Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

caMillla

jak nie ograniczać męża i nie zwariować???

Polecane posty

Mam pytanie do kobiet, które mają mężów/ facetów, którzy niestety przez swoją pracę, zainteresowania, styl życia nie poświęcają im tyle czasu i energii ile by chciały. Jak to wytrzymujecie? Ja niestety kiepsko. Mimo, że wiem, że jak spędzimy 1-2 wieczory w ciągu tygodnia razem to powinnam się z tego mega cieszyć, bo to mega dobry wynik. Mimo to nie wyrabiam i np po jego tygodniowym wyjeździe obrażam się jak dziecko, albo "pokazuję", że ja też mam swoje sprawy i nie będzie tak, że jak on wraca, to ja mu się na szyję rzucam. Teraz on ma poczekać. Robię inne takie sceny, na siłę się np nie przytulam, żeby mu nie pokazać". To chore, mam coś z głową chyba. Z drugiej strony świadomość, że znów mogę dostać "kosza" od własnego męża bardzo boli. Już tyle razy na moje propozycje spędzenia czasu razem dostałam odpowiedź odmowną, że wolę ja go wcześniej odrzucić... No i trwa taka zabawa w kotka i myszkę kolejny rok :/ Przestałam go zupełnie przytulać, całować. Jak on to robi, to ja nie reaguję...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko zależy od tego co jest powodem, że nie ma dla Ciebie czasu, jeśli to przez pracę, to powinnaś to zrozumieć, a jeśli to przez jego zainteresowania, spotkania z kumplami czy coś takiego, to powinniście ustalić jakieś kompromisy, mi też by sie nie podobało gdyby mój mąż większość czasu spędzał np. z kumplami a dla mnie 1-2 wieczory w tyg., tragedia, ale jeśli to praca, to niestety trzeba się z tym pogodziż i nie robic fochów, a wręcz przeciwnie wspierać go, przeciez pracuje nie tylko dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
praca, ale.... praca to dla niego zabawa ;) wielka pasja. wiadomo, że mógłby nie brać tego aż tyle, ale on to uwielbia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjn
a ty pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czegos tu nie rozumiem. Jestes słomianą wdową autorko czy jak? Mieszkacie razem? i widujecie sie 1-2 razy w tygodniu? I jestescie malzenstwem ? Jak takie cos ma niby funkcjonowac i jak chcecie w ogole zyc razem skoro ..zyjecie osobno tak ? wytlumacz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mowie zebys zyla biednie ale takie powiedzonko mam, ze lepiej klepac biede ale razem niz miec kokosy i sie nie znać. Nie wyobrazam sobie wposlnego zycia ktore wcale nie jest wspolne. I teraz o, masz babo placek, kochasz go ale juz wcale Ci sie go "nie chce"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś sobie do tego stopnia ubzdurałam w swojej zazdrosnej i samotnej głowie, że teraz okazanie mu uczuć to będzie dla mnie normalnei ujma na honorze, że ja peirwsza, a on nigdy, że ja o niego się staram a on o mnie nie, że to on jest johny bravo, a ja jego fanką normalnie,. wiem, wiem - mam niską samoocenę ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalnie to on wyjeżdża średnio 2 tygodnie w miesiącu w delegacje (ale rozłożone na kilkudniowe wyjazdy). Do tego często zarywa nocki w domu i pracuje przy kompie, bo bierze różne projekty dodatkowe. Więc albo go nie ma, albo pracuje. od przyjścia z pracy do momentu położenia dzieci spać i tak nie gadamy, bo zajmujemy się razem dziećmi. kiedy zasną - on zazwyczaj pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam tak na marginesie
Ze nie ty jedna tak zyjesz my z mężem odkąd mieszkamy za granicą potrafimy sie nie widzieć I przez cały tydzień ale pocieszam sie ze to już niedługo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mozesz otwarcie o tym porozmawiac z mezem? nazwac swoje potrzeby, nazwac swoje rozterki pracujesz? masz jakies zainteresowania czy tylko jestes bluszczem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak nie gadamy, bo zajmujemy się razem dziećmi x a w jakim wieku sa dzieci? skoro liczba mnoga to conajmniej 2, skoro co najmniej dwa to nie moga sie zajac soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JASNE, ŻE ROZMAWIAMY OTWARCIE! BARDZO CZĘSTO! A bluszczem nie jestem własnie - antybluszczem... Tak bardzo boję się być bluszczem, że w ogóle z niem przestaję gadac powoli, nie przytulam, nie całuję, nawet chodzę czesto spać w innym pokoju, żeby nie było, że znów go proszę w chwilę uwagi. Dla mnie to ponizające i przeginam w drugą stronę. Wyganiam jak już z łaską zapyta, czy "porobimy coś razem". Wtedy zawsze słyszy, że dzisiaj nie moge, jestem zajęta. U nas to często trwa więcej niż tydzień... Dzieci sa w wieku 3 i 5 lat,. zajmują się sobą, ale jak wracamy do domu około tej 17-18 to też są zmęczone po przedszkolu i stęsknione za nami i domem, marudne, chcą jeść, iść na spacer... mąż wraca różnie - albo z nami, albo później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcę z jednej strony być tym bluszczem, ale z drugiej, żeby potem nie było, że "żona mnie nie kocha, olewa, woli dzieci..." :// kurwa no - gdzie ejst granica? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×