Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JoannaAnnaJo

PRACUJEMY, A NIE STAĆ NAS NA PRZYJEMNOŚCI :( MUSZE SIĘ POŻALIĆ

Polecane posty

Gość JoannaAnnaJo

Cześć, czytelnicy. Zacznę od tego, że WIEM jak w Polsce jest ciężko. Wiem, że są ludzie bez pracy, którym brakuje na chleb. Wiem, że emeryci nie mają na lekarstwa, są rodziny zadłużone, mające kredyty... Ale ja chciałam troszkę egoistycznie poskarżyć się na swoje życie. Zwykła kobieta już po 30 ze mnie:) Niestety nie jestem super-wykształcona. Jestem pielęgniarką,pracowałam w szpitalu, a obecnie w domu spokojnej starości. Mąż jest kierowcą. Mamy dwoje dzieci, dwupokojowe mieszkanko. Niby nie brakuje do pierwszego , czasem zdarzy się nawet coś odłożyć. Dzieci są zadbane, codziennie ciepły obiadek. Mamy samochód... I na co ja mogę narzekać? Na majówce byliśmy u brata mojego męża, w Niemczech. Niemal taka sama sytuacja rodzinna jak u Nas- z tym, że jeden dzieciak więcej. I co? Zupełnie inne życie! Zamawianie pizzy na telefon, basen kilka razy w tygodniu, co weekend jakaś rozrywka typu kino, gokarty, zoo...Markowe ubrania, fryzjer, kosmetyczka... Ahhh, rozmarzyłam się! Dlaczego? Bo u nas aquapark czy kino dzieciaki mają "od święta"- jakieś Mikołajki, urodziny... Są "cięzkie" miesiące, kiedy trzeba kupić zestaw podręczników, czy nowe opony. Wiele rzeczy jest dla Nas nierealnie- kupowanie czasopism, książek, jedzenie na mieście, czy zagraniczne wakacje. Koleżanki w pracy mają gorzej- spłacają kredyty mieszkaniowe, więc ich budżet jest jeszcze bardziej ograniczony :( Czy to nie jest przykre? Pracujemy uczciwie, mąż czasem 13 h dziennie! A mamy się cieszyć z tego, że nie jesteśmy głodni i zadłużeni?! Napiszcie swoje zdanie, jak to jest u Was? Pozdrowienia i słoneczne uściski, aby troszkę rozchmurzyć tą pesymistyczną notkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedz do niemiec.
tak zarobisz kokosy.jakom pielegniarka.twoj maz jako kierowca rowniez. wystarczy zainwestowac w jezyk, chodzby podstawwy.wszystko zalezy od was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opolskie 8
mogę przybić sobie z tobą piątke, bo w tym roku pierwszy raz mieliśmy jechać z dzieciakami nad morze, odkładaliśmy kase, niestety starszej cóce musimy wyciąć migdałki, co będzie nas kosztowało 3 tysiące. SUPER. ale jak oszczędzać na dziecku?mysleliśmy, że z krzesła spadniemy bo, jak taki zabieg może nie być refundowany? ! to chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest podobnie. Oboje pracujemy. Mamy dwoje dzieci. Żyje nam się w miarę, ale rzeczywiście bardzo odczuwamy realia Polski. Na rzecz czegoś trzeba zrezygnować z innego. Konkretnie trzeba uważać na budżet. Analizuję każdą rzecz którą muszę w danym miesiącu kupić, aby móc zaoszczędzić na wczasy czy inne rzeczy. Przyjemności to inna bajka. Wiem jak się żyje w innych krajach. Dużo zwiedzaliśmy (jesteśmy fanatykami podróży, niestety nie za bardzo nas na nie stać, więc ograniczamy do krajobrazów europejskich). Mamy rodziny w Anglii, Francji i Niemczech, więc wiem jak tam wygląda życie....jest ono dużo dużo dużo lepsze. Dobija mnie fakt, że w Polsce człowiek pracuje i za przeproszeniem gówno z tego ma...no niby coś tam ma, pewnie są ludzie którzy mają o ogrom gorzej, ale... człowiek pracuję, stara się żyć jak może najlepiej, ale w tym kraju to strasznie trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfcnkku
To masz super. Ja też jestem pielęgniarka, mam niecałe 1.800 zł na rękę, maz ma 1.200 na L 4, jedno dziecko, kredyt. Do jutra do wypłaty mam 4 zł i pusta lodówkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedną nogą w rowie
