Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Fakty i mity o tabletkach anty i przerywanych stosunkach

Polecane posty

Gość gość

Słowo fakt i mit wydają się być wręcz synonimami jeśli chodzi o sprawy antykoncepcji. Lekarze biją na alarm, a kobiety wręcz dostają gęsiej skórki, gdy słyszą "stosujemy przerywany stosunek". Przerywany stosunek to żadna forma antykoncepcji tak jak i kalendarzyk. To jest fakt (bo nie ma metod mechanicznych jak prezerwatywa czy farmakologicznych - tabletki). Jednak, bez spermy nie ma dzieci to fakt. Plemniki w płynie są zbyt słabe aby zapłodnić, one mają "udrożnić" drogę pozostałym plemnikom. To fakt. Ludzie, którzy wpadają przy przerywanym, to ludzie którym przerywany zwyczajnie nie wyszedł. To fakt. Wpadki przy przerywanym, który był przerywany. Mit. Przynajmniej na razie mit - dlaczego? Bo nie ma w chwili obecnej żadnych dowodów. Aby były, trzeba byłoby pary w laboratorium badać, aby było czarno na białym "stosunek przerwany, nie doszło do wytrysku wewnątrz, mimo to doszło do zapłodnienia". Zatem gadanie typu "koleżanka wpadła, a był przerywany" jest mitem, bo chyba nikt jej do pochwy nie zaglądał, aby potwierdzić brak wytrysku. Tabletki antykoncepcyjne skuteczność (ok) 99% .... Mit. Nie wiadomo jaka jest skuteczność (ja strzelam, że jeśli partia nie jest uszkodzona to 100%). Nie było żadnych dokładnych badań! Aby były rzetelne, wyniki znów trzeba byłoby przebadać ileś tam par w laboratorium, i pilnować aby każda tabletka została zażyta. Nie było takich badań. Koleżanka zażywała sumiennie i ma 5 letniego syna. Mit. Nikt nie kontrolował jej 24 na dobę, nie sprawdzał co ję, ile kupek robi itd. Nie wiadomo czy naprawdę regularnie je zażywała i czy nie przyjęła czegoś co by kolidowało z ich działaniem. UWAGA: ten post dodałam w celu potępienia bezpodstawnych osądów. Nie obchodzi mnie jak się zabezpieczacie, czy jesteście za aborcją i na kogo głosujecie. Obchodzą mnie tylko fakty. pozdrawiam Monika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagerr
A ludzie chodzą do klinik typu gameta czy invimed bo cierpią na bezpłodność. A inni się zabezpieczają. Jedni chcą dzieci, inni nie chcą. Takie zderzenie światów - z jednej strony staranie się, z drugiej staranie się o "brak dziecka". Co do sposobów - tabletki z tego co wiem rozwalają cały układ rozdorczy (w sensie zaburzenia cyklu i płodności). Więc chyba lepiej ich nie brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tabletki, hamburgery, antybiotyki, GMO, jogurty .. wszystko truje, mniej lub bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123GOCHA
co do tabletek to się zgodzę poniekąd. 99% skuteczności, obstawiam, że ten 1% jest po to, by w razie naprawdę cudu-wpadki nikt nie mógł posądzić koncernów. Jagger w jednym się trochę mylisz. Ja np. mam problemy z cyklem i mam PCOS, więc na tę chwile tabletki anty są dla mnie najlepsze (teraz jeszcze nie chce dziecka). wyrównały mi cykl, a miewałam nawet 50 dniowe! nie mam pms, no i jajnik wadliwy jest uśpiony ;) co do przerywanego. to autorko się mylisz w dużej mierze ;)!! zobacz: jeden stosunek przerywany ok:) za chwilę chcesz kochać się drugi raz i też stosunek przerywany. niby preejakulat nie zapładnia (chociaż są JUŻ badania, że może zawierać zdrowe zdolne do zapłodnienia plemniki!!), ale w cewce w penisie może zalegać sperma z pierwszego wytrysku. I na co się zda, że wytrysk był poza skoro resztki spermy przedostaną się wraz z preejakulatem do pochwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakty dotyczące mnie i partnera: 2 lata przerywanego - z sukcesem czyli bez ciąży, 1 próba stosunku do końca - od razu ciąża, po tym pierwszym i jedynym stosunku (bo potem wyjechałam), po ciąży 4 lata przerywanego - z sukcesem, bez ciąży. Co może świadczyć wyraziściej za przerywanymi? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gocha, zgadzam się. Dlatego NIE MA kochania się drugi raz (w jednej sesji czy jako to nazwać), przynajmniej u nas, z powodzeniem stosujących przerywany. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
123Gocha - mit ... A czemu? Analogicznie jak wyżej - nie było badań laboratoryjnych, które udowodniłyby, że ktoś zaszedł w ciążę podczas 2,3,4 etc. stosunku przerywanego. Nie mówię, że na pewno nikt nie zaszedł w taki sposób w ciąże. Mówię tylko, że nie ma na to żadnych dowodów. Za to mam wiele dowodów na to, że kobiety same nie wiedzą, czy partner skończył w nich czy nie. Nie wiem jak można nie wiedzieć i nie czuć tego, zwłaszcza gdy wyprostujemy się, no ale jednak można ;)) "nie wiem czy skończył, mówił, że na pewno nie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123GOCHA
daj mi te DOWODY. pokaż źródło twojej wiedzy, bo twoje przekonania tylko na swoim przykładzie to wiesz... równie dobrze możesz mieć farta, problemy z płodnością albo twój partner. Preejakulat jest śluzową wydzieliną z gruczołów cewkowych, wydobywającą się z penisa podczas podniecenia seksualnego. W porównaniu z kobiecą lubrykacją (zwilżeniem pochwy w wyniku podniecenia seksualnego) i problemami w życiu seksualnym które mogą być spowodowane jej niedostateczną ilością lub brakiem, stosunkowo niewiele miejsca poświęca się preejakulatowi i problemom, które mogą być spowodowane przez nie więcej niż 5 ml męskiego lubrykantu. Dawniej sądzono, że nieliczne plemniki znajdujące się w preejakulacie są martwe, a wiec niezdolne do zapłodnienia komórki jajowej. Najnowsze badania wskazują jednak, że w preejakulacie mogą znajdować się (i często znajdują się!) nie tylko żywe i r***liwe plemniki, ale również limfocyty CD4 i makrofagi – za jego pośrednictwem może więc przenosić się m.in. HIV. ze strony wpadka.pl z wikipedii (niby marne źródło, aczkolwiek są przypisy z mądrzejszych publikacji :)) Niedawno opublikowane wyniki badań klinicznych (2011) przeprowadzonych na małych grupach mężczyzn wskazują, że preejakulat może zawierać znaczne ilości żywych i r***liwych plemników. Wcześniejsze badania nie stwierdzały obecności plemników w preejakulacie lub stwierdzały bardzo małe ich ilości, do tego o upośledzonej r***liwości, a także plemniki martwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gocha - ja się zgadzam ze wszystkim co piszesz, czysta nauka ;) ale fakt pozostaje bez zmian - nie ma dowodów klinicznych, potwierdzających czarno na białym, że ktoś w taki sposób zaszedł w ciążę ;))) to tak jak z orkami - nie ma żadnych w historii zarejestrowanych przypadków, aby orki na wolności zaatakowały człowieka. Oczywiście może kiedyś kogoś te piękne ssaki zeżarły, ale nikt nie widział, a zmarli nie mają głosu ;) co nie zmienia faktów, że zarejestrowanych dowodów nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×