Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lucky515

ból kości policzkowych

Polecane posty

Gość lucky515

Witam! W sierpniu 2012 rozpoczęly sie moje kłopoty zdrowotne. Odczuwałem ból w kościach policzkowych, tkance miękkiej czyli policzkach i miałem podrętwiałe zęby górnej szczęki. Potem ból promieniował także do uszu i skroni. I tak zacząl się horror. Najpierw poszedłem do stomatologa - lekarka nie wiedziała co mi jest: " Jak to, bolą Pana wszystkie zęby górnej szczęki? " - pytała. A, no bolą - odparłem. Zrobiła rtg, rozwierciła kilka "podejrzanych" zębów i zaprosiła na nastepną wizytę - podejrzewała, że któryś ząb "może być ropny". Oczywiście chodziłem na nastepne wizyty, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu. Lekarka rozwiercała kolejne zęby, ja wydawałem kase (gabinet prywatny), no i dalej bolało jak diabli.Po kilku wizytach odesłała mnie do lekarza rodzinnego, bo wpadła na pomysł, że to być może nie zęby, a chore zatoki szczękowe. Lekarka rodzinna rozłożyła ręca i powiedziała wprost, że nie wie co mi jest, skierowała na badanie krwi. Po kilku dniach wyniki badania krwi wykazały, że jestem okazem zdrowia!? Poszedłem, więc do laryngologa (oczywiście prywatnie), niech sprawdzi mi te zatoki fachowiec - pomyślałem. "Jest Pan zdrowy" usłyszałem. Potem był neurolog, że niby to może być zapalenie nerwu trójdzielnego twarzy. "Ależ skąd jest Pan zdrowy" - usłyszałem. Wróciłem do punktu wyjścia czyli zębów. Poszedłem do innego stomatologa, tu sytuacja się powtórzyła: zdjęcia rtg, które nic nie wykazały, rozwiercanie zębów, czyszczenie kanałów zębowych. Po kilku wizytach i kilku opakowaniach antybiotyku, wróciłem do laryngologa - bo to niby zatoki... Laryngolog znów stwierdził, że zatoki mam zdrowe... "Niech pan idzie do chirurga szczękowego, to może być zwyrodnienie stawu skroniowo-żuchwowego" - usłyszałem. No i poszedłem i zgadnijcie co usłyszałem: " Jest Pan zdrowy - staw skroniowo-żuchwowy, bez zmian. Załamałem się... lekarze odsyłali mnie od gabinetu do gabinetu i wszyscy twierdzili, że to nie ich dziedzina... W sumie przez 7 miesięcy oglądało mnie: 6 stomatologów, 2 laryngologów, 3 lekarzy rodzinnych, 1 neurolog i 2 chirurgów szczękowych, bo łaziłem jak ten baran na konsultacje... i straciłem ponad 4000 zł. W końcu emerytowana, nie praktykująca już dentystka, kazała mi usunąć migdały podniebienne!!! Oczywiście poszedłem z tym do laryngologa, który potwierdził, że migdały i owszem są do usunięcia. Dziś mija 5 dzień, od usunięcia migdałów. Teoria jest taka: chore, ropne migdały podniebienne, produkowały bakterie, które naczyniami limfatycznymi docierały do zatok szczękowych, policzków i uszu. Ponoć to migdały siały spustoszenie w organiźmie. Póki co, wszystko mnie boli: zęby, uszy, wezły chłonne, naczynia limfatyczne, policzki..., ale to ponoć normalne po usunięciu migdałów.Laryngolodzy w szpitalu potwierdzili tylko tyle, że migdały były ropne. Mam nadzieje, że wyzdrowieje i jestem wku... na polską służbę zdrowia. Wydałem full kasy, cierpiałem 9 miesięcy i nikt nie wiedział co mi jest, a zaznaczam, ze chodziłem do ponoć najlepszych specjalistów w moim mieście. Jeśli ktoś z Was miał podobne problemy, to prosze napiszcie, będe wdzięczny za każda podpowiedź. Łukasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam podobna sytuacje od 3 lat. objawy takie same. tez nikt nie moze mi pomoc. mam pytanie czy miales jeszcze jakies dodatkowe objawy? czy zmiana temperatury lub pozycji ciala nasilala dolegliwosci? A tak przy okazji wlasnie czy miales anginy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc75
lucky515 jak sie czujesz? Ja mam podobne objawy od pieciu lat. Tez bylam u takich specjalistow (wiekszosc z nich z NFZ). Jeden migdal mam bardzo powiekszony od wielu lat,byc moze tak samo u mnie on powoduje te bole. Kiedy u ciebie stwierdzili,ze to ropne migdaly-dopiero po wycieciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to jest zapalenie nerwu trójdzielnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od 6-tego roku zycia nie mam migdalow i wszystkie takie same objawy jak Ty; wiec jak mozna to przypisac migdalom, ktorych nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panie Łukaszu czy sprawa z Pana bólem się wyjaśniła? Mam podobne objawy i przez rok brak diagnozy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te same obajwy sprawa nadal trwa objawy zaostrzone od 4-5 msc NIE DO ZNIESIENIA..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzymekzTorunia
Lekarze często mają totalnie staroświeckie podejście do leczenia. Już sam się przekonałem, że potrafią lecieć z taką typową check listą. To masz? Mam. To masz? Nie mam. A to na pewno nie jest to choroba xyz. Koniecznie sprawdź sobie co o tym piszą na http://bole-kosci.pl to może się okaże, że twoje bóle spowodowane są jakąś niewiele znaczącą pierdółką, o której nikt nawet nie pomyślał? Jak nie.. to wiem, że sprzedają też bardzo dobre środki na bolące kości, więc oprócz wiedzy znajdziesz też tam na pewno coś na stan swojego zdrowia. Szybkiego powrotu do zdrowia, bo nie ma nic gorszego niż takie bóle... Szymek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tez mam takie same objawy, lekarze odsylaja mnie jeden od drugiego bez jednoznacznej diagnozy a bol jest ciagly i nie do zniesienia 😞Jedynie w pozycji lezacej dolegliwosci sie troche zmniejszaja. Czy komus udalo sie z tego wyjsc na prosta bo jestem zdruzgotana? Nie wiem gdzie szukac pomocy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.05.2013 o 16:11, Gość lucky515 napisał:

