jest szansa żeby go zmienić ?

proszę pomóżcie mi,doradzcie cos bo jestem na skraju zalamania. nie dość że jest święto,czyli czas który powinien spędzic ze mną, pojechał sobie na ryby jak prawie codziennie. Wciąż pierdoli tylko o tym dlaczego nie moze złowić tak duzych jak koledzy. Z kranu w kuchni woda cieknie prawie ciurkiem.Nic go to nie interesuje,a mi wygada że kubek brudny stoi. Łzy mi tak ciekną z tej niemocy że nic nie widzę. Jestem wyczerpana. Co mam zrobić? pomozcie mi .Dopoki pracowal normalnie w duzej firmie bylo ok. Teraz sobie poszedł na L4 na kregoslup i jak mu zwroce uwage to mówi że pieniadze ma prawie takie same wiec mam sie nie czepiac. A ja naprawde chyba sie powiesze bo juz nie mam na to siły .

nie zmieni się

ja ma to samo!!!! pojechał,sobie a ja mam jeden dzień wolnego a kolejny niewiem kiedy bede miała a on sobie pojechał

może macie pomysł na jakas drastyczna metode zeby sprobowac. Zależy mi . Jestem w 5 miesiacu ciąży i mieszkamy razem 4 lata .. Czy jest jakiś sposob zeby zastanowil sie nad swoim zachowaniem ?

karo92 rozumiem Cie . Ja mam tak od kilku miesiacy.

widocznie was nie chcą :( niczego nie zmienicie