Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaljuba_90

kocham mniej niż kiedyś czy powinnam odejść...

Polecane posty

Gość mamaljuba_90

podobnie jak w temacie kiedyś bardzo kochałam swojego chłopaka, ale kilka razy się na nim zawiodłam, rozczarowałam, za każdym razem on starał się naprawiać swoje błędy, ale te różne przeżycia sprawiły, że nie kocham go już jak kiedyś i nie ufam tak jak dawniej. Czy powinnam odejść w takiej sytuacji??? Czy nie ma to aż takiego znaczenia jeśli nadal kocham tylko już nie tak bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaljuba_90
UP!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli zaczynasz myśleć o innych facetach, to jest sygnał, żeby dać sobie spokój z tym kolesiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaljuba_90
hmm... czasem zastanawiam się czy z kimś innym nie było by mi lepiej, że może tylko niepotrzebnie tak się go uczepiłam... ale o nikim konkretnym i nic konkretnego w sumie nie myślę, wiec nie wiecz czy to się liczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co on takiego zrobił? jakoś cię skrzywdził, zdradził, uderzył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otulona, a kiedy są dzieci? Kiedy nie masz perspektywy na przyszłość, kiedy nie jesteś pewna, czy uda Ci się samej związać koniec z końcem? Co wtedy?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie. Róże są winy i przewinienia. Różna też jest ludzka wrażliwość, od niej wiele zależy. Znasz powiedzi=enie "od rzemyczka..."? Odpowiedz sobie sama. Nie powinien sprawiaćbys się czuła rozżalona i oszukana. Zastanów sie, lepiej żyć godnie i byc samej niż dać się poniewierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli będziesz w ten sposób myśleć, to zawsze będziesz miała takie wątpliwości, obojętnie z kim się zwiążesz. Oczywiście, ze zawsze może byc lepiej z inną osobą, ale po co myśleć takimi kategoriami? Będziesz z kimś innym i po pewnym również nie będzie ci pasowało, bo pomyslisz: A możę z kimś innym byłoby jeszcze lepiej? Zamierzacie kiedyś wziać ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaljuba_90
nie, nie zdradził, nie uderzył po prostu jego "charakter" czasem okazał się inny niż się spodziewałam, przez co kilka razy bardzo nieprzyjemnie się rozczarowałam. Niestety jestem bardzo pamiętliwa i bardzo biorę do siebie wszystkie wyrządzone mi krzywdy... a wiem, że ideałów nie ma, więc każdy następny pewnie też jakoś mnie rozczaruje czy zawiedzie na danym etapie zycia. Chodzi mi tylko o to czy jak sie kocha kogoś mniej niż kiedyś to ten związek z czasem sam się rozpadnie czy nie musi tak być, że mniejsze uczucie nie oznacza, że będzie tylko gorzej? może ktoś miał podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaljuba_90
no właśnie wiem, że nie można tak myśleć, cąły czas moze ja mam już taki charakter "niepewny" a to mój pierwszy poważny związek jesteśmy ze sobą 2,5 roku z pewnością jeśli z nim zostanę do ślubu dojdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaljuba_90
otulona czyli, że jeśli wydaje się być kiedyś w przyszłości dobrym ojcem to nie warto wymagać od życia zbyt wiele i nie zastanawiac sie niepotrzebnie tylko z nim byc? Ja wiem, że z nim miała bym "wygodne" życie bo jest bardzo zaradnym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaljuba_90
tu nie chodzi o to, że go nie kocham, bo go kocham tylko inaczej/ mniej (ja to tak odczuwam) niż np rok temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaljuba_90
tu nie chodzi o to, że go nie kocham, bo go kocham tylko inaczej/ mniej (ja to tak odczuwam) niż np rok temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaljuba_90
wiem, że nikt tu na forum nie przewidzi mi czy z czasem będzie tej miłości jeszcze mniej, czy więcej czy juz tak zostanie, ale myślałam, że może znajdzie sie ktoś kto już miał podobną sytuację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś kiedyś powiedział, żę zauroczenie/zakochanie trwa przez rok. Później trzeba walczyć o tę miłość, trzeba się cały czas starac, by płomień namiętności nie wygasł. A czy on w dalszym ciągu się stara? A może wina leży też po Twojej stronie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaljuba_90
próbuje się starać, chce robic wszystko, żeby było lepiej tylko ja chyba nie zawsze mu na to pozwalam. Te wszystkie przejścia często mnie blokują bo nie wierzę mu już jak kiedyś kiedy powtarza, że się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaljuba_90
próbuje się starać, chce robic wszystko, żeby było lepiej tylko ja chyba nie zawsze mu na to pozwalam. Te wszystkie przejścia często mnie blokują bo nie wierzę mu już jak kiedyś kiedy powtarza, że się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wtedy gorzej,nie odczuj tego jako zlosliwosc ale cholera kobieta powinna sie duzym rozumem wykazac wybierajac na ojca swoich dzieci konkretnego mezczyzne x Heh, w żadnym wypadku mnie nie obraziłaś, uczę tego swoje córki mimo tego, że są jeszcze młode. Po 10 latach małżeństwa wiem to doskonale :) A co do tematu - o związek trzeba walczyć. Zawsze, w każdej relacji przyjdzie moment, w którym pomyślisz "a co by było, gdybym była w innym miejscu, z innym mężczyzną" etc. Musisz zastanowić się co Was łączy, a co dzieli. Gdzie się rozmijacie, a jakie priorytety są wspólne. Czego możesz się po nim spodziewać, ale co też możesz jeszcze wykrzesać z siebie dla tego związku. Zrób bilans, podsumuj czas, kiedy jesteście razem, uczciwie przyznaj się do tego, co tak naprawdę czujesz. Wbrew pozorom najtrudniej jest powiedzieć głośno samemu sobie co siedzi nam w głowie i sercu. Jeżeli się wahasz, nie jesteś pewna i to tłumi całą resztę - to odpowiedź już znasz. Chyba, że to chwilowy kryzys, jaki zdarza się w każdym związku. Można go pokonać, ale potrzeba na to dużo czasu, dojrzałości, cierpliwości i woli walki. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaljuba_90
zawsze wydawało mi sie że jeśłi są wątpliwości to pojawia sie problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba odwrotnie :D Nie ma związków bez wątpliwości. Jeśli tak się zdarza, to prędzej czy później się to rozsypie, tak, że nie będzie co zbierać. to nieodzowna, naturalna część każdej relacji, to jest nieuniknione. Teraz tylko kwestia tego, co z tym zrobisz; podkulisz ogon i wszystko przekreślisz, czy chociaż zawalczysz o to, żeby coś naprawić. I pamiętaj: wszystkie sytuacje w życiu są takie same, tylko twarze się zmieniają. Jeśli liczysz na to, że w kolejnym, kolejnym i kolejnym związku będzie inaczej, to możesz się bardzo rozczarować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaljuba_90
usłyszałam już kiedyś coś takiego od starszego kolegi i bardziej doswiadczonego, powiedział, że schemat zawsze jest taki sam opakowanie się tylko zmienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×