No cóż... Ostatecznie jesteśmy w pewnym stopniu sami sobie winni. Państwa z ich ustrojem politycznym i gospodarczym buduje się w oparciu o pewne założenia. Jedne z tych założeń skutkują wysokim poziomem życia, dobrobytem, inne co najwyżej przeciętnym lub nawet niskim, bardzo niskim. W Polsce, Polacy sami sobie wybrali takich polityków, którzy głosili kłamliwe wizje rozwoju i pracy na rzecz państwa i dobrobytu obwyateli. Już sam fakt, że na dwie kadencje prezydenckie wybrano byłego działacza partii komunistycznej, świadczy o zupełnej dezorientacji wyborców, którzy postawili na kogoś, kto z definicji był oszustem politycznym, kłamcą, karierowiczem i po prostu złodziejem, bo przecież do swojego stanu posiadania nie doszedł prowadząc uczciwy biznes od zera, tylko mając liczne układy, które wyniósł z PZPR. Głosujmy tak dalej, patrzmy tylko w przyszłość, bo przeszłość nie jest ważna, zakładajmy różowe okulary i rzeczywiście najlepiej będzie wyjechać. Zostaną tylko chorzy i bezradni, którzy nie będą mogli nawet zgasić światła. Samo zgaśnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedną nogą w rowie
Wycięcie migdałków nie jest refundowane? U dziecka? To jest pewne? Nie kantuje was ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adrian2@tlen.pl
ja mam jedno dziecko i dwa pokoje ja nie mam pracy niestety choc robie co moge i mój partner tez stracil prace jest mi bardzo zle ze mam dopiero 21 lat a nie mam na ubrania zeby sie ladnie ubrac inne moje kolezanki ktore maja juz dzieci ladnie ubrane kosmetyki a ja w ubraniach z gimnazjum jeszcze co mam chodze ;/ w polsce nie ma miejsc pracy i zarboki sa male

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczkal....
Masz rację, że to przykre :( I ja rozumiem Twoje narzekania..To chore, zeby przy dwojce pracujących ludzi nie mieć na żadne przyjemności, które dla niektórych są codziennością. A może stwórz jakis taki osobny fundusz, na który co miesiąć coś bedziesz wrzucać, jakąś reszte z akupów, dyszke zawieruszoną w kieszeni...i postaraj się, żeby zawsze co miesiąc uzbierała się jakaś kwota na Waszą przyjemność... :) Naprawde czasem można mieć serdecznie dośc tego kraju. Ja mam przyjaciół w Niemczech, młode małżeństwo, ona pracuje na pół etatu, on na cały. Ona za pół etatu zarabia 1000 euro, ona nawet nie wiem, ale na pewno duuuo więcej. A ceny takie jak u nas, więc żyją jak pączuszki w maśle..Ja co prawda narzekać nie mogę, ale o pensji 8000 zł mogę pomarzyc :/ mimo dobrego wykształcenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pracuje , mąż
też , póki co dzieci brak , budujemy dom i każda zlotówka idzie na ten cel , jak jestem przypadkiem w jakiejś galerii handlowej to aż mnie ściska bo tylko zakupy spożywcze a wszelkie wystawy z ubraniami , butami staram się omijac szerokim łukiem bo z czym do czego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hannka szklanka
Wiesz, pewnie mało cię to pocieszy, ale na ten basen i pizzę na wynos dla niemieckiej rodziny ktoś zarabia. I nie robią tego sami Niemcy, bo 8 godzin lekkiej pracy to śmiesznie mało za luksus w jakim żyją. Pracują na to niewolnicy ekonomiczni w Azji i Afryce i to oni realnie harują jak woły, po to żebyśmy my mieli np. odtwarzacz mp4, obuwi itp. Ty np. odkładasz pół roku na telewizor plazmowy, Niemcowi wystarczy 2 miesiące, ale oboje na to nie zapracowaliście - zapracowali nieszczęśnicy, którzy takiego telewizora nie dorobią się, choćby odkładali całe życie. Nie Twoja wina, ale naprawdę nie masz powodu do narzekań. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JoannaAnnaJo
