Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fin tjej.

Refleksja na niedzielę: związki typu "z braku laku dobry kit".

Polecane posty

Gość Fin tjej.

Z cyklu "życiowe tematy" proponuję refleksję na niedzielę: Ile/ilu z was jest lub zna związki, gdzie jedno lub dwoje partnerów nie znalazło ani nie spotkało tej odpowiedniej drugiej połówki i postanowili po prostu "spróbować", "dotrzeć się", "zobaczyć w jakim kierunku rozwinie się związek" na zasadzie: nie mam nikogo, wszyscy dają mi do zrozumienia że już czas na męża/żonę/partnera, dzieci, wszystkie koleżanki/koledzy już poleciały, czuję presję, zegar biologiczny tyka.. no w sumie jest tak jakiś - nazwijmy go X lub Y - z którym mogę pójść na piwo, na zakupy, do kina, czasem na wesele jak nie mam z kim, czasem spotykamy się dla seksu, ale generalnie nic nas nie łączy, denerwuje mnie, nie mamy specjalnie o czym gadać, fizycznie też niezbyt mi odpowiada, denerwuje trochę zachowaniem, ale z drugiej strony jak mam zostać sama to może by tak się związać? Czasem o decyzji wyrokuje też wpadka (bo co ludzie i rodzina powiedzą), lub względy materialne (bo on/ona ma kasę, a ja tego potrzebuję). Czyli chodzi o związki "zapchaj dziury", "z braku laku...". Ile z was w takich utkwiło? Ile takich znacie? Bo ja osobiście widzę takich pełno na każdym kroku. Podzielcie się swoimi doświadczeniami, przemyśleniami, spostrzeżeniami. Nie piszcie pod swoimi niebieskimi nickami, bo jak jesteście anonimowe, to chociaż jesteście szczere, nikogo nie udajecie i wtedy dyskusja/temat ma jakąś wartość dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdsjcndsjkcnd
yyyy...idiotyzm... nigdy nie byłam z nikim 'z braku laku'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie jestem w takim związku
ale znam takich bardzo, bardzo dużo. Np. brat mego partnera. Jego żona jak się poznali, po pół roku naciskała na slub, a on się zgodził. Bo jak to powiedział "jak się nie uda, można się szybko rozwieść"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdsjcndsjkcnd
na uczuciowy ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wam powiem że ta zj****a demokracja spiernikała całą normalność na tym pięknym świecie nie ma miłości ludzie żyją życiem interenetowym,nie ma szacunku nie ma kultury tradycje są gnojone ... ten gówniany system zniszczył wszystko co było do tej pory piękne. Z braku laku ....w sumie w tych obecnych czasach hmmm ...czasem lepiej mieć kogoś jak nie mieć wcale. Choć dla mnie to trochę smutna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fin tjej.
No ja też znam takich w pytę, dlatego tak mnie dziś naszły myśli na ten temat i pomyślałam, że fajnie byłoby o tym porozmawiać. Uważam, że ten dział jest odpowiedni do takich tematów, biorąc pod uwagę ile tygodniowo pojawia się tematów o czyichś mężach, partnerach. Na pewno bardziej tu pasuje niż tematy o seksie lekarzami, które zakłada jakaś nawiedzona nastolatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie aż wstyd się przyznać ale sama tkwie w takim związku. Nie chce się rozstać z nim mimo wszystko bo nie chce być sama. Chociaż nie należe do osób nieatrakcyjnych itp. Ale nie chce znowu zaczynać czegoś od nowa. Może nie jest dla mnie ten związek komfortowy od jakiegoś czasu ale nie potrafie Go zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fin tjej.
