Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ekfeeeeeejasj

co się zmienia w związku po pewnym czasie?

Polecane posty

Gość ekfeeeeeejasj

kiedy związek młodych ludzi przechodzi z fazy wielkiej miłości w tą inną fazę, zaczynają się kłótnie... u nas tak było, kłóciłam się, że mu mniej zależy itd., nawet się rozstaliśmy przez to i jego kontakty z byłą (której nie chce jako dziewczyny, ale ja nie mogłam mu uwierzyć). ale wrócił.. powiedział, że mu zależy, nadal tak twierdzi, że ja mam schizy, bo kiedyś nie patrzyłam aż tak bardzo na to, co zrobił/powiedział, a teraz tak... przyznaję, że jak jest dobrze, to jest dobrze, ale jak coś jest źle, jakaś sprzeczka to ja schizuję, że już mu nie zależy albo coś... i on się strasznie denerwuje, więc staram się tego nie robić. on uważa, że mu zależy, że mnie kocha, ale są różne dni i raz jest zły i nie ma ochoty o tym myśleć ani na nic, a raz jest z***biście.. jesteśmy w związku już jakiś czas i jest inaczej, niż na początku. mówimy sobie, że się kochamy, przytulamy się i całujemy, ale nie "wisimy" cały czas na sobie, jak na początku, mamy więcej swojego życia, nie musimy się widzieć codziennie... mieliśmy serię kłótni, po której niby spoko, zależy mu, ale ja cały czas nie mogę się przyzwyczaić do tego, że kiedyś było tak i tak, a teraz jest trochę inaczej. że kiedy mi źle, nie przyjedzie do mnie w środku nocy (znaczy, zależy JAK mi źle, jakby coś strasznego, to tak), tylko zadzwoni, powie dobranoc i żebym się nie martwiła, bo będzie dobrze. że już nie mówi mi co chwila, jaka jestem piękna, cudowna, idealna i jego, tylko od czasu do czasu mi to powie, bo "czyny mówią więcej niż słowa i powinnaś zauważyć, że cię kocham skoro jesteśmy razem tak jak ja widzę, że ty mnie kochasz.." ja nie wiem, to jest normalne? bo jest fajnie, jak zawsze, zachowujemy się jak kumple i kochankowie naraz. (kiedy trzeba - kumple, kiedy trzeba - kochankowie). ale ja czasem schizuję, że mu mniej zależy i mniej jest tego zachwytu i uczucia do mnie, chociaż on twierdzi, że sobie wmawiam.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
brzmisz trochę jak kobieta-bluszcz. dziewczyno, ogarnij się, bo facet na dłuższą metę tego nie wytrzyma. po co te schizy? wiadomo, że związki ewoluują, to normalne, że już nie jest tak, jak było na początku. niedowartościowana jesteś, żeby facet ciągle musiał Ci mówić, jaka jesteś piękna, wspaniała itd.? przecież to chore. jest z Tobą, kocha Cię, co sama widzisz. dobrze mówi, nie słowa, a czyny. okazuje uczucie? wspiera, pomaga? więc jest dobrze. ciesz się zamiast narzekać. więcej wiary i normalności życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieta się zmienia a dokładnie jej ocenianie partnera. Za młodu bierze imprezowicza a jak się zbliża ślub czy narodziny dziecka to zaczyna jej taki typ faceta przeszkadzać. No ale ten typ tak ma i koniec. Typowe opowieści kobiet "wcześniej był idealny tylko nagle się zmienił"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiek
partnerów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lasius flavus
Zauroczenie sie konczy, zaczyna sie szare codzienne zycie, klotnie i czesto mysli o rozstaniu :p Ale nie zawsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczyna się myślenie o tym, że coś się zmienia, a wtedy robi się nieciekawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekfeeeeeejasj
ale wiecie, to są takie istotne zmiany według mnie.. na przykład, jak kiedyś było mi słabo, to skakał koło mnie i pytał czy nie umieram. jak teraz było mi słabo, to powiedział, żebym się położyła, pogłaskał i powiedział, że będzie dobrze, a potem poszedł do kompa. kiedyś cały czas mnie miział, przytulał, głaskał, patrzył mi w oczy, teraz owszem, całuje, przytula czy patrzy w oczy ale mniej. kiedyś na imprezach cały czas siedziałam mu na kolanach, teraz siedzimy obok siebie, już nawet mnie za rękę ciągle nie trzyma. może to ewoluuje, a może ja jestem jakaś przewrażliwiona. on mówi, że nadal kocha ale zachowuje się tak ...inaczej. przychodzę do niego do domu, kiedyś cały czas ze mną gadał, przytulał i w ogóle cały czas ja, teraz potrafi zrobić mi herbaty, posadzić na fotelu i sprząta, bo "musi ogarnąć syf"... moja mama uważa, że to wyższy poziom, jakbym była jego domownikiem czy coś i że związki się zmieniają... dodam, że mówi, że nie jest mu lekko z tym moim schizowaniem, ale planuje przyszłość, tzn. wakacje ze mną czy coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×