chyba się temat zawiesił:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggttttt
dziwne mojej corce wycinano i byl refundowany mysle ze to zalezy od lekarza kierujacego albo od miejsca zabieg byl w lubuskim, radze sie rozejrzec niz placic 3 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedną nogą w rowie\
Czyli idąc tym tropem, niewolnictwo jest wpisane w system ekonomiczny i nie ma co się oszukiwać, tylko cieszyć, że nie jest się niewolnikiem. Dobrze by było za to mieć niewolników ze szczególnym wskazaniem na niewolnice około lat 18 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawionazyta
Często słyszy się, że w Polsce ciężko się utrzymać. Sama mam zarobki w okolicach najniższej krajowej, ale nie oszukujmy się: UTRZYMAĆ SIĘ za te pieniądze jest śmiesznie łatwo. Trudno jest dorobić się np. mieszkania własnościowego, trudno jest żywić się gotowymi wysokoprzetworzonymi produktami (ich przetworzenie kosztuje), trudno jest opłacić zużycie energii elektrycznej, które wystarczyłoby na obsługę kilkuset ludzi w np. Gruzji itp. Ale to nie ma związku ani z utrzymaniem się, ani z godnym życiem. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i chciałoby się mieć więcej, lepiej, ale naprawdę nie mamy tu w Polsce źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JoannaAnnaJo
Ooo, już działa. dzięki dziewczyny, jesteście super...fajnie Was poczytać, i czuję się lepiej. Czasem głupio mi narzekać w pracy- tam mam dwie koleżanki, jedna spłaca kredyt mieszkaniowy, bo jakby nie to to musiałaby mieszkac kątem u rodziców albo wynajmowac od kogoś ...drugiej mąż stracił pracę i ona utrzymuje całą rodzinę... Głupio się żalić, że nie ma się na modną bluzkę komuś kto nie ma na wykupienie antybiotyku... Ale to jest nienormalne :( Właśnie ta koleżanka z pracy,kiedy dostali kredyt na mieszkanie (25 lat) to usłyszła GRATULACJE! i że mają co oblewać ! Normalnie, jakby te mieszkanie wygrali w konkursie ... (bo teraz nie każdy dostanie kredyt!). Cieszyć się z tego, że jest się na ćwierć wieku zadłużonym?! SUPER

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opolskie 8
Nie jest refundowany, w naszym przypadku! Lekarz powiedział, że mała MOŻE za 3-4 lata załapie się na zabieg, ale nie wiadomo jak to będzie do tego czasu i z jej gardłem, i z NFZ :/ Jesteśmy z opolskiego i konsultowaliśmy się już tutaj, w dolnoścląskim i śląskim . Wszedzie to samo. A wiesz, nie chcę na dziecka zdrowiu oszczędzać, czekać . Wole już te wczasy poświęcić:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwa3031
Rozumem Cię autorko, jestem w bardzo podobnej sytuacji. wkurza mnie drożyzna w naszym kraju. Wiem, ze inni mają gorzej, ale jestem tylko człowiekiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwa3031
ja też mam kredyt i ciesze się, ze mam gdzie mieszkac. Nie rozumiem, dalczego Cię to dziwi? to lepiej mieszkać te 25 czy 30 lat kątem u rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggggttttt
no to sprobuj w lubuskim, czas oczekiwania jest krotki, a corce dobrze zrobili, miala robione dokladnie w Żarach, lekarz sam polecil ze tam jest krotki czas oczekiwania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech dziewczyny
to ja tez sie pozale. mnie stac na sporo, bo jestem sama. mam 30 lat, ostatnio rozstalam sie z chlopakiem. ile ja bym dala, zeby byc z nim szczesliwa, miec dzieci, oddalabym polowe tego co mam za to, byleby byc szczesliwa w milosci. nie musze miec luksusow, domu, samochodu... jak widzisz nie dogodzi nikomu. kazdemu czegos brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie jest ojciec dziecka?