To nie jest wstyd. Takich związków jest więcej niż myślisz, a nawet można śmiało zaryzykować, że zdecydowana większość niż takich gdzie jest pełne dopasowanie obydwu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja już się duszę w tym związku mimo ,że nie trwa on długo . Ale boje się Go skończyć, bo nie chce znów od nowa przechodzić początkowych etapów z kimś innym ( mimo, że w tym związku i w większości zawsze na początku jest najpiękniej...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magic mike wersja żeńska
takich związków jest mnóstwo. w moim otoczeniu na pewno więcej niż połowa wszystkich, to widać i słychać. dla mnie porażka, bo taki związek to samotność we dwoje, chyba najgorszy rodzaj samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
większość na kafe taka jest, wstydza się przyznać, ale tak wynika z tego co piszą. liczy się dobra kasa i dobry seks, zero romantyczności:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fin tjej.
Wiesz, to samo chciałam już od dłuższego czasu napisać, ale bałam się trochę, że posypią się chamskie komentarze i będzie po temacie. To tłumaczyłoby również milczenie ludzi i fakt, że temat się nie rozwija, choć jest normalniejszy od 70% pozostałych na pierwszych stronach. Po prostu ludzie widzą w tym co napisałam swoje życie i swoją sytuację, dlatego nikt (z wyjątkiem nielicznych) nie śmie zabrać głosu. Bardzo doceniam wypowiedzi tych, którzy się nie bali powiedzieć o tym głośno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fin tjej.
To znaczy, nie chodzi nawet o kasę czy seks, ale np. ludzie się często nie szanują, są dla siebie chamscy, obojętni, nie mają żadnych cech wspólnych, wspólnych zainteresowań, ale boją się, że nikogo już nie znajdą i w sumie to czasem tkwią w tym bo im tak "wygodnie" i czują się bezpieczniej we dwoje niż solo, mimo że jest to w gruncie rzeczy samotność we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na Kafe większość małżeństw
jest właśnie taka :( bo co wchodzę na temat o tym, że "on mi się nie oświadcza" pojawia się multum tez, mówiących o tym, że dopiero po ślubie jest to poważny związek, a wcześniej można się oszukiwać i zdradzać. A ślub warto jest wziąć dlatego, że jak już facet będzie miał dość kobiety to tak łatwo nie odejdzie, a przynajmniej kasa jej zostanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bylam w takim związku przez niemalże rok. Nie kochalam go ale z obawy ze bede sama tkwilam w tym czyms co raczej związku nie przypomnialo. Sądziłam ze skoro mam juz 31 lat to lepiej byc z kimkolwiek niz sama - on mnie kochal i kocha nadal ale zrozumialam ze będąc z nim czuje sie samotniejsza niz bez niego......taka sytuacja jest toksyczna i mam nadzieję ze juz nigdy mnie nie spotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem ludzi którzy tkwi
ą w takich związkach. co to za sens i przyjemność na co dzień obcować z kimś, kogo się nie kocha, a często nawet nie lubi i kto traktuje cię źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkwią w takich związkach bo są
wygodni. wolą być z kimś, kto ich wkurza, drażni, zawodzi, nudzi, nie szanuje itp, żeby tylko nie być samemu i z tego powodu na językach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja Wam powiem,
że nie znam nikogo, kto jest w związku dlatego, że nie chce być sam. Różne znam małżeństwa, które są razem, bo wpadka, bo bogactwo jednej ze stron, bo wspólne dzieci, kredyty, domy, ale żeby ze strachu przed samotnością być z byle kim, to chyba jednak za słaba motywacja... Serio nikogo takiego nie znam... Aż się zaczęłam zastanawiać, ale nie... Znam oczywiście też pary, które są razem z miłości, nie to, że sama patologia. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tkwią w takich związkach bo są
a ci co są ze sobą, bo wpadka, kredyt czy co tam jeszcze, to wszyscy zakochani i szczęśliwi, że akurat dzielą życie z tym, z kim dzielą? o to też chodzi. że coraz częściej ludzi trzyma przy sobie obowiązek czy inne mniejsze zło, a nie faktyczna chęć bycia razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja Wam powiem,
