Zastanawiam się nad zerwaniem z chłopakiem po tym jak się zachował.. a może nie?

jestem z nim parę miesiecy i naprawdę na trzeźwo był jakby to ująć "cud, miód i orzeszki''. do rany przyłóż, szanuje mnie i widać że kocha... no własnie- szanuje? on po alkoholu jest innym człowiekiem, papla coś o czymś później nie pamięta. była impreza, na ktorej było bardzo dużo jego znajomych. przy koleżankach wspólnych powiedział do mnie 'k***a, chyba cię p****ało na łeb'... zdenerwowałam się strasznie, a znajome też w ogóle byly w szoku, jak tak może facet rzucić do swojej dziewczyny. większość imprezy byliśmy osobno. to było w plenerze. później on mając wyrą bane w zaproszonych gości poszedł do klubu. ja nie chciałam z większością znajomych, bo bylismy zmęczeni i było dośc późno na klub. a on mając w to wyrą bane totalnie z paroma znajomkami poszedł pod ten klub. 2 kolegów mówiło mu, ze nie może jeśli ja czekam na niego i jeśli zostawia tak naprawdę swich kolegów. on powiedział, ze racja ale i tak po 15 minutach wszedł tam.. całkowicie pijany pisał mi jeszcze bym podeszła pod ten klub, to porozmawiamy. ja nie chciałam już miec tego wieczora nic z nim doczynienia. pisałam, że wracam sama do domu nocnym mimo, że mielismy spać u jego brata razem. w efekcie on miał wyj****e, ze zostawił mnie i gości samych, a jego najlepszy kolega mnie odprowadził pod sam dom. jestem zła, strasznie. to jest zupełnie inny człowiek... wcześniej też zauważyłam, ze procenty źle na niego wpływają. wiem, że tańczył z jakąś laską niedawno kiedy znowu był sam w klubie. ale postanowiłam nie robić afer. ale już nie mogę... za każdym razem boję się, że znowu coś mu odwali po alko. i straciłam na tej imprezie calkowicie do niego zaufanie. wszyscy nie mogą uwierzyć jak on mógł się tak do mnie odezwać i mnie zostawić. masakra.. nie wiem co myśleć, bo w na trzeźwo jest cudowny, kocha. a tak to.. jak sami czytacie :( on ogólnie przed poznaniem mnie był strasznym imprezowiczem, dziewczyny to tylko do całowania raz i dwa. a gdy się zakochał we mnie to wg wszystkich zmienił się na lepsze. ale chyba do czasu, bo tak czy siak coś zostało w nim z imprezowicza. I CO SĄDZICIE? dodatkowo przez tą utratę zaufania boje się, ze tanczył też w klubie z innymi. ech..

skopiowany temat..

życia

takiego sobie faceta wybrałaś! Ja bym takiej kobiety nawet nie tknął kijem a Wy na takich lecicie nie czaje was kobiet.

nie, że wybieram sobie, bo dopiero po paru mcach wyszło jakie z niego ziółko. normalnie jest strasznie inteligentnym chłopakiem, na poważnych studiach, z dobrego domu. jego rodzice i rodzeństwo to w ogóle inna bajka. mądrzy ludzie, szanujący się. uwielbiają mnie. i od niedawna się tak zmienił... a może nie zmienił, tylko nie dopuszczałam do siebie myśli, że po alkoholu tak się zachowa? niech ktoś ze mną normalnie porozmawia.. :(

gość, chyba ci się coś p**********o. Takiego faceta by się nie tknęło kijem. A ty autorko zostaw takiego d*pka. Jest tylu porządnych chłopaków którzy są dojrzalsi. Bo zachowanie twojego chłopaka jest niedojrzałe.

też tak uważam, że jest niedojrzały. teraz pisze, że chce ze mna pogadac ble ble. ale naczytałam się na kafe o podobnych historiach. mam żyć z nim na codzień i cieszyć się jaki jest cudowny za dnia, aż nie sięgnie po alkohol z powodu imprezy? chyba nie mam do tego siły i szkoda mi mojej młodości.

up