Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pani Czkawka

Czy mogę być do końca życia sama i popełnić samobójstwo jak dojdę do 40-50lat?

Polecane posty

przez ten czas bede oglądać filmy i słuchać muzyki... nic innego nie chcę, no jeszcze kluby (do 30stki) i potem muzea i koncerty i juz nic ... nie chce rodziny, ale czuje sie jak wyrzutek, bo wszyscy zakladaja rodziny może jakbym mieszkała w innym świecie to byłoby to normalne. Jak ja bym żyła mając rodzine? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
pozdrawiam Cię serdecznie, mam to samo, tyle, ze ja uważam, że po 35 roku życia nic mi nie zostanie, ja do tego czasu się nachodzę i do kin i do teatrów i hugo wie, gdzie jeszcze. koncerty jeszcze przede mna pewnie, bo mało chodze na koncerty ale potem staropanieństwi, ludzie pytający mnie w wieku lat 40 czy jestem dziewicą,....nie...nonsens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
ogólnie jakbym siebie słyszała- miło, że więcej takich;-) ja myslałam, że tak do 33 roku życia i śmierć, ale w sumie może do 40 wydłuże swój czas, ale potem jak będę wciąż sama i bez przyjaciół, to nie wiedze sensu. żadnego, tylko nudne życie, praca, praca, film, internet. okazjonalne uświadamianie sobie swojej samotności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, że znalazłam zrozumienie - u Ciebie heloizo999 . A będziesz sama z jakiego powodu? z wyboru? czujesz,że nie wyrobisz w związku? Ja chcę być sama możliwie długo, a potem jak już bede niezaradna, niesamodzielna to się będę mogła przenieść na drugą stronę. Nie chciałabym nigdy dożyć wieku 70, 80... być staruszką z demencją, od której wszyscy się odsuwają bo śmierdzi... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzózzzka
Nie jesteście same:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morenaa64356
A ja jestem brzydka i dlatego bede sama... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam jakiś defekt psychiczny/umysłowy... dlatego będę sama, nie przeraża mnie samotność w wymiarze fizycznym w psychicznym chyba też nie...mam kafeterię, radio, tv, mnóstwo filmów nieobejrzanych, ksiązek, jezyków do nauki, tyle, do zrobienia bardziej mnie przeraża wymiar socjalny mojej samotności - to,że nie dam rodzicom wnuka, zawiodę wszystkich, to że będę wytykana palcami? od listopada nie czułam samotności. nie mam takich potrzeb. jestem zepsuta od środka ;( nie wyobrażam sobie jak można z kimś być... związki przerażają mnie bardziej niż samotność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oby ci sie tak stało
wszystkiego najgorszego na resztę życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
witaj uważam, że będę sama, bo nikogo nie poznaję, bo nie. nie poznaje, tak już jest. jestem osobą, która zły wzór z domu, zły wzór związku, miłości, boję się mieć dzieci z miliona powodów. z miliona. ciąża, poród, karmienie. wszystko. potem połóg, gojenie, chudnięcie, pierwszy seks 'po', relacje z partnerem, czy wracając do domu w ogóle będzie się ze mną witał, czy biegł do dzicka jak mój ojciec, komplementował dziecko, a mnie zdradzał. mama podświadomie była zazdrosna o mnie, choć była dobrą mamą, ale ja i tak czułam. nie chcę pełnić w domu roli drugorzędnej wobec dziecka. i nie wiem czy dam radę dobrze to wyjaśnić facetowi, na kafe próbuję, to mnie z błotem mieszają, bo ja niestety nie akceptuję rzeczywistości pt. po porodzie bardziej kocham dziecko, maz nie jest dla mnie już taki ważny, co jadła moja córuś, coś jej dała, że jej źle??? czy nawet jak uda mi się to facetowi wyjaśnić, to czy on mnie zechce? i czy zbuduje ze mną dom, w którym poczuję się bezpiecznie? czy zrezygnuje z potomstwa? mam 24 lata, zero związków. lubię teatr i intenret, staram się nie zgubić czytania książek w tym, zjadę pół europy, a potem co? jak sama mieszkania po swojemu nie urządzę, jak nawet na utrzymanie psa nie będzie mnie stać, jak kupno butów będzie oznaczało jedzenie placków ziemniaczanych przez miesiąc, to po co będe miała żyć? iść do roboty, wrócić tą samą trasą co zwykle, z reklamówką, jeśc, oglądać tv, płakać, słuchac muzyki, rano od nowa....ile lat tak mozna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeden z prawików
