Gość Magda z miasteczka Napisano Maj 6, 2013 witajcie pracuję z pewną kobitą, nie co starszą wprawdzie ma dzieci w wieku ok 25 lat ja mam 30 ale złapałyśmy wspólny język to osoba mi bardzo zaufana i lojalna pracujemy razem zawsze można na nią liczyć i wiecie jak to w pracy od słówka do słówka wspólne lunche, coffe tim'y, częste delegacje na początku pracy opowiedziałam jej trochę o swoim życiu że mam męża że nigdy jakoś specjalnie łatwo nie jest ale takie z nas choleryki (ze mnie i zniego) mamy dom mamy dziecko 2 letnią córkę mąż pracuje na kontraktach za granicą do domu przyjeżdża w niemal każdy weekend koleżanka twierdzi że chwyciłam Pana Boga za nogi bo mam dom, dziecko, pracę i faceta który dobrze zarabia ale ... firma w której pracuję szuka osobę z biegłym francuskim na okres pół roku do oddziału w Paryżu - pracuję w zagranicznej firmie i teraz mocno się nad tym zastanawiam to tylko pół roku dziecko ma 2 lata firma oferuje opiekę przedszkolną, żłobkową i przede wszystkim, mimo że to samo stanowisko pensję 3 razy większą i to w Euro mąż jakoś to chapnął ale ta koleżanka wydzwania do mnie i mówi bym nie robiła głupstw bym siedziała na dupie skoro mi tu dobrze że dużo osób może zazdrościć mojej sytuacji i się zastanawiam co robić napaliłam się na tą ofertę dodam że ona sama koleżanka pracowała w Singapurze, Kanadzie i w Niemczech -jest szefem Hr'u w filii/oddziale w którym pracuję w pracy zawsze dobrze mi doradza zresztą po pracy razem na siłownię, na jogging, często się odwiedzamy na kawę, na spacer po plaży i teraz tak myślę o tym wszystkim co byście zrobiły na moim miejscu? słuchać jej? czy siebie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach