starsza ode mnie dziewczyna

w wieku 24 lat poznałem o 3 lata starsza ode mnie dziewczynę, ona miała wtedy 27 lat. Spotykalismy się dwa lata i w potem mnie rzuciła. A było to tak ze poznalismy się na gadu. Ona mi wysłała zdjęcie, a była na nim tak piękna ze wara mi opadła. Aż sie zdziwiłem ze sie ze mną spotykała bo ja byłem brzydki. Byłem jej pierwszym takim niby chłopakiem z którym sie spotykała. Dla mnie było to szokujące ze dziewczyna która dostała od przeróżnych ludzi czy to młodych czy nawet starych chyba z 50 róż które zasuszyła w koszu, ale pomimo tpo spotykała sie ze mną - choć byłem brzydki i sie jej nie podobałem. podsumowując Z moich analiz to mysle ze spoykała sie ze mną tylko dlatego ze byłem jej piuerwszym i nie miała wczesniej porównania jak jest z innymi. Ale na mnie sobie pocwiczyła chodzenie a potem sie wycwaniła i znalazła innego. Mnie juz nawet widziec nie chciała. Myślę róbnież ze była ze mną z powodu pewnej litości. Kiedyś w czasie tamtych dwóch lat była w Tunezji. Powiedziała mi ze na plazy była z jakimś chłopakiem i ze pokazał jej przyrodzenie. No to ja powiedziałem ze też jej pokaże.To ona powiedziła ze jak to zrobie to juz jej nigdy nie zobacze. Było to dla mnie przykre. Ta dziewczyna, piękna jak barbie przez te dwa lata znajomośći umiała zadawać mi tylko ból. Miał ktoś podobnie? Był ktoś z was takim worem treningowym jak ja?