heloiza masz ochote na 69

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloiza999 jakbym swoje myśli czytała... dla mnie ciąża to jak jakaś kara... 9 miesiecy pozbawienia wolności (nie można pić, palić, ćpać, uprawiać sportu, zażywać leków! ) ograniczenie wolności osobistych, życia, pewna niepełnosprawność - nie schylisz się ,w autobusie oczekujesz miejsca itp. poród to już w ogóle... czytałam nawet,że jest taka fobia, ale sie tym narazie nie przejmuję, jak nie uprawiam seksu to nie mam ryzyka :) najgorsze są fobie niezależne od nas, takie jak np. strach przed burzą :O albo pająki... no a w ciąże nie każdy musi zachodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
rąk w ciązy nie można podnosic do góry. diety trzeba pilnować, czasem pewnych przypraw nie wolno jeść, sushi. w trakcie karmienia najlepiej żywić się powietrzem- przypraw nie wolno wielu, dziecko jak jest na coś uczulone, to zostajesz na jakiejś papce, przez przykazane 6 miesięcy karmienia. potem matkom wypadaja włosy, paznokcie słabną, robią się dziury w zębach. uważam, że to wszystko jest wyniszczające dla organizmu kobiety. ciąża i poród podnosi ciśnienie, robia się od tego żyalki i słabnie wzrok. jak ktos m aporblem z oczami- to masz skierowanie na cesarkę, ale bez problemów nawet, po prostu może wzrok osłabnąc. plus ryzyko hemoroidów, trzymanie moczu, potem podobno jest problem z nawilżeniem pochwy. z liuźnościa...eee tam... a na koniec słyszysz, że dziecko i tak kochańsze, hahaha- to jest pewnie wyżeczenie się siebie, a ja tak nie chcę. po prostu nie ma opcji, że mam być mniej ważna, nie mówię, że mam być ważniejsza, ale dlaczego mniej wazna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie, nie możesz
w wieku 50 lat będziesz się czuła tak samo jak teraz, instynkt życia nie zanika z wiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak samo uważam heloiza, a np. taki "heroiczny" gest ze strony matki, gdy oddaje życie by dziecko przeżyło? dla mnie to straszne marnotrastwo - dorosła, ukształtowana istota oddaje życie za niesamodzielny płód, nigdy bym nie chciała być dzieckiem kogoś kto umarł bym ja się mogła urodzić. To najgorsze co dziecku można zrobić. Będzie całe życie żałowało,że żyje :( poród nie kojarzy mi się z elegancją, pięknem, nie zapewnia doznań estetycznych, jest taki zwierzęcy. Jakkolwiek do zwierząt nic nie mam, nieraz widzialam jak się jakieś maleństwa rodziły i samiczki sobie radzily same, nie było pełno krwi i obrzydliwości, popękanych obytów, macic i wypadających pochw :O Zwierzęta są lepsze od ludzi. Chciałabym,żeby ludzkość wyginęła, tak do 2222 roku i wówczas by Ziemię pokryła wielokolorwa roślinność i zwierzęta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgdege3f
Ty masz cos z glowa, idz do psychiatry bo z obserwacji twych postow wnioskuje iz nie jest z toba dorbze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
bo coś tam się może urwać, amcice można naderwac czy coś. wiesz z czego to wynika, ta różnica między zwierzętami? z ewolucji mózgu ludzkiego. dzieci obecnie rodza się z większą średnicą głowki niż kiedyś, co potwierdzają rózne badania antropologiczne, czytałam kiedys. pochwa nie ewoluuje. kobiecie rodzi się ciężej niż kotce, krowie, suce, innym zwierzakom. Kobieta musi mieć asystenturę, bo bez ingerencji medycznej i pomocy co 5 by umierała, niemowlęta tez0 tak było w historii przez wieki i tak jest tam, gdzie nie ma postępu medycyny, np a Afryce. Poród jest wciąz w skali globalnej w pierwszej trójce przyczyn umieralności. Agata Mróz oddała życie za dziecko. 