Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Takie pytanie na poważnie

Kwestia powitania/pożegnania wśród znajomych

Polecane posty

Gość Takie pytanie na poważnie

Mam pytanie, które zaczyna mnie mocno nurtować... Np. spotykamy się z naszymi znajomymi z okazji jakiegoś wyjścia. Wiadomo, że na wstępie jest jakieś tam "cześć, cześć"... I w tym właśnie sęk.. Najczęściej jest tak, że moja kobieta i mój kumpel witają się w sposób bliższy, tzn. jakieś tam cmok, cmok (od razu mówię, że nic ich nie łączy i nie łączyło - to wiem na 100%, więc spiskowcom dziękuję , a narzeczona kumpla wyciąga tylko do mnie rękę i to wszystko... Nie chodzi mi o zazdrość o moja połówkę, ale jakaś nierównowaga w tym jest. Oczywiście nie ze wszystkimi znajomymi tak to wygląda, ale czasem się przytrafi. Np. wczoraj mieliśmy taką sytuację ze znajomymi, z którymi zaliczyliśmy wspólnie tylko kilka wyjść. Z czego to wynika? Z tego, że dla niej jestem jakiś "odpychający" fizycznością czy jak? A może z własnego sposobu bycia - nie jestem wcieleniem milutkiego chłopczyka. Ok, nie jestem jakimś super-pięknisiem z katalogu, ale garbaty i trędowaty też nie jestem i nie widzę się jak jakiegoś niedotykalnego... Pytanie do Pań i wyłącznie do nich... Jak wy to oceniacie poprzez pryzmat własnego podejścia do powitań z innymi facetami... Chodzi o atrakcyjność fizyczną czy jej brak, czy o co??? Powinno mi to dać do myślenia nt. własnej "atrakcyjności" czy chodzi o coś innego??? Szczerze bez sztucznego pocieszania proszę, ale i bez sztucznego dołowania Chodzi mi o to co szczerze myśli druga strona w takich sytuacjach czyli wy kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja np. nie lubię buziaczków na powitanie ze znajomymi. Ten sposób witania mam zarezerowany tylko dla najbliższych przyjaciół lub ludzi, których znam dość długo i czuję się przy nich bardzo swobodnie. Może narzeczona kolegi ma tak samo? Ach i atrakcyjność faceta nie ma nic do rzeczy. Jeśli kogoś nie lubię lub nie czuję się w jego towarzystwie fajnie albo jakieś jego zachowanie mnie odrzuca to nie wejdę z nim na poziom witania "całuskami". Ostatnio mnie tak powitał kolega, który mimo, że jest największym playbojem z naszej dawnej klasy maturalnej to zepsuł mi cały wieczór, bo tym zachowaniem naruszył moją przestrzeń, która nie była dla niego :O. Więc się nie martw! Ważne, że podobasz się swojej kobiecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takie pytanie na poważnie
Thx. Przenoszę na ogólne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że atrakcyjność fizyczna ma coś do rzeczy. Ja też się nie całuję, ostatnio zdziwiło mnie gdy kolega mojego faceta na pożegnanie mnie przytulił i całował w policzki. Po babsku sobie myślę że chyba po prostu mu się podobałam. Może ta koleżanka Cię nie całuje, bo nie jest na tyle śmiała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×