Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

teściowa wtrąca się jak mam wychowywać synka! Nie wyrabiam!

Polecane posty

Gość gość

Piszę bo już mam dość, naprawdę. Niecałe dwa miesiące temu urodziłam synka. Praktycznie zaraz po porodzie doszłam do siebie i mogłam zajmować się małym. Mąż owszem pomagał i pomaga mi. Nosi małego jak płacze, posiedzi z nim jak wychodzę gdzieś, czasem usypia. Ja jednak jestem z nim większość czasu i synek jest bardziej za mną. Sama go kąpie, przebieram, karmie piersią. Wiem kiedy jest mu zimno, ciepło, co lubi a czego nie.Dziecko ma ustalony rytm dnia i przez to jest spokojniejszy wie co będzie itp. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie teściowa. Chciała po porodzie od razu do nas przyjechać na 2 tyg żeby mi pokazać co i jak. Długie rozmowy były żeby nie przyjeżdzała bo dam rade sobie sama. Pominę fakt że z wykształcenia jestem pielęgniarką i pracowałam z dziećmi, to męża musiałam wprowadzać na spokojnie we wszystko, do tej pory jednak są rzeczy których nie zrobi bo się boi. Tydzień temu teściowa przyjechała i siedzi do tej pory u nas. Ciągle nosi małego czego ja nie ucze ale juz widzę ze to polubił i domaga sie noszenia, zrobiła przemeblowanie w pokoju i w łozeczku a ja chodziłam i wszystko poprawiałam po swojemu. Nagadała się przy tym jak jasna cholera. Wczoraj przeszła samą siebie. Synek nie jest uczony że dojmy mu smoczka i nie mam zamiaru go przyzwyczajać. Teściowa wsadzała mu do buzi na siłę smoczek! Mały na początku płakał a potem mu się spodobało i ssał. Karmie go piersią i słyszałam od położnych żeby nie dawać bo nie będzie chciał ssać i tak było nie chciał! Musiałam ściągnąć mleko i dostał butelkę dopiero wypił. Po godzinnej awanturze strasznie się pokłóciłyśmy bo moje tłumaczenia zdały się na nic i nadal była gadka o smoczku ze dziecko musi mieć smoka i koniec. Schowałam go i w rezultacie usłyszałam że jestem kapryśna i mam się tak nie zachowywać bo ona ma 60 lat i więcej doświadczenia. Zawsze milczałam jak coś doradzała ale wczoraj to już miarka się przebrała. W nocy wparowała do naszego pokoju jak małego karmiłam i pouczała mnie jak mam go trzymać, wypluwał cycka bo chciał smoka i butle. Oczywiście na siłe mi kazała ściągać mleko i dać w butli! Jestem na skraju wytrzymałości nerwowej. Pomię fakt, że kazała mi w upał zakładać dziecku czapeczkę i przykrywać go kocykiem w wózku. Mąż z nią rozmawia, ale to nic nie daje.Zaznaczę że moi rodzice się nie wtrącają tylko doradzają jak coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz ze to Twoje dziecko i spytaj czy to do niej wogole dociera.rowniez Twoj dom i ma to uszanowac.postaw sprawe jasno i popros dla dobra waszego dziecka i malzenstwa,zeby juz pojechala.nie zawsze i nie kazdemu mozna delikatnie sugerowac.niektorym trzeba powiedziec wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podziwiam twoją cierpliwość, ja bym wystawiła teściowej walizki za drzwi już po przemeblowaniu pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oooo ja widze,ze czekam mnie to samo...chociaz jestem jeszcze w ciazy..ale juz slysze rady na rozne tematy-szczegolnie kompletowanie wszytskiego ( ja wole po swojemy, mamy z mezem swoja wizje, plany, wkoncu to nasze pierwsze upragnione dziecko)i absolutnie sami chcemy je wychowywac i sie NIM zajmowac tak jak uwazamy jest najlepiej...roznica