Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malaga24

Dziewczyny, kiedy czas na dzidzie? Przeniesmy sie tutaj :)

Polecane posty

Smutnawoo, wiesz co, my tez nie kochamy sie jakos super czesto, chociaz moj maz jakbym cos zainicjowala to zawsze sie zgodzi, ale to ja zazwyczaj sie wykrecam, bo to, bo tamto. Lubie jak zatesknimy za swoimi cialami, wtedy jest inny sex. Srednio tak 2 razy w tyg. Ale tak jak piszesz, kazdemu ma prawo sie nie chciec, znasz swojego faceta, nie zamartwiaj sie, tylko pogadaj z nim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też niezdecydowana
malaga24 - dla mnie rodzina też jest najważniejsza ale ja kota dostaję siedząc z teściami w domu a gdy dojdzie dziecko to już w ogóle będę "uwiązana" w tym domu na amen. z drugiej właśnie strony bardzo już bym chciała mieć dziecko bo z pracą to jest jakas tragedia po prostu, na pracę w moim zawodzie szans nie mam bo trzeba mieć doświadczenie i znajomości a na pracę w sklepie czy jakąś tego typu tez nie mogę liczyć przez studia. jakaś katastrofa. i teraz siedzę i czekam w sumie na niewiadomo co a tak bym chociaż dziecko odchowała. tylko, że za co wtedy wyszykujemy naszą część domu? moi rodzice nam dużo pomagają (z tym domem właśnie), teściowie też na swój sposób ale ja i tak się wiecznie boję. wiem, że życie jakoś się ułoży bo przecież musi, innego wyjścia nie ma ale ja i tak się boję. co do zabezpieczania się to my w sumie nie uważamy jakoś szczególnie, czasem bez gumki ale to raczej w dni niepłodne (ja z liczenia tych dni to jakiś orzeł nie jestem więc tak bardziej obserwuję śluz i moje samopoczucie) i liczę na wpadkę szczerze mówiąc ale muszę iść do ginekologa bo pomiędzy okresami brzuch mnie boli jak na okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutawooo
2 razy w tym my też czasami tak robimy, czasem trzy, ale ostatnio jest raz. Moj lubi jak ja cos inicjuje, a ja wole zeby on. i tak sie spieramy w tej kwestii. Ja zawsze wychodzilam z zalozenia ze to facet kobiete powinien bardziej zachecać bo jemu bardziej sie chce, a tu nie koniecznie tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutawooo nie masz się co martwić moim zdaniem. Każdemu ma się prawo nie chcieć czy to kobiecie czy facetowi. Facet to w końcu nie zwierz na kobiety :P Poza tym wystarczy, że ma stres w pracy, jest zmęczony, i automatycznie może nie mieć ochoty. Mój też tak czasem mam ;) na początku się wkurzałam, ale nie ma po co przecież ja też czasami nie chcę. A jak brałam tabletki zwłaszcza ostatnie pół roku to byłam zakonnicą można powiedzieć ;P tak skutek negatywny. Też niezdecydowana Hm... faktycznie masz rację mogłabyś teraz mieć dziecko, skoro i tak jak sama mówisz nie pracujesz itd. Wiadomo lepiej by było jakbyś jednak znalazła tą pracę, trochę popracowała. Ale nie wiadomo kiedy pracę znajdziesz. Może postanów tak, że np. jak do przykładowo września nie znajdziesz pracy, to wtedy decydujecie się na dziecko. W końcu też ile można bez pracy siedzieć...na prawdę można dostać kota. Ogólnie też dobrze by było jakbyście mieszkali na swoim. Ja bardzo lubię swoich "teściów" ale nie chciałabym z nimi mieszkać, tak jak i ze swoimi rodzicami. Cenię swobodę, a to jednak jest krępujące. Niestety tak z tymi pracami jest, masz studia źle, nie masz też niedobrze. Ale w końcu na pewno coś się musi dla Ciebie znaleźć :) My stosujemy przerywany, i jeszcze póki co uważamy. Ostatnio ze znajomą się śmiałam, że połowa ludzi chyba właśnie była nie planowana ;) przynajmniej w tych czasach, bo kiedyś było łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezdecydowana: kochana, skoro nie mozesz wytrzymac z tesciami w domu, to jestes pewna, ze chcecie razem ten dom budowac? Moze byloby lepiej, gdybyscie sami zamieszkali? Zupelnie gdzies indziej niz oni? No chyba, ze mecza Cie nie tesciowie, a cala ta sytuacja z brakiem pracy... Wiesz ja zaraz koncze studia i to samo pewnie bedzie, w necie zadnych ofert, na dziecko bez pieniedzy sie tez nie zdecyduje i bedzie taka sytuacja, jak u Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz widze, ze jednak ten dom budujecie z Twoimi rodzicami, czyli wychodzi na to, ze sytuacja sie zmieni na lepsze:) Jesli wiesz, ze masz dach nad glowa, rodzice beda Wam pomagac, to moze decyduj sie juz teraz? Wasza sytuacja finansowa chyba nie bedzie taka zla mimo braku pracy, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w momencie zdecydowania się na dziecko jakie będą wasze dochody. czy dochody partnera?? Macie umowę o pracę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze zadna z nas sie nie zdecydowala, wiec trudno powiedziec co bedzie jak...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaczek2889
