje pieniadze, zeby Ci potem nie wypominali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×