Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ejsdette

Mam problem z organizacją czasu :(

Polecane posty

Gość Ejsdette

Ciągle mam problem, żeby zorganizować sobie dzień. Nie wiem od czego zacząć, nawet jeśli coś tam zaplanuję, to często moje plany ulegają zmianie. Ktoś powie, że jestem leniwa, że odkładam wiele rzeczy na później, ale tak nie jest. Obiektywnie rzecz biorąc każdego dnia coś robię. Tyle że jestem przesadnie dokładna, perfekcyjna, często zdarza mi się coś wielokrotnie poprawiać (mówię np. o pracy licencjackiej, której pierwszy rozdział oddałam dopiero po miesiącu :(). Nic dziwnego, że się z niczym nie wyrabiam. Patrzę na ludzi, którzy mają dużo obowiązków na głowie i jestem pod wrażeniem tego, jak szybko się wyrabiają. Proszę o radę - jak mam lepiej zorganizować sobie czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdette
Podbijam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdette
Ach, szkoda, że nikt się nie wypowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam to samo. Twoja (i moja) podświadomość została nauczona, że na wszystko jest czas i nie trzeba się spieszyć. Trzeba ją przeprogramować. Jak? Podświadomośc jest jak dziecko trochę. Jest próżna. Żadne racjonalne tłumaczenia nie pomogą. Trzeba z nią "rozmawiać" na poziomie emocji. Np.: nagrody (bez kar). Przykład: wieczorem planujesz sobie kolejny dzień - koniecznie na piśmie ( to co napisane wydaje się podświadomości ważniejsze; pamiętaasz ze szkoły może, że uwagi pisemne dotyczące zachowania zawsze robiły większe wrażenie, niż słowne?) Ok. Masz zaplanowany dzień, a przynajmniej 5 zadań, które MUSISZ wykonać. I co dalej? Jak się zmusić? Ja stosuję taką metodę: jak uda mi się zrealizować plan, daję sobie nagrodę, cokolwiek: jakiś gadżet sobie kupię, wyjdę gdzieś na piwko ze znajomymi... zależy co lubisz. Spróbuj, to nic nie kosztuje, a może Ci pozwoli zapanować nad sobą. Ale nie oczekuj, że będzie łatwo. Wiem, że nie jesteś leniwa :) To jest spory problem, ale jak wszystkie problemy z głową można go rozwiązać. Trzeba tylko chcieć :) pozdrawiam PS> Ja do planowania dnia używam programu/aplikacji WUNDERLIST to-do & task list.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdette
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Od dłuższego czasu się z tym męczę, wszelkie próby ogarnięcia dają tylko chwilowe skutki. Tak jak mówię nie jestem typem lenia, nawet wolny czas spędzam nad książkami, ale i tak ciągle jestem z siebie niezadowolona, czuję, że mogłabym coś zrobić lepiej, w większej ilości. I to właśnie mnie gubi. Dodam, że ostatnio mało co wychodzę z domu, właściwie tylko do biblioteki i na uczelnię, w związku z czym czuję się samotna i potwornie zagubiona. Koleżanki mają chłopaków, znajomych, imprezują. A ja? Siedzę w domu, ciągle rozmyślam nad tym wszystkim i powoli tracę mobilizację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podbijam, bo eż jestem ciekaw waszych sposobów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdette
Chcieć to chcę, próbuję narzucić jakiś plan, ale jak mówię, raz mi to wychodzi, raz nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest też opcja, że zawsze będziesz z siebie niezadowolona, bo jesteś typem perfekcjonisty. Zadania należy dzielić na ważne i mniej ważne. I nie zapominaj o rozrywce, bo się podświadomie będziesz buntować. W życiu musi być równowaga. Zapewne znasz takie słowo jak pracocholik? Pracocholizm to choroba, która może doprowadzić do wyczerpania, a w ekstremalnych sytuacjach do zgonu. RÓWNOWAGA! Znam kilku pracocholików, i co dziwne, cały czas się boją, że zostaną posądzeni o lenistwo... Widzisz jakąś analogię? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdette
Cieszę się, że jest więcej zainteresowanych, może razem coś wskóramy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Offtop: Ciulaty skrypt formu mają, nie odświeżają mi się wątki :( Nie wspomnę o wyglądzie forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejsdette, muszę Cię rozczarować. Nic razem nie wskóramy. Terapia grupowa nie pomoże. Możemy sobie poteoretyzować i nic poza tym. Samemu trzeba szukać sposobów. Jeśli używasz przeglądarki Chrome, to w aplikacjach możesz sobie już teraz zainstalować Wunderlist. W razie pytań a propos aplikacji pisz: gg: 665838198

