Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość problem z chrzestnym...

Zaprosić chrzestnego na urodziny czy nie?

Polecane posty

Gość problem z chrzestnym...

Witam. Chrzestną mojego syna jest moja wieloletnia przyjaciółka, była też świadkiem na ślubie. Chrzestnym jest kuzyn męża. Kiedy nie poprosiliśmy go na świadka (świadkiem był nasz wspólny kolega),to kuzyn męża stwierdził,że jest mu przykro itp i ma nadzieję,że zostanie chrzestnym. I powtarzał to do znudzenia przez 2lata, a jak się dowiedzial,że jestem w ciąży,to już się non stop przypominał. W związku z tym zdecydowaliśmy,że skoro mu tak zależy, to może będzie dobrym chrzestnym. Ale niestety potem było fatalnie :O Obecnie dziecko ma 3lata,a on choć mieszka w jednej miejscowości nie widział go od zeszłych wakacji i to tylko dlatego,że zaprosiłam go nad zalew i zapłaciłam za niego... Dzwoni tylko jak czegoś potrzebuje i na ogół nawet nie zapyta jak tam mały. Mąż nie chce go zapraszać na urodziny małego, a ja chyba bym wolała go zaprosić-nie chcę żeby potem wyszło,że z naszej winy mały nie ma kontaktu z chrzestnym. Czy może go nie zapraszać skoro się nie interesuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego oczekujesz od niego ze ma przyjść na urodziny twojego dziecka ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem z chrzestnym...
Nie,akurat nie o kasę chodzi,bo nas stać na utrzymanie dziecka i kupowanie mu zabawek i nie oglądamy się w tej kwestii na chrzestnych, dziadków czy sąsiadów. I jeżeli go zaprosimy to on przyjdzie i to nie jest istotą problemu czy on się zjawi czy nie. Chodzi o to czy go zaprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
istotą problemu jesteście Wy.......... nie każdy się pcha tam gdzie go nie chcą, mój mąż jest chrzestnym i bez zaproszenia nie jeździ.... może za rzadko go zapraszacie? Chrzestny naszego synka tak samo-dopóki nie zaproszę nie przychodzi. A jak przychodzi to bez prezentu-wie dlaczego został chrzestnym i wie, że od niego nie wymagamy prezentów. Miał to powiedziane na samym początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem z chrzestnym...
On akurat z tych co się pcha tam gdzie go nie proszą,bo jak go rodzice wyrzucili z domu,bo nie pracował (ma 29lat) to potrafił o 1 w nocy do nas przyjść bo nie miał się gdzie podziać. Na chrzestnego się po prostu wpraszał,więc liczyłam na minimum zainteresowania z jego strony. Mógłby raz w miesiącu pójść z mężem i z małym na boisko pokopać piłkę. Ale nie, bo po co. Jak go zaprosimy, jest kawka, ciasto, obiad,to wtedy chętnie przychodził. Ale żeby spędzić czas z dzieckiem to nie ma czasu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz dziwne podejscie. Chrzestny mojej corki mieszka obok nas i tez nie przychodzi i nie zabiera na spacer, pobawic sie ale jak poprosze to nie ma problemu. I nigdy mi do glowy nie przyszlo, ze to jest w ogole jakis problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem z chrzestnym...
Ale to nie chodzi o to żeby on zabierał gdzieś małego i się nim zajmował. Może opiszę przykładową sytuację dzwonię do niego w piątek i mówię,że chłopaki idą na 15 na boisko pokopać piłkę. A on pyta co będzie u nas na obiad? Mówię,że nic bo na obiad idziemy na 13 do tesciowej,a potem prosto na boisko. A to on nie przyjdzie,bo nie ma czasu :O Tak to pół roku nie zadzwoni,a jak jego kolega potrzebował spacerówki,to przypomniał mu się nasz nr. Jak potrzebował żeby mu sprawdzic czy mu pensję dobrze naliczyli to też wiedział gdzie zadzwonić, potrzebował żeby mu ktoś napisał i wydrukował cv, żeby naprawić komputer-to dzwonił. A tak po prostu zadzwonić i spytać co słychać,jak tam mały to nie potrafi. A jak dzwoniłam i go gdzieś zapraszałam, to zawsze twierdził,że właśnie miał do nas dzwonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wiem co się dzieje z ludzmi z kafe. Nie wiem dlaczego krytykujecie autorkę. Ona sie tylko zapytała czy zaprosić chrzestnego, ktory ma swojego chrześniaka w d***e. Najpierw sie pcha przez ponad2 lata żeby byc chrzestnym a jak rpzyjdzie co do czego to ma chrześniaka gdzieś. Dla mnie nie ma go co zapraszać bo widać, że to lekkoduch, ktory sie odzywa gdy czegos potrzebuje - taki pasożyt typowy. A wy jeszcze piszecie, ze to wina autorki. Nie no w głowach sie niektórym poprzestawiało chyba. Skoro to jest chrzestny to potrzebuje specjalnych zaproszeń i traktowania jakby był jakims królem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem z chrzestnym...
Oczywiście na boisko mieli iść w sobotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem z chrzestnym...
Dzięki za zrozumienie. Czyli uważasz,że nie ma sensu takie sztuczne podtrzymywanie relacji? A może dać mu ostatnią szansę, zaprosić na te urodziny i zobaczyć jak się zachowa? Bo była jeszcze jedna taka sytuacja kiedy poczułam się urażona. Otóż na święta Bożego Narodzenia zadzwoniłam z życzeniami do niego (nie zapraszaliśmy go),a on sam pierwszy stwierdził,że nie przyjdzie do małego, bo nie ma pieniędzy na prezent. Powiedziałam,że nie prezent jest ważny tylko obecność,bo jak maly go spotka na ulicy to nawet nie będzie wiedział kim on jest. To on stwierdził,że nigdy na chrześniaka kasy nie żałował to z pustą ręką nie przyjdzie. A przecież NIGDY NIC NIE PRZYNOSIŁ jak przychodził na kawę czy jak gdzieś go zapraszaliśmy-i jeszcze za niego płaciliśmy np na basenie czy nad zalewem bo przecież go zapraszaliśmy. Więc co mu szkodziło przyjść? A jak nie chciał to skoro nic nie mówiliśmy to sam też mógł nie poruszać tematu przychodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×