ilu macie adoratorów oprócz swojego faceta?

chodzi mi takich co sie chca z wami umowić i pisza itd ,albo poprostu was adoruja jak sie zobaczycie ? ja mam takich dwoch co pisza , chca sie umawiac ,a takich co mnie adoruja i chca przeleciec to jest duzo wiecej ,ale licze ,że jest ich dwoch bo mam z nimi stały kontakt oczywiscie nie zdradzam mojego faceta z nimi i traktuje ich jako kolegów

to straszne:(

co jest straszne? :) moje pytanie?

nie mam faceta, ino ruchacza, który mnie nawiedza jak przyjeżdża do mego miasta w celach edukacyjnych. powiedział jednakże, że nie jestem w jego typie, więc chyba się nie liczy. adoratorów obecnie nie mam żadnych. ostatni, którego przepędziłam, miał beznadziejny fryz, wytrzeszcz oczu, wielkie usta jak dwa pierogi, czerwoną twarz i w dodatku się jąkał. ponadto popierdywał w stresie, a cichacze śmierdziały niemiłosiernie. poprzedni przepędzony miał 28 lat i był prawiczkiem. jak w kawiarni powiedziałam, że sama za siebie zapłacę, to się tak zestresował, że mu pieniądze z portfela wyleciały na podłogę. tragedia. co się dzieje z tymi facetami, że są tak beznadziejni, to ja nie wiem.

.

cały, niepoliczalny tłum

sory topiki mi sie pomyliły:P

chuj ci w dupe kurwo jestes kobieta wiec to zadna nowosc, kazda tak ma sukces to jest kiedy facet ma pelno kobiet- musi byc wtedy kozakiem

kogo to obchodzi , chyba tylko plotkarza kóry zywi sie nie swoim

Sporo, ale nie piszemy ze soba, bo nie chce miec problemow. Ale komplementy zawsze milo uslyszec.

ale czy można uznać za adoratora kogoś kto np. raz poprosi o numer czy zaprosi na kawę? Większość facetów odpuszcza po tym jak im się raz, dosadnie powie, że nie.