Załuję po latach złej decyzji. Nie mam zawodu, nie wiem co dalej :(

Skończyłam prawo. 4 lata temu nie dostałam się na aplikację (podobnie jak niemal 90 % zdających) i podjęłam wówczas decyzję, że to nie dla mnie, że nie będę zdawać za rok, że rezygnuję. Po roku test okazał się bajecznie łatwy, zdało z kolei prawie 90 %, w tym wielu moich znajomych. W tym roku właśnie skończyli aplikację, egzamin końcowy również okazał się bardzo łatwy i ogrom ludzi zdobył uprawnienia zawodowe. Ja w tym czasie niestety nie znalazłam innego zawodu, który chciałabym wykonywać. Mam bardzo udane małżeństwo, wspaniałą córkę, ogólnie świetne życie, ale... bardzo mnie gnębi brak perspektyw zawodowych. Martwię się, co będzie dalej. Zaczynam żałować decyzji podjętej 3 lata temu, bo dziś byłabym pewnie adwokatem. Jak sobie z tym poradzić? Jak znaleźć swoje powołanie, pracę, w której można się realizować?

http://www.mcdonaldspraca.pl/

Pracę mam, więc obejdzie się bez złośliwości.

zartujesz sobie?? tak łatwo zrezgnowalas?? Boziu trzeba miec cos z głóowa zeby po tylu latach ciezkiej nauki tak łatwo odpuscić. Moim zdaniem powinnaś nadal próbować zdobyc ta aplikację i to do skutku.

pracę masz, faceta masz, dziecko masz, małżeństwo udane... jesteś w lepszej sytuacji niż spory % tutaj na forum... chyba sobie sama wymyślasz problemy... w d... się poprzewracało od dobrobytu....

pomysle teraz o zdawaniu na aplikacje, skoro chcesz sie rozwijac i obecna praca cie nie satysfakcjonuje, udane małżeństwo i dziecko to w zyciu nie wszystko, trzeba tez umiec myslec o sobie...

Powinnaś pomyśleć o kolejnym zdawaniu na aplikację. Naprawdę, marnowanie tylu lat ciężkich studiów to głupota.

najwyższy czas pomyśleć o drugim dziecku

Zdawaj, jeszcze nie jest za późno. Ja wybrałam złe studia. Całe życie zafascynowana biologią polazłam na zarządzanie, bo myślałam, że po tym wszędzie znajdę pracę (takie czasy były). Minęło ponad 10 lat od ukończenia studiów i na nowe czuję się już chyba za stara (dziś wiem, że powinnam była wybrać weterynarię albo po prostu biologię). Gdybym była na Twoim miejscu (i wiedziała to, co wiem) nie wahałabym się. Startuj na adwokacką, bo za 7 lat będziesz wiedziała, że straciłaś 2gą szansę.

po co pakować się w prace która zawładnie twoim życiem? Kariera to nie wszystko, a raczej początek końca rodziny. Ciesz się z tego co masz i ciesz się rodziną.

Boże skoro żałujesz to dawaj! Jeszcze raz! Po twoim toku pisania odniosłam wrażenie że minęło z 15 lat a ty piszesz że tylko trzy ? Do roboty!!!