Ja prawdopodobnie będę mieć etat będąc w ciąży więc jakaś tam kas z tego też będzie. Mój Narzeczony pracuje na kontrakcie do 2015r. Potem jest szansa na przedłużenie na kolejne 5 lat no ale zobaczymy. Ja z dzieckiem chciałabym być w domu aż ukończy roczek a potem chociaż na pół etatu do pracy, najlepiej na cały ale nie wiem czy się uda to pogodzić z opieką. Już nawet nie chodzi o kasę ale wydaje mi się, że będę miała dosyć siedzenia w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budowanie domu z teściami
strasznie kiepski pomysł. będziecie sobie siedziec na głowach, synowa będzie nadawać na teściową, a synowa na teściową, iogólnie kiepska atmosfera. rozumiem, że z biedy się robi takie rzeczy, ale chyba lepiej kupić małe mieszkanie i być na swoim, niż mieszkać ze starzejącymi się, wymagającymi opieki teściami. co to za zycie? a wiadomo, że teściowa zawsze będzie chciała rządzic i mieć pod kontrolą wnuki i syna. więc powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uswiadomiona UK
mam 35 i planuje za rok, moze dwa......do tego samotne macierzynstwo. Przeciez nie bede blagac jakiegos typa, zeby sie ze mna ozenil. Na szczescie mozna miec dzieci bez zamazpojscia. Dodam, ze narzeczonego tez nie mam, ale same wiecie jacy sa faceci....nigdy nie odmiawiaja, wiec o to, ze nie bede miala z kim sie nie martwie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do uswiadomionej: A nie myslalas o tym, ze dziecko bedzie potrzebowac ojca? To wiecej niz pewne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj chwila prawdy ;) czy będzie @ czy nie. Na razie nic się na to nie zapowiada ;/ trochę się denerwuję. A bardziej się zdenerwuję jak nie będzie bo się okaże, że to przez te tabletki coś się pokićkało... I nie wiem co wtedy :( Ech, była przyzwyczajona do tego, że mam jak w zegarku, a teraz jak to będzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uswiadomiona UK
Myslalam, zle niby czemu mam rezygnowac z macierzynstwa, bo facetom nie w glowie tatusiowanie. Moze znajde tatusia pozniej, a jak nie to I tak wychowam najlepiej jak bede mogla. Marza mi sie blizniaki. To by bylo szczescie....eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też niezdecydowana
Mój mąż ma umowę na stałe i dla nas dwojga jego wypłata starcza, czasem jest ciężko ale jak mamy jakis większy nieprzewidziany wydatek, typu duży remont samochodu. Wiem, że na pewno byśmy sobie poradzili jeśli chodzi o pieniądze, bo jak miałam staż to sporo odłożyliśmy więc oszczędności jakies mamy i poza tym jak sytuacja nas zmusza to dajemy radę, poza tym mamy na czym zaoszczędzić więc byłoby dobrze tylko, że ja nie mogę się zdecydować. Co do budowy domu to budujemy go z moimi rodzicami. Będziemy tam mieszkać tylko my i oni więc na pewno się dogadamy, tutaj mieszkamy z teściami ale mieszka też jego siostra i w domu obok brat a wiecie jak to jest, jak się dzieci jedne faworyzuje. i dodam, żed mój mąż nie jest tym faworyzowanym. Niby tu mieszkamy ale jakby się nie liczymy w decyzjach dotyczących domu bo jesteśmy jakby już jedną nogą poza nim i nikt nas o zdanie nie pyta. poza tym nawet jak nie lubi się za bardzo teściowej to jak mieszka się we 4 osoby to można się dogadać ale jak jest jeszcze i córeczka i synek i się wiecznie wtrącają to i przy najlepszych chęciach nic z tego nie wyjdzie. dlatego myślę, że szybciej się dogadamy z moimi rodzicami bo tam będziemy tylko my i oni, jak coś będziemy robić np. w ogrodzie to będą dwa pomysły a nie cztery z czego i tak zawsze zostanie zrealizowany ten mojej szwagierki (samotna, po 30, bez znajomych bliskich i faceta i chyba dlatego teściowa uważa, że każdy powinien jej to rekompensować i