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech dziewczyny
codziennie czuje jak moje zycie jest puste. zeby nie zwariowac od samotnosci chodze po galeriach i kupuje jakies glupie szmaty. i co mi po nch? co mi po tej kolejnej szmacie, bucikach, kosmetykach jak nie mam najwazniejszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech dziewczyny
wolalabym na swoje dzieci wydawac, ktorych nie mam i nie wiem czy bede miec, bo juz nie mam zadnej nadziei na szczesliwe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfcevedvcdvd
jak jesteś pielęgniarką, a mąż kierowcą to w Niemczech będziecie mieć dobrą pracę, na co czekacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też się dziwie autorce, że nie chce spróbować szczęścia na zachodzie. Masz rodzinę to wystraczy sporóbować. Ja miałem swój interes w Polsce i wszystko sprzedałem. Ostatni rok 2011 to były same straty. Więcej człowiek wkładał niż wyciągał. Teraz mieszkamy w UK drugi rok. Jest ok! Chyba starfiliśmy na ostatni czas kiedy można było załapać fajną pracę. W sumie wszystko kupiliśmy od zera. Teraz mamy mieszkanie praktycznie całe urządzone, zbieramy na nowy samochód z salonu. Nie biorę nic na kredyt. Cały sprzęt, ubrania kupuje się za gotówkę. Byliśmy dosłownie tydzień temu w Polsce. Ceny mnie rozwaliły. Nie sądziłem, że od listopada 2012 roku tak wszystko podróżało. No tu 1 zł tam o 80 gr ale jednak. W Łodzi byliśmy na zakupach to kilka sklepów gdzie np kupowałem płyty, dvd padł bo nie było klientów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja cie dobrze rozumie n
mamy niemal identyczna sytuacje! Ja pracuje na zmiany, mąż haruje po 12-14 godzin dziennie. I co z tego? Pełna lodówka i popłacone rachunki! Super! Syn marzył o teleskopie, uwielbia astronomie. To koszt 600 zł, ale uparliśmy się z mężem żeby mu kupić, tym bardziej, że to rozwijająca "zabawka". Syn dostał go na świeta. Kosztem jakich wyrzeczeń? Mąż przez 3 soboty brał dodatkową robotę, ja nie kupiłam butów na wiosne i nadal chodzę teraz w botkach jesiennych , bo baleriny z tamtego roku się rozpadły... Ah, jeszcze teściowa 100 zł dorzuciła. To przykre, bo syn nigdy nie miał zachcianek na jakieś modne zabawki, na komórkę ...To jego pierwsze marzenie, i czekał na nie 4 miesiące. Przy dwójce pracujących rodziców!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JoannaAnnaJo
Styczniowy przyjaciel Masz rację nawet mieliśmy o tym rozmowę z mężem ostatnio :) do 4 nad ranem gadaliśmy. Wiesz, myślę, że mimo wszytko trudno byłoby zaczynac od zera, z dwójką dzieci, bez języka...mamy tu też rodzinę (w tym chorego teścia)...Z drugiej strony wiem, że praca by była, bo mąż już pracował w Niemczech, kiedy remontowaliśmy nasze mieszkanie. Mąż jest kierowcą, ma uprawnienia do przewożeń niebezpiecznych ładunków. Pracował tam 3 miesiące (w Polsce miał urlop bezpłatny) Przez ten czas umeblowaliśmy mieszkanie, kupiliśmy nie tylko meble ale nawet sprzęt taki jak TV, lodówka, zmywarka, okap, junkers!!!!!!!!!!!! Tak się rozmarzyliśmy, że gdyby miał takie zarobki , to ja mogłabym pracować na pół etatu, zająć się dziećmi, sobą. Może to głupio zabrzmi, ale widze, że praca odbija się na mnie. Jestem zmęczoną, zapracowaną kobietą. Raz nocka, raz pierwsza zmiana, raz druga. Nie dosypiam, nie mam czasu na nic :( A logiczne