Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość m.a.r.t.i.t.k.a.

powiedział że kocha ale odszedł

Polecane posty

Gość m.a.r.t.i.t.k.a.

cześć. mam 22 lata. i nie wiem co mam robić. byłam z chłopakiem prawie 2 lata, powiedział że kocha ale odszedł. jestem załamana, nie mam na nic ochoty, ale może zacznę od początku. poznaliśmy się około 6 lat temu w szkole. zaczęliśmy być razem. było fajnie, spontaniczne wyjazdy, każda chwila wolna spędzona wspólnie. nie znaliśmy swojego towarzystwa za dobrze. kiedyś napisała do niego koleżanka a ja od razu myślałam że pewnie jakaś na boku. wyjaśnił, przeprosił, poznał mnie z nią i na prawdę to zwykła koleżanka. mieliśmy dużo spięć on zawsze zabiegał. przyznam się, nie byłam idealną dziewczyną, czepiałam się o bzdury, miałam fochy o nic (dziś tego żałuję) ale on nie raz też nie był bez winy. on kiedyś powiedział że ma dosyć awantur o nic, że za mało mu czasu i uwagi poświęcam (a czasu wiele nie miałam a sama pobyć ze sobą też czasem chciałam) i chciał odejść. wtedy to ja zabiegałam. Kocham go i nie chciałam żeby odszedł. daliśmy sobie szanse. On mówił że też mnie kocha i nie raz mi to udowadniał. teraz od jakiegoś miesiąca było z nami źle, kłóciliśmy się i się rozeszliśmy, ale dalej się spotykaliśmy, przytulaliśmy, całowaliśmy czyli po staremu. on wyjechał na kilka dni na operacje , 150 km do innego miasta, ja miałam zaliczenia na studiach więc musiałam siedzieć w domu. po operacji w szpitalu dzwonił do mnie, mówił że kocha, że czeka na to aż ja przeproszę i powiem że chce żeby wrócił (bo była to moja wina). wrócił do domu, spędzaliśmy ze sobą jeszcze więcej czasu, cieszył się że mnie widzi, jak się widzieliśmy było super, ale powiedziałam że męczy mnie ta sytuacja że niby jest na chwilę ale tak na prawdę go nie ma ale nie powiedziałam wprost że chce żeby wrócił. oddaliśmy się. było kilka dni wolnych, proponowałam mu wspólne spędzenie czasu ale musiał wyjechać z rodziną i wyjechał. wrócił i oznajmił że coś w nim pękło, że mnie kocha ale chce odejść i chce utrzymywać ze mną kontakt. powiedziałam że albo zostanie ze mną albo kontaktu nie będzie. ostatnio był u mnie, przeprosiłam go, a on że odchodzi, że miałam dużo czasu, że czekał i że chce odejść. płakałam, on też. i było by to normalne rozejście się gdyby nie to że się wtedy ze mną kochał. i to on pytał się mnie czy jestem pewne, czy tego chce, nie zależało mu na własnych przyjemnościach. pojechał do domu. wieczorem chciałam się spotkać tego samego dnia, przyjechał i nadal mówił że odchodzi. tyle że czy by się specjalnie fatygował jak wiedział o czym ja chce rozmawiać?! rozeszliśmy się. następnego dnia wysłałam mu 2 smsy, nie odpisał (a chciał utrzymywać kontakt), dzwoniłam to wyłączył telefon. i się nie odzywa. wszyscy mi mówią żebym sobie darowała, ale łatwo powiedzieć, ja go kocham i zrobiłabym dla niego wszystko, on wie o tym że nie chciałam nikogo innego. dałam siostrze mój telefon żeby mnie nie korciło napisać. przeczytałam chyba wszystkie fora z podobnymi wątkami, jedni piszą znajdź sobie innego i zrób na złość, ale ja tak nie chce. na jednym forum dziewczyna miała podobny problem to według psychologa on chce żeby to ona teraz zabiegała i udowodniła że go kocha. mieliśmy plany na przyszłość,a on z dnia na dzień zmienił decyzje. nie wiem co mam robić, czy poczekać niech zatęskni? przeprosiłam go, mówiłam że jestem w stanie się zmienić. wiem że on ma dużo żalu do mnie że nie powiedziałam mu wcześniej że chce żeby wrócił. pytałam czy ma kogoś powiedział że nie . nie chce teraz biegać za nim i go męczyć bo to by żadnego skutku nie miało i tylko miałby mnie dosyć. dlaczego mi tak na nim zależy? bo jest inny niż wszyscy, zawsze mogłam na niego liczyć, przed i w trakcie związku. zawsze liczył się z moim zdaniem. ja przez ostatni czas kiedy on czekał byłam dla niego dobra, starałam się i on to widział, nie raz był sam zdziwiony. on jest starszy o rok. co myślicie o tej sytuacji? przydarzyło wam się kiedyś coś takiego? pierwszy raz pisze coś na forum i proszę was o szczere i konkretne odpowiedzi. i poważne podejście do tematu. dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piątkowo.....
jak cos kochasz puść wolno, jak wroci jest twoje, jak nie - nigdy twoje nie bylo. daj mu spokoj, nie pisz nic do niego. moze zateskni i wroci do Ciebie, ale raczej nie miej złudzeń, bo pewnie chlopak sie jeszcze nie wyszalal i chcialby inne panny 'posmakowac'. zreszta ja mysle, ze to kawal skur wiela skoro wiedzial, ze cie nie chce a przespal sie z tobą, wykorzystal cie jeszcze na koniec, żeby cię upokorzyc. a teraz się nie odzywa. ja mysle, ze ten chlopak to zwykle zero, ale moge sie mylic... i nie rozkladaj przed nim nog jak wroci do ciebie bo moze tylko na tym mu zalezy, na seksie z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m.a.r.t.i.t.k.a.
pisałam że jest inny niż wszyscy. nigdy na nic nie nalegał. czekał aż będę gotowa.to ja zawsze chciłam szaleć a jemu to było nie potrzebne. ale pierwsze zdanie mi się podoba, dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×