Czy już na prawdę jest wszędzie gorzej niż w Polsce na niskich stanowiskach?

Szkocja,Szwecja,Paryż,Anglia,czy na prawdę tam już też jest ciężko się utrzymać,gorzej niż w Polsce? Chodzi o niskie stanowiska(sprzątanie,budowa,magazyny). Jeżeli człowiek nic w Polsce nie trzyma to na prawdę nie ma po co wyjeżdżać? Nie utrzyma się za najniższą tam?

Niby źle źle,a co do czego to piszą że standart jest nadal wyższy niż w Polsce. A weź się utrzymaj w Polsce za 1200 zł a w Anglii za 1200 funtów,różnica jest,co?

Ale może coś w tym jest. Może jednak Polska nie jest taka zła,skoro odradzają wyjazdy :P Pierw wychwalają że za najniższe stawki spokojnie rodzina jeszcze raz w roku spędzi waakacje gdzieś(czego w Polsce im się nie uda) a potem p******ą że drogo,ciężko i biednie. Zacofańce :D

Polska nadal jest gorsza i tu nie chodzi tylko o zarobki ale o całą sytuację polityczno-społeczno-gospodarczą. Ja się nie dziwię, że wiele osób za granicą odradza wyjazdy. Boją się o miejsca pracy, to raz a dwa to normalni ludzie mają już dosyć tej hołoty, która kompromituje nas w oczach miejscowych. Te polskie darcie ryja do telefonu na ulicy jakby głuchy z głuchym gadał, wysiadywanie na murkach z browarem ze wzrokiem ''spod byka'', kłótnie w miejscach publicznych i wyzywanie się od p********h, ch..i itp (sam dzisiaj byłem świadkiem takiej kłótni naszych pożal się Boże rodaków pod Lloydsem). Z drugiej strony niektórych sytuacja na tyle przycisneła, że muszą dymać u ciapatego w polskim sklepie za 4 funty na godzinę. Ostatnio słyszałem rozmowy sprzedawczyni z kandydatką. Jedna drugiej opisywała warunki pracy i płacy, to włos się na głowie jeży. Normalnie wyzysk w biały dzień i to dobrowolny

Polska nadal jest gorsza i tu nie chodzi tylko o zarobki ale o całą sytuację polityczno-społeczno-gospodarczą. Ja się nie dziwię, że wiele osób za granicą odradza wyjazdy. Boją się o miejsca pracy, to raz a dwa to normalni ludzie mają już dosyć tej hołoty, która kompromituje nas w oczach miejscowych. Te polskie darcie ryja do telefonu na ulicy jakby głuchy z głuchym gadał, wysiadywanie na murkach z browarem ze wzrokiem ''spod byka'', kłótnie w miejscach publicznych i wyzywanie się od p********h, ch..i itp (sam dzisiaj byłem świadkiem takiej kłótni naszych pożal się Boże rodaków pod Lloydsem). Z drugiej strony niektórych sytuacja na tyle przycisneła, że muszą dymać u ciapatego w polskim sklepie za 4 funty na godzinę. Ostatnio słyszałem rozmowy sprzedawczyni z kandydatką. Jedna drugiej opisywała warunki pracy i płacy, to włos się na głowie jeży. Normalnie wyzysk w biały dzień i to dobrowolny

"Pierw" O cholera, a co to znaczy 'pierw'? :o :o :o :o :o

Polska ma lepszy standart. Nie ma po co wyjeżdżać.