jest to, że wolę zrobić dzieciakom naleśniki niż pomalować paznokcie ...:( Mąż też źle się czuję, bo jest pracowitym, dobrym człowiekiem. Chciałby, zebyśmy mieli WSZYSTKO! Jak nauczycielka powiedziała, ze syn ma talent językowy i aby cos w tym kierunku zrobić, to bez mrugnięcia okiem zapisał go do szkoły językowej , kosztem dodatkowych kursów nocnych :(... Tak bym chciała, aby widzieć efekty swojej cięzkiej pracy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie w Polsce jest ciężkie i nie ma tu co ściemniać, dlatego ja dorabiam sobie grając regularnie na serwisie Lottomania i powiem szczerze, ze się opłaca. Właśnie wróciłam z wakacji na Teneryfie w allu, na które było mnie stać tylko i wyłącznie z pieniędzy uskładanych z wygranych na Lottomanii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć. Temat stary , ale w pl dzieje się tyle że i ja chciałbym trochę się wyżalić. Może zacznę od tego że urodziłem się na zadupiu a także wychowałem. Ojciec zmarł na zawał gdy byłem mały i matka dzięki opiece społecznej wychowała mnie i jeszcze 3 moje siostry. Później były przeprowadzki na "lepsze" co się oczywiście okazywało porażką... W końcu matka kupiła ciasną kawalerkę jak wszyscy wyjechaliśmy bo w wieku 17 lat wyjechałem do Warszawy oddalonej o 300 km. Chciałem w końcu jeść na co miałbym ochotę i mieć w końcu rzeczy i ubrania, na które moją matkę nie było stać. Pracę zaczynałem na budowach osiedli, szkołę liceum zrobiłem zaocznie. Wynajmowałem pokój i jakoś leciało. Kokosów nie było bo to był okres kiedy akurat nastąpił kryzys w kraju, ale stać mnie było na dach, ubrania, jedzenie i nawet jakiś gadżet. Po 12 latach zostałem ojcem i to co teraz się dzieje to jest porażka. 3 lata temu wynajęliśmy mieszkanie bo mielismy dość imprezujących lub nie trzymających porządku lokatorów w pokojach obok. Ja zarabiam 2,5 na czysto jako pracownik fizyczny, dziewczyna 1500 jako sprzedawca zawodowy. Za mieszkanie płacimy 1700zl plus rachunki woda, gaz, telefon itd... no to razem około 1800. Dziecko ma 8m i od urodzenia piję tylko mleko modyfikowane więc wydatek 220zl. Do tego pampersy i jakieś obiadki i chusteczki to 500 spokojnie trzeba dać a jeszcze ubranka... Musieliśmy kupić pralkę co daje nam 200zl rat miesięcznie, na jedzenie idzie 700zl. Do tego w dniu urodzin dziecka rozbiłem nie swoje auto za które muszę zapłacić 8tys i spłacam raty. Nie stać mnie na przyjemnosci... Nie piję i nie palę, dziewczyna tak samo. Nie mamy nawet na ciuchy dla siebie. Mam auto swoje, stare, ale zawsze do czegoś się przydaje. Tylko ubezpieczenie drogie i z braku pieniędzy ciężko o nie zadbać. Nigdzie nie jezdzimy, siedzimy cały czas w domu kiedy jest wolne. Już mam dość. Niedługo dziecko do żłobka będzie musiało iść, ale za co? Męczymy się strasznie i ostatnio mocno się kłócimy przez stres i jak zwykle o pieniądze. Muszę iść do jakiejś pracy na weekendy... Dzisiaj mi się zegarek zepsuł, koszt naprawy to 40zl i nawet na to nie mam... Nie mam już pomysłów a wyprowadzić się nie mamy gdzie bo nasi rodzice też nie mają miejsca... Nigdy nie byliśmy karani a żyjemy jak w więzieniu. Żadnych wycieczek, zabawy, nic zupełnie. Dno totalne... I nie należy nam się ani 500+ ani żadna pomoc bo za dużo zarabiamy. Porąbany kraj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×