Świat to teraz jeden wielki burdel.

Straciłam wiarę w cokolwiek na tym świecie, a szczególnie w miłość. Nie jestem gówniarą, a już bliżej mi do 40-stki więc trochę przeżyłam. Teraz dla nikogo nie ma żadnych świętości: miłość, małżeństwo, rodzina to dla większości jakaś fikcja. Wszyscy ze wszystkimi się zdradzają, nie widzą w tym nic negatywnego bo przecież wszyscy tak robią. Rozbijanie rodzin jest na porządku dziennym bez większych wyrzutów sumienia, robienie kariery przez łóżko to bardzo częste zjawisko bo tak łatwiej i przyjemniej, zostawianie kobiet w ciąży z małymi dziećmi to nic nadzwyczajnego jak trafi się jakaś inna chętna koleżanka, uprawianie sexu z kim popadnie na wyjazdach integracyjnych to też świetna zabawa. Przykłady można mnożyć, piszę to na podstawie swoich doświadczeń i obserwacji, opowieści i historii znajomych i nawet wypowiedzi na forum. Przyznacie mi rację?

I znów wina kobiety, nie zgadzam się, bez sensu

Nie różnicujmy na kobiety czy mężczyzn bo obie strony mają tak samo za uszami. Właśnie czytałam tutaj na forum o młodej mężatce, która zdążyła już dorobić się 7 kochanków. Mam wrażenie, że im więcej zdrad tym ludzie lepiej się czują. Czy nie ma już żadnych zasad, świętości, tylko egoizm?

ale z nadzieja :-) Tak latwiej mi zyc! :-)

Trochę w tym racji jest niestety :(

Trochę w tym racji jest niestety :(

nie jest źle, tylko niektórzy wyolbrzymiają

Od wiekow tak bylo, tylko ze teraz masz wiekszy dostep do informacji, net, tv, radio.

częściej dają dooopy dla awansu , przyjemności ...bo inna dała , to ja też mogę , a co ? tradycyjna moralność jest wypierana przez moralność hołoty - ogolnie schodzimy ' na psy ' , czyli do poziomu najprostszych odczuć i instynktów i o to chodzi ;)

no to prawda co piszesz, niestety. ja mam prawie 29 i takie same spostrzeżenia. faceta to juz nawet nie szukam bo po co? żeby się mną znudzil i porzucil po 5 latach związku, bo inne mlodsze, ladniejsze. a teraz kobiety same pchają się do łózka. takie chore czasy niestety. ale ja wierze w milosc, moi rodzice jakos są ze sobą razem, do tej pory. choc nie powiem, ze to jakies wielkie uczucie, ale jednak jakos zdrad, ani rozwodow zadnych nie bylo, szanują się do tej pory, rozmawiają. jedno martwi sie o drugie. chcialabym mieć męza ale chyba niestety już nie w tym zyciu.

albo jakies fuckfriendy. nie mają obecnie partnera/partn erki, którą 'kochają' to się spotykają z kolegą/koleżanką na seks, i co gorsza, nie widzą w tym nic zlego :O dla mnie to obrzydliwe, wole zyc w celibacie niz pier.dolic sie z kims bez milosci, nawet u zwierzat nie ma takich zwyrodnien.

albo jakies fuckfriendy. nie mają obecnie partnera/partn erki, którą 'kochają' to się spotykają z kolegą/koleżanką na seks, i co gorsza, nie widzą w tym nic zlego :O dla mnie to obrzydliwe, wole zyc w celibacie niz pier.dolic sie z kims bez milosci, nawet u zwierzat nie ma takich zwyrodnien.

zgadzam się z Tobą, niestety.

aha, dodam, że jestem w związku małżeńskim, mam rodzinę, jesteśmy szczęśliwi, ale mimo to widzę co się na świecie dzieje, i choć ufam mężowi i wiem jakie ma zasady i zdanie na ten temat to i tak jest we mnie ziarno dystansu, bo widzę jak świat zszedł na psy a seks sprowadzono do poziomu pogawędki ze spotkaną na przystanku autobusowym pierwszą lepszą osobą...

Dlatego trzeba korzystać z życia ile się da bo inaczej ciebie wykorzystają :)