Czy stac nas na dziecko?

Autorko, nie ma na co czekać, za moment będziesz żałować, a dziecko daje kopa w tyłek, że zawsze wykombinujesz, jak dać radę! A w polskiej rzeczywistości macie luksus! Ja mam 1.5 roczną córkę, nie pracuję zawodowo, szukam ciągle, mąż zarabia różnie, średnio 3 tys, wynajjmujemy kawalerkę, ja mam dorywcze zlecenia i nie jest dramatycznie. A jak bym nie miala dziecka, to obojebyśmy pracowali, zyli eogistycznie i tyle.

up

Nas nie stać. ja zarabiam w porywach do 2400 na rękę, mąż nic. Mieszkanie w kredycie.

2500-3000 a planujemy drugie w przyszłości :P Więcej zarabiać nie będziemy,ale czekać na polepszenie w Polsce :D Teraz przy jednym nie jest tak źle. Tylko tyle,że mamy własne mieszkanie. Tzn nie wykupione na własność,ale nie wynajmujemy.

A ja powiem tak: teraz Was stac. Ale jeśli zostalibyscie tylko z twoją pensją i ratam 4 tys (czy nawet wiecej) to ja bym sie nie porywała. Bo zostaje Wam wtedy 1000 zł.

z ta kasa to uwierzcie mi, ze roznie:) znajoma pracuje jako architekt w prywatnej firmie w warszawie i ma 10 tys na reke:) do tego wizyty darmowe w prywatnej poradni, za wszystko placi firma doslownie...do tego sluzbowe auto:) dodatkowo jeszcze sobie dorabia jako projektant, wiec moze miec te pare tys wiecej:) zalezy jaka praca itp. a co do autorki, to akurat to jest prowokacja, bo watpie, zeby ktos kto zarabia 5 tys, a partner kilkanascie tys/mies pytala, czy to wystarczy...nawet maja kredyt na koncie na dom/mieszkanie ma sie super warunku zyciowe. bujda i tyle!

a zreszta dodac do tego obie pensje...heh..jak ktos napisal wczesniej- wspolne konto, 2 lata oszczedzania i ma sie swoje mieszkanie wlasnosciowe:) jak maja z 20 tys/ mies razem, to niech odkladaja 10 tys/mies, to przeciez w te 2 lata, czy nawet 3 taka suma sie uzbiera, ze na dom starczy.

odniosłam wrazenie ze tu chyba nie chodzi o kase na dom

podpisuje się pod tym co ktos napisał wyzej: teraz Was stac. Nie wiadomo jak sobie poradzicie z jedną pensją (mniejszą). Ja postarałabym sie o wyzsze zarobki. a co do kupna domu w 2 lata z oszczednosci: zalozycielka tematu nie pytała, czy ma kupic za gotówkę z oszczędności czy za kredyt. Ona w ogóle o to nikogo tu nie pytała - rozumiem, ze decyzje w tej sprawie juz podjęto. Niektórzy tu chyba nie umieją czytac ze zrozumieniem - ale to częsta przypadłosć u prostych ludzi.

.

Stac was.

podnosze