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdette
Mam dokładnie tak, jak piszesz! Jestem strasznie wymagająca w stosunku do siebie, przesadnie ambitna, nie mogę sobie pozwolić na ani jeden błąd. Z tego powodu przed podjęciem każdej czynności odczuwam potworny strach, co też sprawia, że zaczynam odkładać moment, w którym mogłabym rozpocząć pracę. Tak naprawdę radzę sobie tylko wtedy, gdy wstanę o szóstej rano, bo wiem, że mam pełny dzień. Gdy mam coś zrobić popołudniu, dochodzę do wniosku, że jutro będą lepsze warunki ku temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i tak masz spoko. Gdybym sobie nir rozpisywał planów, to nic bym nie zrobił. Ani rano, ani po południu, ani wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdette
Ciągle się tym zajmuję. Kupiłam sobie kalendarz, w którym dokładnie planuję, co zrobić o danej godzinie, dodatkowo powiesiłam nad biurkiem kartkę, która ma przypominać mi o tych czynnościach, ale tak jak mówię - musiałabym wstać maksymalnie o szóstej, żeby zrealizować każdy z tych punktów. I tak to wszystko wygląda. Od lat się z tym męczę. Dwa razy nawet nie poszłam na egzamin w pierwszym terminie, mimo że uczyłam się ponad tydzień. Wiesz czemu? Z obawy przed kompromitacją, przed tym, że sobie nie poradzę. Potem w drugim terminie zdałam egzaminy na bdb, ale ile mnie to kosztowało nerwów! Ciągle wydawało mi się, że nie umiem wystarczająco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdette
A masz może problem z poczuciem wartości? Ja niestety mam i podejrzewam, że to jest przyczyna tego wszystkiego. Ciągle jestem niezadowolona ze swojej pracy, czuję się głupkowata, powolna, porównuję się z innymi. Nie wierzę w siebie, wydaje mi się, że zwyczajnie sobie nie poradzę, co też skłania mnie do ucieczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem poczucia własnej wartości może mieć swoje źródła w dzieciństwie (rodzina dysfunkcyjna, szkoła podst. itd...) Tak, mam z tym problem (DDA), ale wiesz co, wystarczy się polubić :) Zaakceptować itd... No bo jeżeli dla siebie jesteś niedostatecznie wartościową osobą, to dlaczego inni mają sądzić inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malishkaa
Mnie też dotyczy. Koszmar!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdette
Ja mam z kolei osobowość unikającą. Obawiam się ludzi i tego, że mogą mnie skrytykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dotyczy to wielu ludzi. Wielu ma tak z powodów "błachych". Np.: w szkole podstawowej fantastyczni pedagodzy powtarzali mi cały czas, że jestem "zdolny leń". Nie wiem, jaki był ich cel, ale jedynie co osiągnęli, to to, że im dalej w las, tym miałem większe problemy z nauką, organizacją czasu itd... Dlaczego? Zakodowałem sobie, że nie muszę się starać, bo jestem zdolny. Leniwy? Nie! Po prostu nie muszę się uczyć, bo i tak zaliczę sprawdzian, kartkówkę, czy co tam. W końcu jestem zdolny. Kiedy padały hasła, że mogę mieć lepsze wyniki, świeciła się lampka, że przecież jestem leniem, co z tego, że zdolnym? Trochę się zamotałem w tej wypowiedzi, ale chciałem pokazać, jak delikatną sprawą jest kształtowanie poczucia własnej wartości w człowieku od najmłodszych lat. Pewnie, gdybym ciągle słyszał, że stać mnie na więcej, że przecież można lepiej itd... byłbym jak autorka wątku. Ciągle pospinany, że zawiode oczekiwania. Najpierw czyjeś (rodziców, nauczycieli), a potem swoje. Bo przecież stać mnie na więcej, mogę lepiej itd... Mam nadzieję, że zostanie ten wpis zrozumiany, bo szczerze, to nie do końca wiem, czy udało mi się oddać myśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdette
Ciężko się z tym wszystkim żyje, ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam. Trzeba zrozumieć powody, trzeba się zastanowić, czy mi to pasuje, a potem.... powoli, z mozołem zmieniac swoją matrycę :) A nie ciężko żyć :) Też masz prawo popełniać błędy. Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdette
Rozumiem cię doskonale. U mnie było na odwrót, zawsze uczyłam się z wyprzedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejsdette
Dzięki, postaram się zastosować do Twoich zaleceń. Odpocznę sobie co nieco, a potem poczytam sobie teksty na jutrzejsze zajęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałem ten sam problem. Ciągle zabiegany i nie miałem czasu na nic. Stwierdziłem, że muszę zacząć organizować sobie czas i teraz mam więcej wolnego czasu. Aktualnie uczę się oszczędzać czas spędzany przy robieniu posiłków wg. rad które znalazłem na http://krolczasu.pl/blog/jak-oszczedzac-czas-w-kuchni/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybrałam ciężki kierunek studiów, nauki jest tak sporo, że nie potrafiłam się wyrobić.. Na szczęście trafiłam na artykuł o Zasadzie Pareto. Wdrożyłam w życie porady i od razu potrafiłam się lepiej zorganizować. Zobaczcie sami: http://krolczasu.pl/blog/zasada-pareto/ Dajcie znać, czy ta metoda również na was wpłynęła tak wspaniale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×