pokolen jest ogromna, jest niesamowita przepsac pomiedzy tym co ONA uwaza za najlepsze dla dziecka PRLowskie rady naprawde sa w dzisiejszych czasach zbedne....nie wiem jak mam ustalic granice wtracania sie....rozumiem,ze ktos chce pomoc..ale to juz jest przesada, najlepiej to w ogole dziecko zamknac w inkubatorze i trzymac do ukonczenia dwoch lat....jej zdaniem oczywiscie,jest tak przewrazliwiona-ze juz boje sie co bedzie kiedy syneczek sie urodzi ehhhh to nasz czas i naprawde wybieranie najmniejszej rzeczy dla dzidziusia sprawia nam przyjemnosc i cieszymy sie ze zblizajacego sie finalu, jednak ta kobieta tak sie wtraca jakby dziecko bylo jej a ja jakbym byla surogatka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż ma powiedzieć jej wprost że albo szanuje twoje zasady albo ma wracać do siebie ja tego nie zrobi będzie jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś z tobą jest nie tak,że teściowa nie ma żadnego respektu i zahamowań. Musisz być odbierana przez nią jak ciele.Po przemeblowaniu pokoju, u mnie by już nie została. Nawet nie chcę wyobrażać sobie to byłby ze smoczkiem a gdyby weszła do naszej sypialni Nie ustalasz żadnych granic, nie dbasz o swoją rodzinę o dziecko, to teściowa się wpieprza. NA takie zachowanie pracuje się od chwili poznania teściowej.Moja wie,że lepiej się nie wychylać, kiedy o nic nie proszę bo ja nie sugeruję, tylko mówią jak dorosła kobieta o co mi chodzi.Ze mną się nie dyskutuje jak nie mam na to ochoty, a w moim domu ja ustalam plan gry. Nie interesuje mnie zupełnie co o mnie myśli i mówi teściowa, to jej sprawa, dla mnie najważniejsza jest moja rodzina, a nie matka mojego męża, dla mnie to 7 woda po kisielu, mam bliższe osoby o które się troszczę i z ich zdaniem się liczę. Dałaś sobie wejsc na glowę to teraz mam zapłatę/Mój mąz to dorosły facet, nie trzyma się spódnicy mamusi, sam wielokrotnie zabiera głos w ważnych dla nas kwestiach, nawet nie musze z nim o tym gadać, wie co to znaczy własna rodzina..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty pielegniarka pozwolilas sobie wykszalconej dogadac jakiejs babie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Zawsze milczałam jak coś doradzała" Sama nauczyłaś, to teraz masz za swoje. Czy to takie trudne zadbać o swoją rodzinę, gdyby teściowa twoje dziecko na pięć zdrowasiek chciała wkładać, to też byś pozwoliła? To nie jest problem teściowej, tylko twój, a raczej twojego dziecka, bo ma matkę łajzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co wychodziłaś za maż i starałaś się o dziecko, jak sobie nie potrafisz poradzić jak dorosły człowiek.Trzeba było dorosnąć , a nie jak 15 lat bać się mamusi męża. Masakra, to nie teściowa jest lewa, tylko sama sobie zrobiłaś problem i na dodatek nie jesteś w stanie go rozwiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może teściowa była w ciąży urojonej? i teraz myśli że to jej dziecko. u mnie moja teściowa wie ze nie ma prawa się wtrącać, mamy dobre kontakty, ale wie ze ja i tak postawię na swoim. taka prawda dałaś jej za dużo swobody. nie wiem jak mogła wcisnąć małemu smoczek, ja od razu bym go wywaliła przez okno. a sypialnie zamknęłabym na klucz. ale masz teściową, współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, kolejna ofiara losu, co się teściowa na nią uwzięła.Jak te teściowe mają szanować swoje synowe, skoro widzą, że