Nie mówię, że zakochani, chyba napisałam jasno... Są ze sobą z innych, moim zdaniem poważniejszych "powodów" które trudniej ominąć niż zwykłe będę z tobą z braku laku, bo źle mi samej. Nie mówię, że to jest dobre, ale więcej spotykam takich związków, a tych opisanych przez autorkę ani jednego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to chyba żeś nie zrozumiała autorki, bo brak laku to tak samo polecenie na ten kredyt czy chec zafasolkowania za wszelka cene, bo ten wspol-kredytobiorca, czy zapladniacz to jest wlasnie ten kit. wczytaj sie to zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dwa spostrzezenia: po pierwsze: skad wiesz, dlaczego ludzie sa razem? czytasz w ich myslach? ja znam jedna pare, ktora wydaje mi sie taka "z braku laku", ale nie mam pewnosci. przeciez nie spytam, a nawet gdyby, to nie musza szczerze odpowiedziec. po drugie: ludzie nie musza byc idealnie dopasowani, zeby byc szczesliwi. moj maz ma inne zainteresowania niz ja i to mi sie podoba, bo kazde z nas ma cos swojego. niby dlaczego mielibysmy lubic dokladnie to samo? przeciez to szczyt nudy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja np stąd wiem że widzę jak
się ludzie do siebie odnoszą. są wredni, złośliwi, dokuczliwi, nie szanują się, chyba niektórzy nawet nie lubią. obgadują się nawzajem do innych, kopią pod sobą dołki, wyzywają się. po tym widać, że nie są sobą zachwyceni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam w takim zwiazku :o
Sama nie wiem co mnie powalilo! Dziś mam meza z ktorym polaczyly mnie wspolne zaintereswoania, pasje, poglady... Jest cudownym czlowiekiem ktorego przede wszystkim bardzo szanuje! Szczerze nie dopasowalismy się w kwestii seksu- ja odpuscilam bo uwazam że on jest tego wart. Wsrod znajomych mam pary które są z soba wlasnie dlatego że się boja że sami sobie nie poradza, maja wspolny kredyt czy inne tego typu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja nie wiem, jakich wy macie znajomych, ze tak strasznie jezdza po wspolmalzonku przy znajomych. ja nie znam takich osob. a to, ze ktos sie czasem pozali, czy nawet przezywa chwiliwy kryzys, jest calkowicie naturalne moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykpalisko
Od zawsze tak jest, że część par jest nie dopasowana, częściej to efekt "docierania" gdzie ludzie poznają się bliżej i tracą urok. Pewnie jest jakiś odsetek par "z braku laku", ale wtedy związek nie wytrzymuje próby czasu, zdrady i tym podobne. Osobiście wątpię, żeby w dzisiejszych czasach ktoś siedział ze sobą bo "co ludzie powiedzą, że będę sam/sama", a jeśli ktoś taki istnieje to współczuję z całego serca rozumu. Nic tak nie cementuje związku jak dzieci i to jest w zasadzie jedyny prawdziwy powód dla którego ludzie siedzą ze sobą wbrew samym sobie. Co tam pasje, kredyty, pieniądze jak są dzieci, które na ten świat się nie prosiły, a powinny mieć szczęśliwe dzieciństwo. Reasumując część społeczeństwa jest egoistyczna i zakłamana, a potem wbrew prawom logiki tworzą nieszczęśliwe związki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to sie zaczyna od zwiazki z braku laku, bo ktos byl samotny wiec wzial co bylo. Potem latka leca, czasem wpadka, rutyna, wygoda i zostaja razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w takim zwiazku. Jako 20-latka zaszlam w ciaze i tylko dla dziecka jestem z nim. Duzo znam takich zwiazkow. Ja sama w takim jestem. Chcialabym w przyszlosci zarabiac na tyle duzo by nie martwic sie o nasza(moja i dziecka) przyszlosc. I moc sie wyprowadzic i zyc po swojemu i najlepiej wymazac ten zwiazek z pamieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LoveAnka
Ja jestem w takim związku. No trudno, nie potrafiłam sobie znaleźć lepszego partnera, to tak mam. Ale jakoś się docieramy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×