Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z chłopakiem !

Polecane posty

Gość gość

Witam! Mam udrękę.. Mam już wakacje (jestem maturzystką) i chciałabym je spędzić z chłopakiem, jak najwięcej, być z nim, wyjechać gdzieś. To moje ostatnie wakacje przed studiami i chciałabym wypocząć i odstresować się. W tamtym roku wakacji WCALE praktycznie nie miałam, nigdzie nie wyjeżdżaliśmy, ponieważ mojego TŻa tato był poważnie chory i musieliśmy codziennie go odwiedzać w szpitalu. Aktualnie mój chłopak pracuje w swojej firmie, ma biuro, siedzi z mamą. Nie wiem jak to wszystko ogarnąć, bo on ma pracę, a ja nie chce przez całe wakacje gnić w domu.. Chyba mnie rozumiecie? To pierwszy problem. Drugim problemem jest to,że matka mojego TŻ jest hm.. nadopiekuńcza. Może tak to nazwę.. Kiedy jestem u niego przychodzi do nas, siedzi z nami, potrafi przyjść i położyć się koło nas. Mówi,że jest tylko jej, całuje go.. Kiedy gdzieś zdarza się nam jechać np. na zakupy czy nad jezioro, dzwoni co 5 minut do mojego Chłopaka z masą pytań. Dziewczyny, to normalne? Nie wiem co mam robić, ale mnie to denerwuje. Pomóżcie w tych kwestiach! :( Liczę na sensowne odpowiedzi i dziękuję za przeczytanie moich wypocin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wróżę nic dobrego
albo z nim porozmawiasz albo z niego zrezygnujesz znam takie przypadki,gdzie zaborcza matka rozwaliła małżeństwo on potrafił wyjść do matki w niedzielę np 0 11:00 a wrócił po 5 godz a żona w domu z dziećmi -obiad bez ojca on zdradzał żonę,pił, a matka go broniła żona rozwiodła się,zostawiła go mamusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo on ma pracę, a ja nie chce przez całe wakacje gnić w domu. xxxxxxxxxxxx tez iodz do pracy a co do relacji twojego chlopca z matka to sa chore jakies i neismaczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem Cię kochana....
Mój mąż też był (jak się spotykaliśmy, jeszcze chłopak nie mąż)... maminsynkiem. Rozumiem Cię. Było (no i jest!) mi z nim dobrze, dogafujemy się, wspólne pasje itp, ale co mamusia powiedziała to było święte. Mieliśmy razem kupić mieszkanie i całą afera była, bo ona i teść KAZALI mu wybrać: albo on ze mną tu przyjdzie albo się go wyrzekną, bo ONI sobie to tak ZAPLANOWALI. I na każdym kroku to samo... Wybrał mnie. Jak się wyprowadziliśmy to nic nie potrafił oprócz zrobienia kanapek, jak zamieszkaliśmy razem wyszło na jaw, ze mamusia chodziła i po nim DOSŁOWNIE wszystko sprzątała, nawet wannę i naczynia zmywała... Ale ta różnica była po zamieszkaniu, że on chciał wszystko ogarnąć i dziś sam lata do sklepu, płaci rachunki itp. :D DO RZECZY: pogadaj z nim, tylko spokojnie, staraj się go nie urazić. My chcialiśmy pojechać w góry się wspinać, mamusia zabroniła - synek nóżkę skręci, zahcoruje jak się rozpada... (wtedy miał 26 lat). Powiedziałam, że albo jedziemy albo niech zapomni o jakichkolwsiek wyjazdach do końca życia. Podziałało :D Musisz go uświadomić, że jesteście już DOROŚLI i to WY decysujecie o SOBIE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem Cię kochana....
A i jeszcze jedno (mam wogóle nadzieję, że nie zanudziłam:D) - Skoro wiążesz z nim nadzieje, uiadom go, że przecież to wasze życie, że jak najbardziej rodzice mogą doradzić, ale ostateczna decyzja zawsze musi być wasza. Nie może nikt wam wejść na głowę. Obserwuj go, jak przez jakiś czas się nic nie zmieni (tlyko wiesz, to trwa wolno i małymi kroczkami, ale jakieś zmiany muiszą zajść...) to odpuść sobie. U nas na szczęście jest już ok, jest podział obowiązków, mieszkamy daleko od teściów i mąż widzi, jaki błąd by popełnił zostając z rodzicami dopiero teraz, ale po ślubie wiele razy myślałam, że nie zmieni się nic i ja nie wytrzymam - skarpetki porozwalane po domu, mamusia dzwoni, ile wody nam licznik naciągnął i wiecznie afera, że za dużo, a przecież sami sobie płacimy za wszystko!, jak ja nie ugotuję to pustki w lodówce... A co najgorsza, wszystko wyszło PO slubie, nie przed... "Wytresować" męża - nie mam na myśli tego, zeby skakał, ale pomagał trochę w domu, żeby potrafił cokolwiek zrobić choćby łóżko pościelić - to długi i żmudny proces... To przestroga, żebyś nie trafiła na takiego, który się nie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedzi, "rozumiem Cię Kochana" nie zanudzasz, właśnie pomagasz ;) najgorsze jest to,że nie mam do kogo zwrócić się o pomoc.. I nie wiem jak mam zacząć rozmowę.. Jesteśmy już sporo ze sobą, mamy wspólne plany na przyszłość, ale obawa jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest to,że będę z nią musiała cały czas mieszkać. :(! Mój powiedział,że omu nie sprzeda, bo szkoda. Rodzeństwa nie ma.. Więc nie wiem.. Ciężko.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Rozumiem Cię Kochana" może jakiś kontakt do Ciebie? :) Zawsze lepiej we dwie się powspierać.. A ja czasami jestem bezsilna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×