one ani me , ani be. Takie bzdety i już wielki problem, języka w gębie nie masz czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oceniaj mnie bo mnie znasz i nie życzę sobie tego. Pisząc że nie odzywałam się jak coś ględziła mam na myśli że mimo że gadała to i tak robiłam swoje i ona to widziała. Nie raz mówiła że do nas się nie wtrąca itp. Przed ciążą miałam z nią dobry kontakt po porodzie jej się poprzestawiało i chce małego wychować jak swoją wcześniejszą wnuczkę. Wiele razy jak mi coś mówiła to stanowczo odmawiałam albo mówiłam że mam inne zdanie, mąż to samo. Nie jest "uczepiony jej spódnicy" umie się postawić. Teściowa szanuje moje zdanie ale uważa że ona wie najlepiej wszystko. Ale ciągle powtarza "To co mi mówicie dla mnie nowe doświadczenie i człowiek żyje a i tak głupi umiera." Nie piszcie że nie mam włąsnego zdania i że jej ustępuje bo za każdym razem gdy coś mi wciska albo mówi co mi nie odpowiada stawiam się i nieraz są to awantury. To jest ten gatunek człowieka że bez względu na to co mówisz i tak wie swoje. Ostatnio wypaliła z tekstem przy całej rodzinie że synek ma jedno oczko wiekszę drugie mniejsze, a do tego ma jakaś wysypkę. Na pewno jem coś nowego i niezdrowego! Z doświadczenia wiem że to reakcja kontaktowa na nowy proszę ale nie, bo się nie znam. Od chwili gdy zaczęłam spotykać się z mężem miałam z nią dobry kontakt dało się porozmawiać itp. Teraz jej odwaliło. Pogadałam z nią na spokojnie niedawno i powiedziałam że lepiej dla nas wszystkich będzie jak jutro pojedzie do siebie. Spakowała się już. Rano ma busa. Mam nadzieje ze tak szybko nie przyjedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naucz się na pamięć i potem zapodaj, gwarantuję,że podziała. T- teściowa,S-synowa. T:Teściowa wsadzała mu do buzi na siłę smoczek! S:Proszę nie wkładać smoczka Małemu, karmię piersią ,a to osłabia naturalny odruch ssanie. Jak można nie wiedzieć tak elementarnych kwestii? T: No ale.... S: Bez dyskusji, wiem co mówię, jestem pielęgniarką, nie życzę sobie ingerencji w sposób karmienia, to ja jetem matką i koniec tematu. T: Ma 60 lat i więcej doświadczenia. S: Jak widać broda mędrca nie czyni, to nasze dziecko i my decydujemy jak będzie wychowane.Skończmy zbędną dyskusję, bo ja żadnym wątpliwości w tym zakresie nie mam i o żadne rady nie proszę, żeby było jasne, więcej powtarzała nie będę. T:W nocy wparowała do naszego pokoju jak małego karmiłam i pouczała mnie jak mam go trzymać. S: Proszę wyjść, to jest nasza sypialnia, karmię dziecko jak widać i potrzebuję spokoju, Dobranoc. T: No ale ja..... S:Dobranoc powiedziałam. T:Co ty sobie wyobrażasz..... S:Mamusia się już zaczyna pakować, bo rano odjazd. Prawda,że to banalnie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie to napisałaś bo nasza rozmowa wyglądała w podoby sposób. Z jednym wyjatkiem po zdaniu to nasze dziecko i proszę nie wkładać smoczka Małemu, karmię piersią ,a to osłabia naturalny odruch ssanie. Jak można nie wiedzieć tak elementarnych kwestii? Nie zdążyła nic pwoiedzieć bo smoczek poleciał do kosza. Obraza majestatu była i marudzenie 2h. Na co moje krzyki że nie będę z nią rozmawiać nic nie podziałały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz jej otwarcie ze tyi dziecko potrzebujecie spokoju ia jej wizyta juz sie za natto przedluzyla....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×