że ona wie wszystko najlepiej itp.). co do kupna mieszkania to za pieniądze wydane na mieszkanie będziemy mieli większy metraż w domu, poza tym jak moi rodzice będą starzy to i tak muszę się nimi zająć i domem, wszystko będzie moje i mojego męża, poza tym nie chcemy mieszkać w mieście (tak, wiem, to może dziwne ale tak jest, wolimy jednak wieś). Poza tym chciałam dodać, że świetnie się pisze na tym topiku i fajnie się go czyta, nie ma obrażania się i dopiekania sobie na wzajem, nawet jak ktoś kogoś krytykuje to spokojnie i bez obrażania. Dzięki, że mnie przyjęłyście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bobasek, czekamy na wiesci:) Tez niezdecydowana: Najwazniejsze, ze do niczego sie nie zmuszacie i ze chcecie mieszkac i na wsi i z Twoimi rodzicami. Wy to najlepiej wiecie i najwazniejsze zyc tak jak sie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny trzeba sobie zrobic taki rachunek sumienia: 1. Czy mnie stac na dziecko? 2. Czy partner/maz chce dziecka? 3. Czy jestem odpowiednio zdrowa na to, by rozpoczac przygotowania o dziecko? i wreszcie: 4. Czy ja sama rzeczywiscie jestem gotowa na macierzynstwo. To chyba najwazniejsze. Ja sobie taki rachuneczek zrobilam i jeszcze jednak w kazdym punkcie cos szwankuje... Musze zaczekac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello melduję się. Okresu nie mam... Nie wiem co mam o tym myśleć, bo nawet nie czuję się jak na okres. To znaczy coś tam jajnik zaboli, czasem brzuch, ale nic nie ma :( Nie zrobiłam jeszcze testu, trochę się boję, poza tym nie miałam, a powinno się robić rano. Dzisiaj kupię, jeżeli do jutra nie będzie to zrobię rano. Trochę się boję... bo jeżeli to nie ciąża, to w takim razie jakieś zaburzenia po tabletkach ;/ a niby tak tabletki mają regulować cykle. Właśnie widzę... Najgorsze będzie te chodzenie do lekarzy ;/ Mam tylko taki lekko brązowo zabarwiony śluz prawie niewidoczny nie wiem co się dzieje :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale raczej ciążę wykluczam...chociaż jak podobno nawet jak się uważa a na przerywanym ludzie zachodzą to już sama nie wiem ;/;/ Ech... jak brałam tabletki to przynajmniej wiedziałam kiedy @ przyjdzie, a teraz nic nie wiadomo..i wkurzam się, że nie jest regularnie pomimo takiego długiego brania tego świństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24-latka
bobasek, ale ty dopiero jeden dzien czekasz, nie martw się na zapas, to jest zupełnie normalne ze po odstawieniu tabletek nie masz nic tak samo jak zwykle. Jak liczysz od ostatniego okresu? przeciez go w ogóle nie było, miałas tylko krwawienia z odstawienia, wiec cięzko tu mówić kiedy był pierwszy dzien cyklu. Tabletki naprawde wszystko zmieniaja, i nie wiadomo kiedy po ich rzuceniu odblokowała ci się owulacja. A może np się jeszcze wcale nie odblokowała? Więc tu nie ma mowy o spóźnieniu, bo nie wiadomo kiedy powinno byc to :na czas". Ale na wszelki wypadek test możesz zrobić dla swojego spokoju. :) Ja po odstawieniu tabletek na okres czekałm ponad 50 dni, potem miałam kilka cykli ok 25 dni, a teraz powoli wyrownuje się znów do 30 więc może sie ustabilizuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24latka dzięki za odpowiedz. Zrobiłam test dla spokoju wyszla jedna kreska. Ale to nie zmienia faktu, że nadal sie źle czuję...moje kochanie sie widzę martwi i nawet myslał, że jestem w ciąży i zachowywał sie w stosunku do mnie bardzo miło. Pomimo, ze test wykazal 1 kreske chce abym poszla do lekarza żeby to potwierdzil, zwazajac na to, ze nasza znajoma robila 3 testy wszysykie wyszly negatywnie a zrobila badanie krwi i byla w ciazy... W każdym razie jego zachowanie upewniło mnie, że bedzie super ojcem i, że pragnę mieć z nim dziecko :) @ jeszcze nie przyszła ale ciągle czekam! :) być moze u mnie jest właśnie tak jak mówisz i jeszcze trochę sobie na nią poczekam. Ale zastanawiam sie jak mam traktowac ten brązowy sluz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bobasek, ja sie nie znam, nie pamietam jak to bylo po odstawieniu tabletek kiedys dawno, ale jak stosujecie przerywany to bardzo male prawdopodobienstwo, ze wpadniecie. Choc pamietam, ze my jak przestalismy sie zabezpieczac i sprawdzalismy, czy dni nieplodne rzeczywiscie sa nieplodne, to co miesiac mialam wszystkie objawy ciazy :) A jak raz czy dwa kochalismy sie trzy dni przed owu to juz w ogole swirowalam, wydawalo mi sie, ze napewno juz bede:) Ale teraz wiem, ze zajscie nie jest wcale takie proste, trzeba sie ladnie wstrzelic w owulacje, dzien przed lub po, no chyba, ze partner ma superwytrzymale plemniki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24-latka
