Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tararara252

"Bilans musi wyjść na zero"

Polecane posty

Dobry. W kwietniu skończyłam 30 lat. Był to jeden z najgorszych dni w moim , bądź co bądź, niezbyt krótkim życiu. Jak tak siedziałam w pracy i beczałam to pomyślałam sobie co mogę zrobić, co zrobiłam i takie tam inne. Też tak mieliście?Robiliście sobie taki bilans strat i zysków? Zmieniliście coś? Ja uczę się oszczędzać np i zapisałam się na prawo jazdy. Nie były to jedyne zmiany. Wcześniej przeszłam na dietę, rzuciłam papierosy i zaczęłam ćwiczyć. A Wy? Jak planujecie zmiany, jak wprowadzacie? Uważacie że są potrzebne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gra o tronnn
Tak,robiłam bilans.Wyszło różnie,na pewnych polach ok,a na innych do d.... Co dalej,nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyjąca w celibacie od urodzeni
ja kończę za rok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to mnie rozbawiłaś
...Ja uczę się oszczędzać np i zapisałam się na prawo jazdy.... Na czym ta oszczędność w tym przypadku polega? Obawiam się że kupno samochodu, opłaty za eksploatację ubezpieczenie i ewentualne naprawy plus paliwo nie ma z oszczędnością nic wspólnego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myfasha
ja skoncze 30 lat za miesiąc. Takie bilanse robię bardzo często. Obecnie walczę z niską samooceną, bo to niszczy mi życie od dłuższego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to mnie rozbawiłaś Auto w rodzinie już jest, także o kupnie nie myślę, a oszczędność zaczęłam od eliminacji papierosów-nie tylko to było powodem rzucenia, nie wydaję na pierdołki, staram się planować budżet :) jak dla mnie są to bardzo duże wyzwania myfasha ja miałam tak dopóki nie przeszłam na dietęi nie zaczęłam się ruszać. Już pierwsze efekty nieco poprawiły samoocenę:) teraz każdy najmniejszy sukces mnie cieszy:) nie czekam na spektakularne sukcesy z famfarami bo bym się nie doczekała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się ruszam... biegam, nawet w maratonach, a i tak ryczę, że zaaa słabo. Za słabe wyniki i za wolno :( Jestem beznadziejnym przypadkiem nie do odratowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myfasha podziwiam!! tez kiedyś bym chciała pobiec, teraz nawet o tym nie myślę. Najpierw waga musi spaść potem kondycja musi przyjść. A skąd ten brak zadowolenia z wyników? A to nie jest tak że sam udział powinien cieszyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez ostatnie lata za bardzo siebie znienawidziłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za dużo złych słów padło
Ja dzień w dzień robię taki bilans i mimo że jest on całkiem niezły i tak nie mam chęci do zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawia mnie skąd w młodych-przecież jesteśmy młodzi-tyle pesymizmu? Ja największy dołek miałam właśnie w dniu urodzin. Dziś już jest o niebo lepiej. Być może to postawione cele trzymają mnie w pionie , bo nie mam czasu na żal i smutek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QQrÓQQ
...debilny beÓłkot......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×