Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość =Mam strasznego doła=

Boję się,że to będzie koniec mojego małżeństwa

Polecane posty

Gość =Mam strasznego doła=

Mężatką jestem od 17 lat. Mąż wymyślił sobie,że przenosi firmę do Irlandii. Niby tam lepiej się zarobi (kolega tak go zaraził tym pomysłem). Za 3-4 mce chce wyjechać. A ja obawiam się, że będzie to początek końca naszej miłości. Nie widzę sensu w małżeństwie na odległość. Czy słusznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak się urządzi jedź do niego - zamiast już biadolić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrozczarowanaa
Masz sluszne obawy...tez tak mialam teraz zaluje ze z domu wypuscilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrozczarowanaa
No albo jedz do niego najlepsze rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =Mam strasznego doła=
,,gość jak się urządzi jedź do niego - zamiast już biadolić " A to nie takie proste. Mamy troje dzieci w wieku szkolnym. A co z domem? Pusty zostawić? A moja praca? Co ja bym tam robiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tam kraj jest na tyle normalny, że mężczyzna prowadzący firmę bez najmniejszego problemu utrzyma kilkoro dzieci i niepracującą żonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =Mam strasznego doła=
,,gość tam kraj jest na tyle normalny, że mężczyzna prowadzący firmę bez najmniejszego problemu utrzyma kilkoro dzieci i niepracującą żonę " Mam rezygnować z całego mojego dotychczasowego życia, zostawić dorobek życia po to , aby w obcym państwie być utrzymanką męża. To trochę nie fair...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =Mam strasznego doła=
Owszem, będę do niego latać z dziećmi i on do nas. I nie chodzi mi o to,że boję się,że mnie zdradzi, znajdzie inną. Bardziej boję się tego,że już nie będziemy mieli o czym rozmawiać, że znikną wspólne sprawy, oddalimy się od Siebie, aż w końcu staniemy się sobie obcy.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I słusznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcvcvvbbvb
jakbys go kochala bys wyjechala z nim, ale chociaz moglibyscie poczekac az dzieci skonczą szkoly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =Mam strasznego doła=
Ależ ja go kocham, ale myślę też o dzieciach. Rzucić tu wszystko, wyjechać w nieznane? A co jeśli tam interesy nie wyjdą mu? Będziemy musieli wrócić i znowu zaczynać od początku...już chyba za starzy jesteśmy na takie zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo rozmawiajcie, codziennie. Jesli sie okaże, ze sie od siebie oddalacie, trzebabedzie pomyśleć o innym rozwiązaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja osobiście zebrałabym dzieci, siebie i pojechała z mężem bez chwili zastanowienia. Na pewno to nie byłoby proste, ale nie miałabym wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko dlaczego ona ma rzucac wszystko i dostosowywać całe życie swoje i trójki dzieci pod męża? postawił Cię w okropnej sytuacji a małżeństwo na odległość nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli kocha, to maż jest ważniejszy niż reszta spraw. A jeżeli reszta spraw jest ważniejsza to zawsze może zostać i brać pod uwage rozpad małżeństwa, co jest najbardziej prawdopodobne. Ma wybór. Trudny, ale może sama zdecydować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, ale on patrzy ewidentnie tylko na siebie a to że żona i troje dzieci w wieku szkolnym musi rzucac wszystko i przemeblować swoje życie o 180 stopni to już go nie obchodzi...wszyscy muszą się dostosować do niego a takie życiowe decyzje powinny być wypadkową kompromisu i wzięcia pod uwagę zdania wszystkich członków rodziny a nie ze pan i wladca zarządza a Ty rzucaj wszystko i leć:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie twój mąż postąpił bardzo egoistycznie. Dlaczego ty masz rzucać wszystko na rzecz jego widzimisię? W ogóle nie wziął pod uwagę twojej opinii jak widać. Jeśli nie chcesz jechać to mu powiedź. Dlaczego to kobiety mają się dopasowywać do mężczyzn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =Mam strasznego doła=
On wie,że nie chcę jechać, a już na pewno nigdy nie zgodzę się na sprzedaż domu. Trudno, chce jechać niech jedzie. Ja jednak zostaję. Będę go odwiedzać i czekać co dalej z tego wyniknie. W końcu to tylko 2,5 godz samolotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =Mam strasznego doła=
Z drugiej zaś strony, każde z nas będzie już żyło własnym życiem. Nie mam pojęcia jak sobie poradzę, jak coś się popsuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przedstawiasz was jako dobre malzenstwo, a twoj maz decyduje sobie sam ze wyjezdza, dziwna to sytuacja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj juz 8 lat w uk sam. ja z 2 dzieci w pl. przyjezdza do nas. ale to nie to samo. w tym roku planujemy, ze on nas zabierze. dzieci tez w wieku szkolnym. jeden konczy gimnazjum drugi zacznie zerowke. nie wiem jak bedzie ze szkola starszego ale mam nadzieje ze dobrze. ja juz nie moge sie doczekac. zapytacie czemu tak pozno? bo strszy syn wczesniej nie chcial slyszec o wyjezdzie. teraz mowi ze moze jechac. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dola to ja tez mam. ciagle. nawet przyplacilam to depresja. dluga:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
Ja nie umiałam żyć na odległość, postawiłam mężowi ultimatum, bo w pogoni za pieniędzmi przyjeżdżał od domu coraz rzadziej i czułam, że oddalamy się od siebie. Jeżeli kiedykolwiek któreś z nas /mąż najpewniej/ będzie wyjeżdżało do pracy to wyjeżdżamy wszyscy, to już postanowione. A że to właśnie nie takie proste, bo są dzieci i wiele innych spraw na miejscu, to na razie mąż rezygnuje z ciekawych kontraktów. Pieniądze to nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =Mam strasznego doła=
,,gość Przedstawiasz was jako dobre malzenstwo, a twoj maz decyduje sobie sam ze wyjezdza, dziwna to sytuacja.. " Bo takim byliśmy. On odbiera to inaczej, uważa, że robi to dla nas, aby było tak jak kiedyś finansowo. (ostatnie dwa lata było kiepsko). Ja na to patrzę inaczej, mogę żyć skromniej, nie muszę mieć extra wozu i super wakacji. Dla mnie ważne jest bycie razem. Dla niego już niestety nie. On uważa, że facet musi utrzymać rodzinę, aby niczego nie brakowało,że kobieta nie powinna pracować, bo musi itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jedz z nim. Jeśli nie chcesz to czemu masz robić coś wbrew sobie? a dzieci? jak one by sie odnalazły w obcym kraju? Dobrze robisz że nie chcesz jechac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =Mam strasznego doła=
Już postanowiłam, że zostaję. Pierwszą wizytę zaplanowałam na Święta BN . Polecę z dziećmi na dwa tygodnie, a potem to nie wiem co los przyniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×