bobasek poczekaj jeszcze np tydzien, potem zrób jeszcze jeden test jak nic sie nie zmieni i potem dopiero idz do lekarza. Słyszałam ze niektóre kobiety po odstawieniu przez kilka miesięcy nie mają okresu. A może Twój organizm traktuje ten śluz jako "mini okres" i nastepny normalny będziesz miała dopiero za miesiąc? Trudno zgadywać, musisz poczekać, a dopiero potem lekarz. Też myslę że nie jestes w ciąży. Ale widzisz, przynajmniej masz plusy tej całej sytuacji, przekonałaś się jakiego dobrego masz partnera :) Trzymam kciuki żeby okres przyszedł :) Ps. JA też mam schizy co miesiąc ze moze to już ciaża, ostatnio miałam tygodniowe spóźnienie, oczywiście testy juz były robione ale to na szczescie nie to. My uzywamy prezerwatyw odkąd 5 mcy temu odstawiłam tabletki. Zastanawiam sie nad powrotem do nich, ale nie bardzo bym chciała bo mi nie służyły. W dodatku przed nimi dokładnie wiedziałam kiedy mam owulację i po niej mogliśmy bezpiecznie szaleć bez niczego :P A teraz nie mam żadnych jej objawów i w zyciu nie zryzkuje bez zabezpieczenia. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny sprawa się rozwiązała :) dzisiaj rano przywitała mnie @ :) Ale ten okres jest zupełnie inny niż jak brałam tabsy. I jest go więcej. Ostatnie lata jak brałam tabletki to okres bywał taki skąpy, że nawet wkładka by wystarczyła ;) Jednak teraz nie zaciążyłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też niezdecydowana
ja brałam tabletki przez 5 lat (torbiel i silna anemia spowodowana baaaardzo obfitymi okresami, pamietam jak w liceum nie umiałam sobie po prostu poradzić z tym krwawieniem, co przerwę zmiana podpaski bo pełna a używałam przez pierwsze dwa dni tych na noc, o nocy więc nawet nie wspomnę) i okres miałam przez 5 dni i od 2 lat nie biorę tabletek i okres jest bardziej obfity niż przed tabletkami ale na szczęście mniej niż przed braniem tabletek Myślę, że wpadka rozwiązałaby tu problem niejednej z nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24-latka
bobasek - gratulacje, ale na przyszłość w wyliczanki sie juz nie baw ;P Fakt, że wpadka by zdecydowała za nas, ja licze sie z taką mozliwośćią, zabezpieczamy sie tylko gumkami, a wiadomo, awaria moze być. Ale narazie nie mam czegos takiego, ze podśwaidomie chce wpadki :) Ja sie po prostu strasznie boje bycia matka, że bym sobie nie poradziła, że nie jestem jeszcze wystarczająco dojrzała, że to juz taka odpowiedzialność i obowiązek na całe życie, juz nie ma odwrotu. Przeraża mnie to. Podobnie jak wizja porodu, tyle sie naczytałam swego czasu o porodach komplikacjach itd ze panicznie sie tego boje. W dodatku mam wysoką wade wzroku, boje sie że po ciąży i porodzie sie pogorszy bardzo, zwykle tak sie dzieje :( Strasznie trudno sie zdecydowac mimo że waruki, praca i kasa by w miare pozwalały. Jakiś tam instynkt tez mam. Myślę że u nas dopóki mąż nie zachce jakoś szczególnie to i ja nie bede nalegać, narazie dobrze żę oboje mamy identyczne zdanie i idenrtyczne obawy. Widzicie, kazda z nas ma jakieś "ale"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnoszę bo fajny topik :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja sie po prostu strasznie boje bycia matka, że bym sobie nie poradziła, że nie jestem jeszcze wystarczająco dojrzała, że to juz taka odpowiedzialność i obowiązek na całe życie, juz nie ma odwrotu. Przeraża mnie to. " Jakbym czytała swój wpis. Mam takie same obawy :( I w ogole boje sie, czy bede dobra matka, bo matka powinna byc ciepla, kochajaca, czula, calkowicie poswiecic sie dziecku... trudne to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I podobnie jak Ty, chyba tez sie nie zdecyduje dopoki moj maz nie bedzie nalegal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×