Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosialis

czy mu zalezy?

Polecane posty

Gość gosialis

witajcie!!sama nie wiem co myslec o tym wszystkim,jakies 3 miesiace poznałam faceta,myslałam ze złapałam Pana Boga za nogi,byłam naj szczesliwsza kobieta na świecie,on był czuły i na kazdym kroku pokazywał mi swoje uczucia....po trzech tygodniach znajomosci(juz teraz wiem ze to za szybko)podjelismy decyzje o zamieszkaniu razem,przez pierwszy tydz było okej a pozniej przestałam czuc jego miłosc,mijalismy sie a pozniej było tylko gorzej....dwa tygodnie temu,stwierdził ze nie ma sensu juz dłuzej tego ciagnac i zerwał ze mna,oczywiscie powiedział ze poki czegos nie znajde moge u niego mieszkac ile chce.....bardzo cierpiałam wiedziałam ze musze sie szybko wyprowadzic,cała noc nie spałam tylko myslałam co zrobic i juz na drugi dzien jak poszedł do pracy wyprowadziłam sie do znajomej,zostawiajac mu tylko list ze to juz naprawde koniec i ze juz wiecej nie zobaczy mnie na swojej drodze.Juz tego samego dnia do mnie pisal,ze bedzie głupi jak mnie straci,ze nie wiem co jest z nim nie tak i ze dalej chce sie ze mna spotykac,tylko ze jak zamieszkamy osobno ze moze w ten spsob uda sie to uratowac,napisał ze to zamieszkanie razem przerosło go....powiedziałam ze musze to przemyslec,potem cały czas pisał,pytał jak mi dzien zleciał,co robiłam i jak sie czuje,cieszyłam sie choc cierpiałam....tydzien pozniej zrobil taka impreze ze przez cały weekend chodził pijany,bardzo sie wkurzyłam i zerwałam z nim,wtedy napisał ze skoro tego chce to moze i lepiej,ze ciagle pisze jak mi jest zle a on nie chce zebym cierpiałą i ze napewno bedzie mi lepiej bez niego,cała noc przepłakałam na drugi dzien napisałam do niego dlaczego to zobiłam i poprosiłam o spotkanie i rozmowe,zgodził sie, sam poprsił mnie zebym przyjechała,porozmawialismy,powiedział ze sie stesknił,ze to dziwne ze jak mieszkalismy ze soba to on sie oddalal a ja probowałam sie zblizyc a teraz jest na odwrot,starał sie,było prawie tak jak na poczatku naszego zwiazku,nie wiem co mam o tym myslec,kocham go całym serduszkiem ale boje sie znowu mu zaufac,zawiodł mnie strasznie,raz mysle ze powinnam probowac a drugi raz ze powinnam to zakonczyc,bo nic juz tego nie bedzie....nie chce sie z nim rozstawac,ale nie potrafie teraz mu ufac tak jak przedtem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁOOO MATKO ZA DŁUGIE NIE
CZYTAM !!! SKRÓC TO !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Męska Solidarność
To ewidentnie TWOJA WINA!!! 😠 przeproś go i zrób mu loda na zgodę 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drzewko Bonsai
Moim zdaniem on chce być z tobą ale chce by był to luźny związek przerosło go to że ty tak szybko rozwijasz związek bał się że chcesz go usidlić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stanowczo za szybkie tempo obraliście, teraz trudno będzie to naprawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniu
Łatwo przyszło, łatwo poszło. Pewnie chciał zaliczyć jak każdą, potem zaczęło mu zależeć a teraz gdy emocje opadły to się "ustatkuje", czyli chata wolna na zaliczanie lasek a ty będziesz w rezerwie gdy nikogo nie uda się wyrwać. Mi to wygląda na typowego plejboja, który chce mieć jak najwięcej lasek blisko siebie ale nie na tyle blisko, żeby się gryzły między sobą albo ustawiały mu życie. Dziś to niestety bardzo typowe u obu stron: mieć super partnera (a najlepiej kilku), do tego setki kontaktów u żyda na pejs-zbuku, robić co się chce jak singiel, traktować innych jak śmieci albo dzieci. Za dużo chcecie, więc g...o dostaniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama doszłam do wniosku ze to za szybko sie działo i dlatego tez podjelam decyzje o wyprowadzce,zrobiłam to pod jego nie obecnosc,bo wiedziałam ze jak by on był,było by mi trudniej.....teraz juz wiem ze dobrze zrobiłam....nie jest to łatwa sytuaja dla mnie,dla niego tez nie,wciaz zapewnia ze o mnie mysli...ale ja juz nie wiem czy w to wierze,zabardzo sie zawiodłam...chce walczyc o ten zwiazek ale czasami zastanawiam sie czy warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz nagle się stara bo zostawał 'odrzucony' i to jest jak z zabawą w berka 'Ty gonisz - ja łapie'. Zdecydowanie za szybko , po 3 tygodniach ? Ludzie po paru latach mają dylemat . Jednak mieszkanie ze sobą to jest zbyt duże wyzwanie jak na początki znajomości bo szybko może zwiazek dobiec końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz sama nie wiem co zrobic,w jednej chwili mysle ze lepiej było by to zakonczyc ale z drugiej nie wyobrazam sobie bez niego zycia...zabardzo mi zalezy i jestem w kropce,kocham go jak głupia i nie wiem co dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×