26 lat, obiecała mężowi, że z nim będzie- trezba było sięleczyć z tej choroby, apotem mieć nawet 2 dzieci. demograficznie wyszłoby na plus i byłaby odpowiedzialna, a nie zostawiła faceta, który ją kochał samego z dzieckiem, które jest be zmatki. Myślisz, że łatwo on sobie ztakimi przezyciami i z dzieckiem kogoś znajdzie??? nieodpowiedzialnosć, przykro mi. bo miłośc do dziecka, macierzyństwo obłozone jest silnym instynktem. jest to mało obiektywna miłość, pozbawiona refleksji nad tym kto to jest i dlaczego cudowny- dziecko i juz. przy porodzie wytwarza się oksytocyna, która przywiązuje do dziecka.stąd ta ofiarnośc i potem wyrzeczenia, kobiety karmia piersią, wstaką, nie śpią- z perpektywy organizmu matki to wbrew instynktowi samozachowawczemu. weźmiesz opiekunkę nazwą Cię wyrodna matką. zap[łacisz za cesarkę, boję sie mysleć jak cię nazwą. a na koniec każdy przekonuje, że za dziecko oboje mają oddać zycie, każdy pieniądz, wszystko, poświęcać sie. Ty jestes już mniejw ażna, jetseś matką. dla swojego faceta jesteś matką waszego dziecka. Twoja wartośc mierzona jest tylko macierzyństwem. i jak sie do tego nie dostosowujesz, przegrywasz w oczach społeczeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
każdy w sklepie, kto mówi "schów " zamiast "schowaj" wtrąci się w to jak mówisz do dziecka, bo teraz jest full magazynów psytchologicznych dla matek, które mówią im sprzeczne informacje, od których można zwariować. kobietom wmawia się, że dziecko ma być na piedestale. potem je to przerasta, bo przecież też sa ludźmi i tu tkwi wg mnie klucz do zjawiska mordowania niemowlkąt. matce nie wolno powiedzieć do kogś- jestem wykończona, jak mnie wkuriwa ten dzieciak- bo padaja podejrzenia i zaczyna się obserwacja. matka musi wiele w sobie tłumić, macierzyństwo bowiem obłozone jest największym tabu na świecie. to, że miłości do dziecka tez trzeba się czasem uczyc...to, że są kobiety, które żałuja, kobiety, ktore w ogóle nie chca...wciąz jestesmy niedojrzali by o tym mówić, ale za to przy każdej okazji dyskusji na temat problemów demograficznych sa pretensje do kobiet. dziś za kazdy deszcz i nieurodzaj gleby wini się konsumpcjonizm i feministki, tak jak kiedyś Żydzi i Cyganie byli winni epidemiom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza999
ludzie powołują sie , że to naturalne i nie ma nic gorszego- w przypadku żadnego gatunku nie ma sytuacji, by to dorosłe podlegało pod młode. młode zawsze podlega pod dorosłe. i a propos ponoszenia śmierci za młode. nie prawda, bo jak stado walczy i widzi, że przegrywają, to robią odwrót i nie patrza na młode- młode bez dorosłego i tak nie przeżyje, nic nie sugeruję oczywiście...my nie mmay prawa, nam nie wolno uśmiercać dzieci, tak jak ptaki wyrzucają piskleta. mamy okienka życia. pytanie czy wokół tych okienek stoi kółko różańcowe odstraszajac jakąś prostą matkę po podstawówce, że ona potem sie boi, a że prosta, to jesdnak zabije zamiast oddać.... w przyrodzie czasem młode jest odrzucane i człowiek też czasem chce oddac dziecko. szczerze??? szacunek budzą we mnie tylko kobiety, które nie "umarły" w pewnym sensie na porodówce. takie, co uważają, że czas na kąpiel, manicure też ma być i konbiec. takie co potrafią mówić o trudach macierzyństwa bez wyrzutów sumienia. takie co nie kochają dziecka bardziej od męża, lecz mówią, że to po prostu inna miłośc, ale ciężko stopniowac czy większa czy mniejsza. takie, co biorą czasem niańke. takie, co nie dają się ogłupić kolorowych gazetom w stylu "mamo to ja". takie co uważają, że liczy sie i matka i dziecko, a nie tylko dziecko. oczywiście nie jest dobrze, gdy liczy sie tylko matka. chodzi o zdrową równowage, o zdrowy egoizm. nie szanuję tych, co zaraz włosy obcinają, zachowują sie jak idiotki do dziecka, a do faceta krzyczą- chodź tu do cholery, takie co to opowiadają jak to już nic się nie liczy, rezygnuja ze wszytskiego, bo już nie zależy im takjak kiedyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×