Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nana923

Mąż chce wyjechać za granice a ja sie na to nie zgadzam

Polecane posty

Gość Nana923

witam... moze wy pomozecie mi spojzec na to z innej strony. Mój mąż chce wyjechać na 4 miesiące za granicę i zostawić mnie samą z dzieckiem. nie byloby w tym nic złego gdyby nie fakt że wprowadziłam sie do niego po ślubie czyli rok temu i nikogo nie znam w tym mieście. nie mam tu na kogo liczyc w razie jakiejkolwiek sytuacji. zostawi mi na głowie coreczke i caly dom. mala ma dopiero 2 latka wiec nie moze jeszcze isc do przedszkola tak wiec cale dnie bede musiala spedzac tylko z nia w domu. nie mam tu znajomych ani rodziny. jak sobiez tym poradzic i nie zwariowac? dodam rowniez ze nie mam prawa jazdy ani auta co rowniez utrudnia mi jakiekolwiek wyjscia codzienne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko współczuć facetowi tak głupiej i mało zaradnej żony - może za granicą znajdzie normalną kobietę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź. koleś ma 3 gęby do wykarmienia a ta jeszcze narzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a daleko masz do swojego miasta rodzinnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana923
130km do swojego rodzinnego miasta mam. nie jestem głupia i malo zaradna tylko chora. jesli chcesz mnie obrazac to najpierw zapytaj o co chodzi. mam nerwice i chorobe przez ktora boje sie ludzi i otoczenia. dla mnie normalne wyjscie do sklepu po bulki to jak dla innych wyjscie na scene przed miliony ludzi. czesto mdleje i boje sie ze zdazy sie to wtedy kiedy go nie bedzie a mam male dziecko i boje sie o nie i o to co w czasie mojego omdlenia moze sobie zrobic ono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz dziecko a boisz się wyjść z domu? a jak jechałaś rodzić do szpitala to się nie bałaś? jak musiałaś chodzić z noworodkiem na szczepienia itp? Dziecko masz a sama zachowujesz się jakbyś nim była. Wiem co to nerwica bo sama na to cierpiałam, poszłam do lekarza, dostałam leki i jakoś z tego wyszłam, jakoś się trzymam. Zrób coś z sobą dla męża a przede wszytskim dla tego biednego dziecka. Mąż chce na was zarabiać a Ty go zatrzymujesz bo chcesz żeby Cię niańczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana923
Masz racje. w tych wszystkich sytuacjach nie myslalam o swojej chorobie tylko o corce.. teraz tez musze myslec o niej. i o tym zeby ona miala lepszy byt i nie cierpiala... pokaze jej ze dam rade dla niej a meza bede wspierac zeby wiedzial ze moze na mnie liczyc.. chyba potrzebowalam kilku gorzkich slow. dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No trochę Ci dogadałam, ale takie słowa niekiedy są potrzebne. Ja miałam nerwicę, lęk przed połykaniem dokładnie. Mogło się to dla mnie skończyć tragicznie. Chudłam w oczach, zataczałam się z wycieńczenia, chciałam jeśc a nie mogłam, miałam blokade w mózgu. Wyszłam z tego tylko dzięki mojemu mężowi (wtedy chłopakowi jeszcze) oraz mojej mamie. Zapisali mnie do lekarza, poszłam i chyba tylko dzięki temu żyję. Było mnóstwo skutków ubocznych po odstawieniu ale teraz jest ok, to wszystko działo się parę lat temu. Dzisiaj sama jestem matką, i zawsze robię wszystko z myślą o córce, żeby miała normalne, szczęśliwe dzieciństwo i rodziców na których może liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana923
Podziwiam Cię... ja jestem w takiej czesci choroby ze boje sie kazdego dnia.. po prostu jestem tutaj zupelnie sama i boje sie ze jesli cos sie stanie to nie bedzie mi mial kto pomoc. pewnie dlatego tak jest ze do tej pory ciagle ktos byl przy mnie i nadchodzi dzien w ktorym bede musiala zaczac radzic sobie sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To kochana nie ma nic do podziwania, nerwica to wstretna choroba i nawet w myslach nie chcę powracać do tamtych czasów. Musisz sobie powiedzieć, że to tylko Twój mózg płata Ci figle, gdzieś tam się zakodowało i masz blokadę. Jak sobie nie radzisz sama to idź do lekarza, czy może już byłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana923
Nie byłam. moj ojciec leczy sie od wielu lat a efektow nie widac. boje sie ze mi tez to nic nie da... poza tym leki kosztuja :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leki nie są aż takie drogie. Myślę że na dla przeciętnego Polaka nie jest to duży wydatek. Dziwne, że mu leki nie pomogły, i to nawet bardzo. Mnie uratowały życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana923
Ty chciałaś wyzdrowieć. on juz chyba nie chce.. musze leciec. ale bardzo ci dziekuje za rozmowe i za wszyskie słowa. chchialabym miec jakis kontakt z Toba, jest jakas mozliwosc? masz moze konto na fb czy cos w tym stylu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam, ale nie chcę tu podawać :P Jak chcesz to zostaw jakiś namiar na siebie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana923
ok. zaraz cos zalatwie i ci podam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz mi na tego maila wyslac jakis namiar na fb albo cos :) czekam i z gory dziekuje: nana923@vp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak trzeba isc do skepu po bułki to nerwica i depresja, ale jak ci sie roochać chciało to juz nerwica na spółke z depresja nie przeszkadzały ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×