okazywanie czułości

Oboje (ja i mój chłopak B.) mamy po 18 lat, uczęszczamy do renomowanego LO i chodzimy do równoległych klas. Ostatnio w szkole miała miejsce bardzo dziwna sytuacja. Na przerwie siedząc razem z B. i naszymi znajomymi rozmawialiśmy, a ja i mój chłopak trzymaliśmy się za ręce i obejmowaliśmy się. Ale nic w stylu jakiegoś chamskiego obmacywania się, albo całowania z wzajemnym wpychaniem języka do buzi. Zwykłe okazywanie czułości- trzymanie się za rękę. Po przerwie, wchodząc na lekcję z wychowawczynią zostałam w bardzo niemiły sposób pouczona oraz poinformowała mnie o tym, że dostałam uwagę, za moje "fatalne zachowanie podczas przerwy". Wryło mnie w podłogę... sama nie jestem zwolenniczką jakiegoś przesadnego okazywania uczuć w miejscach publicznych, ale w tej sytuacji nie uważam, żebyśmy robili coś wbrew zasad etycznych. Bardzo mnie to poruszyło i moja wychowawczyni uraziła mnie w ten sposób. Sprawdziłam szkolny regulamin i kompletnie nie ma o tym mowy. Wiem, że to błahostki, ale nie uważam, żebym robiła coś złego, a nie chcę mieć nieprzyjemności. Uważacie, że to przesada i moja wychowawczyni miała rację?

ta nauczycielka to jakas psycholka

jak staliście w objęciach to z boku mogło to tak wyglądąć. W szkole musisz sie dostosować. nie wystarczuy na chwilę sie objąć, trzeba sterczeć demonstracyjnie? koniecznie trzeba wszystkim wokół pokazywać nachalnie że dajesz mu dziury?