myślałam,że jestem już całkiem wolna

Ostatnio widziałam byłego dwa razy na mieście. Myślałam,że mi całkiem przeszło,ale jak widać,zadra jeszcze tkwi.Chociaż już nie taka jak na początku.Musiałam to z siebie wyrzucić.

a jak dawno temu sie rozstaliscie ?

Pół roku temu.

to juz kawalek czasu.. moze niebawem przejdzie :)

Na ogół bywa nieźle,ale dziś w dołek wpadłam,czy co...

współczuję

O kwiatek,to miło:-)

mam dobre serce :P X u mnie niebawem mija pół roku od rozstania, ale powiem szczerze, że z każdym dniem coraz bardziej upewniałam się w przekonaniu, że podjęłam dobrą decyzję. dziś jestem szczęśliwą, kochającą siebie osobą, a gdyby mój związek trwał dłużej, zapewne wylądowałabym w AA lub psychiatryku.

Nie,no ja też wiem,ze dobrze zrobiłam,ale jeszcze czasem przytęsknię trochę.Ale już coraz mniej.Cholera,tak sobie myślę, ze to rozpamietywanie nic nie daje,bo to już było.Na przeszłość nie mam juz wpływu.Powinnam wiec już w ogóle o tym nie myśleć.Powoli wyjde na prostą. Ale w kurza mnie to,że człowiek mądry po fakcie.

kto to wymyślił te popieprzoną formę ????

ja przez pierwsze m-ce tęskniłam, ale prędzej wyrwałabym sobie język obcęgami, niż odezwała się do exa. zresztą o ile go znam, to pewnie już od dawna ma nową dupę, więc nie ma się co rozczulać.

A bo baby długo rozpamietuja.Faceci,różnie,ale zwykle parę tygodni i juz są wolni.Albo wyskakują w nowy związek.

nie tylko baby. ogólnie osoby posiadające uczucia, a nie tylko traktujące partnera jak obiekt do bzykania.

O,widzę,ze jednak nie usunęli mi topiku? To tak,uczucia ogólnie komplikują sprawę.

gra i żaba, dobry zestaw, tylko mnie brakuje ;) Niestety ja nie mam byłych do wspominania ;( ale współczuję, bo samo uczucie to znam.

Głupie kafe! Nie dosc, ze usuneli mozliwosc latwego przejscia na podfora, to dalej nie dziala dodawanie postow ;/

Hej Dołek.Nie masz czego wspominać to i nie Cierpisz.Co mi po takich wspomnieniach? W każdym razie trzeba iść do przodu.Boli czasem,ale z każdym dniem jest łatwiej.

Oj mnie tez czasem zaklulo, jak widzialam faceta, ktory mnie nie chcial, z jakas inna laska. Albo sie dowiadywalam, ze sie z kims spotyka. Nic fajnego. Ale teraz juz nie mam takich pozostalosci, pozapominalam, zobojetnialam. Tyle ze nowych brak. Ja sie juz chyba nie umiem zakochac.

Dołku,ale nie możemy się tak dołowac,bo to w niczym nie pomoże.Zaraz po rozstaniu było mi bardzo ciężko.Potem miałam okres gorączkowego poszukiwania właściwego faceta. Teraz-w zasadzie jest dobrze.Owszem,brakuje mi drugiej osoby,ale w sumie randze sobie.W ogóle jestem dosyć samodzielna kobieta:-) .Jest tyle mln ludzi,w końcu muszę kiedyś trafić na swojego.Może na stare lata,kto to wie ;)

Ja juz nie wierze w to szczerze mowiac,nawet jak jestem wsrod ludzi. Myslalam, ze z tym moim "przyjacielem" mnie cos laczy, ale on sie mna tylko bawi. A ja zmeczona jestem i nie wiem czy bym miala energie, zapal, radosc i chec , zeby byc w zwiazku.

A,to to się musisz zastanowić.Nie da się być w związku i nie być w związku jednocześnie.A co Cie powstrzymuje?

a ja tam czuję się całkiem wolna, nawet jedna platoniczna miłość z dawnych lat mi przeszła. taka totalnie beznadziejna, bo facet jest gejem ;)

Mysl ze bede zalezna od faceta, ze wszystko bedziemy musieli razem robic, wszedzie razem jezdzic, ze kompromisy na kazdym kroku, ze seks na zawolanie (ja chyba nie mam pociagu do tego), ze zawiode oczekiwania faceta. A to jest zwiazek wlasnie to co napisalam! Wiec ja z kazdym dniem sie ciesze bardziej (minimalnie, ale bardziej), ze nie mam tego. Chociaz czasem kogos brak... ale lepiej posluchajmy o Twoich problemach i watpliwosciach, to Twoj temat :)