Witam! W sierpniu 2012 rozpoczęly sie moje kłopoty zdrowotne. Odczuwałem ból w kościach policzkowych, tkance miękkiej czyli policzkach i miałem podrętwiałe zęby górnej szczęki. Potem ból promieniował także do uszu i skroni. I tak zacząl się horror. Najpierw poszedłem do stomatologa - lekarka nie wiedziała co mi jest: " Jak to, bolą Pana wszystkie zęby górnej szczęki? " - pytała. A, no bolą - odparłem. Zrobiła rtg, rozwierciła kilka "podejrzanych" zębów i zaprosiła na nastepną wizytę - podejrzewała, że któryś ząb "może być ropny". Oczywiście chodziłem na nastepne wizyty, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu. Lekarka rozwiercała kolejne zęby, ja wydawałem kase (gabinet prywatny), no i dalej bolało jak diabli.Po kilku wizytach odesłała mnie do lekarza rodzinnego, bo wpadła na pomysł, że to być może nie zęby, a chore zatoki szczękowe. Lekarka rodzinna rozłożyła ręca i powiedziała wprost, że nie wie co mi jest, skierowała na badanie krwi. Po kilku dniach wyniki badania krwi wykazały, że jestem okazem zdrowia!? Poszedłem, więc do laryngologa (oczywiście prywatnie), niech sprawdzi mi te zatoki fachowiec - pomyślałem. "Jest Pan zdrowy" usłyszałem. Potem był neurolog, że niby to może być zapalenie nerwu trójdzielnego twarzy. "Ależ skąd jest Pan zdrowy" - usłyszałem. Wróciłem do punktu wyjścia czyli zębów. Poszedłem do innego stomatologa, tu sytuacja się powtórzyła: zdjęcia rtg, które nic nie wykazały, rozwiercanie zębów, czyszczenie kanałów zębowych. Po kilku wizytach i kilku opakowaniach antybiotyku, wróciłem do laryngologa - bo to niby zatoki... Laryngolog znów stwierdził, że zatoki mam zdrowe... "Niech pan idzie do chirurga szczękowego, to może być zwyrodnienie stawu skroniowo-żuchwowego" - usłyszałem. No i poszedłem i zgadnijcie co usłyszałem: " Jest Pan zdrowy - staw skroniowo-żuchwowy, bez zmian. Załamałem się... lekarze odsyłali mnie od gabinetu do gabinetu i wszyscy twierdzili, że to nie ich dziedzina... W sumie przez 7 miesięcy oglądało mnie: 6 stomatologów, 2 laryngologów, 3 lekarzy rodzinnych, 1 neurolog i 2 chirurgów szczękowych, bo łaziłem jak ten baran na konsultacje... i straciłem ponad 4000 zł. W końcu emerytowana, nie praktykująca już dentystka, kazała mi usunąć migdały podniebienne!!! Oczywiście poszedłem z tym do laryngologa, który potwierdził, że migdały i owszem są do usunięcia. Dziś mija 5 dzień, od usunięcia migdałów. Teoria jest taka: chore, ropne migdały podniebienne, produkowały bakterie, które naczyniami limfatycznymi docierały do zatok szczękowych, policzków i uszu. Ponoć to migdały siały spustoszenie w organiźmie. Póki co, wszystko mnie boli: zęby, uszy, wezły chłonne, naczynia limfatyczne, policzki..., ale to ponoć normalne po usunięciu migdałów.Laryngolodzy w szpitalu potwierdzili tylko tyle, że migdały były ropne. Mam nadzieje, że wyzdrowieje i jestem wku... na polską służbę zdrowia. Wydałem full kasy, cierpiałem 9 miesięcy i nikt nie wiedział co mi jest, a zaznaczam, ze chodziłem do ponoć najlepszych specjalistów w moim mieście. Jeśli ktoś z Was miał podobne problemy, to prosze napiszcie, będe wdzięczny za każda podpowiedź. Łukasz

Lukasz udalo Ci sie wyjsc z tego problemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 6.09.2015 o 16:56, Gość gość napisał:

Te same obajwy sprawa nadal trwa objawy zaostrzone od 4-5 msc NIE DO ZNIESIENIA..

Udalo Ci sie wyjsc z tego problemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×