Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ostrzegamostrzegam

OSTRZEGAM PRZED PRACĄ W SKLEPIE MONOPOLOWYM PLANETA

Polecane posty

Gość ostrzegamostrzegam

to byl kolejny sklep monopolowy- calodobowy, w ktorym podjęlam prace. Cudów sie nie spodziewala- 1180 netto na reke, dniowka- nocka i 2 dni wolnego.. wlasciwie to jeden... bo po nocce jak sie rano przychodzilo trzeba odespac... i dzien zlatuje..sklep byl malutki a towaru pelno.. zaplecze bardzo ciasne i zawalone.. kiedy przyjezdzal towar- piwo, wodka, lody, leki, chipsy, papierosy kladli Ci to na srodek sklepu i radz sobie czlowieku sam.. skrzynki z piwami nalezalo ukladac po sam sufit w tak zwane kominy .. skrzynka na skrzynce... na drabinie, bo inaczej nie da rady... nie bylo miejsca, trzeba bylo patrzec aby nie porozbijac .. i aby nie spasc z ta skrzynka... sztuka bylo rowniez sciagac z gory skrzynke jak trzeba bylo dolozyc do lodowki piwa czy aby po prostu miec pod reka.. towar przychodzil kilka razy w tygodniu, najczesciej wtedy robila sie kolejka.. jeszcze trzeba bylo zaplacic za niego.. a zdazalo sie, ze musialysmy zaplacic 2 tysiace w samych dychach, czlowiek sie spieszyl, kolejka byla-masakra....zamowiony towar nie miescil sie praktyznie nigdzie, trzeba bylo kimbinowac.. praca w takim sklepie to nie tylko obsluga kasy a rowniez ciezka praca fizyczna!! kij z tym ze trzeba dziwgac i ukladac np 40 skrzynek z piwami, ale miejsca brak, trzeba sie zmiesic w malutkiej szparze razem ze skrzynka by przejsc... klimatyzacja niby byla ale wcale nie dzialala, lodowki grzaly tak, ze nie dalo sie oddychac, do tego spierdzacy zule....przyjmowanie butelek nie bylo za paragonem tylko po prostu jak nam sie widzialo, ale raczej kazali nam przyjmowac... przynosili wiec brudne buteli, z resztkami piwa, brudzili lade, mowili oblesne texty....jak przychodzila zmienniczka musialo byc wszystko zrobione laznie z umyta podloga... to byl koszmat.. moze nie wszedzie ta jest, ale w necie znalalzlam wiele podobnych opinii do moich... wyplaty czesto na raty ...w tygodniu na nocach nie bylo co robic.. od 24 do 3,4 bylo moze paru klientow. . jak sie odrobilas to siedzialas i nie bylo co robic , nawet glupiego radia nie bylo... praca czesto w soboty w nocy, albo niedziele rano takze o jakiejs imprezie mozna zapomniec...nie mozna zadzownic i powiedziec, ze sie nie przyjdzie bo wowczas sklep by musieli zamknac, koszmar !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w jakim mieście pracowałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostrzegamostrzegam
Krakow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostrzegamostrzegam
na dodatek przychodzili tam stale zule...jedni i Ci sami.. cesto brudni, nieumyci, sępili papierosy, pieniadze, ja np sami z siebie wyrzucili smieci- jak ich nikt nie prosil to informowali o tym i zadali zaplaty itd ....jestem czlowiekiem przyjaznie nastawionym do innych, pomagam, duzo sie usmiecham, jestem mila i sympatyczna- bardzo to wykorzystywali.... odswiezacze do powietrza juz nie pomagaly wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy chodzi o sklep na Soltysowskiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostrzegamostrzegam
nie, nie tam. ale mysle, ze co planeta to to samo za przeproszeniem gowno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostrzegamostrzegam
podpisuje sie jeszcze odpowiedzialnosc za wszystko...za sejf, kase , towar...kamery w calym sklepie, na zapleczu, sprawdzane regularnie, jedyne miejsce bez kamer to kibel ale z tym tez bywalo roznie,,, nie dalo sie isc wysikac i uchylic drzwi by slyzec czy ktos przyszedl bo od razu lapala cie kamera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to ja u pani zakupy robie ;P hehe a no faktycznie malo miejsca i duzo towaru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostrzegamostrzegam
ale ja mowie, ze to nie soltysowska ;) wiec nie u mnie i ja juz tam na szczescie nie pracuje, uff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocham Cię Mątwuś
Twój K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocham Cię Mątwuś
Twój K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to nie jest czasem na dworcowej ? bo znam to skądś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałem prowadzić własną działalność gospodarczą, wiedziałem, że PLANETA prowadzi franczyzę. System ten pomoże mi w proadzeniu sklepu alkoholowego. Umówiłem się na spotkanie z Panem Marciem. Na pierwszym spotkaniu została mi przedstawiona oferta, jak wygląda prowadzenie takiego sklepu, wszystko gładko, bardzo prosto. Byłem zdumiony, że to AŻ takie proste, jak mi przedstawiono ;) Pan Marcin powiedział również, że tak złą opinię, planeta zawdzięcza konkurencji, która pisze bzdury na forach, że planeta zmieniła podejście do swoich klientów, że działa ugodowo i wszystko jest jak najbardziej OK. Kierowany wizją prowadzenia dochodowej placówki, zaufałem sympatycznemu i miłemu Panu Marcinowi, umówiłem się na drugie spotkanie, gdzie oznajmiłem, że chętnie podejmę współpracę, wpłaciłem zaliczkę na poczet przyszłej placówki, KTÓRA W RAZIE ZERWANIA WSPÓŁPRACY MIAŁA ZOSTAĆ ZWRÓCONA ;) jako dokument, otrzymałem jedynie dokument wpłaty kwoty, żadnej umowy o zwrocie pieniędzy w razie niepowodzenia- taka umowa na gębę. Akcja miała miejsce rok temu październik/listopad 2012. Przez 2,3 miesiące szukano mi placówki. Pojawiła się opcja wynajmu placówki, której właścicielem miała być PLANETA (później dowiedziałem się, że placówka była podjęta od osoby prywatnej), a ja po "stabilizacji" obrotu miałem płacić wyższy czynsz planecie- niby zwykły, dodatkowy zarobek dla sieci, ale o tym się oczywiście klienta nie informuje, nikt by się wtedy nie godził na takie warunki. Placówkę mieliśmy otwierać pod koniec marca, ale wynikły komplikacje związane z sanepidem i urzędem miasta, trwało to blisko 3 miesiące, a w między czasie odwiedziałem właścicieli innych planet i nie wszystkie opinie o współpracy były tak kolorowe jak przedstawiano mi je w biurze. Jeśli coś idzie nie tak jak planowano, wtedy ludzie przestają być mili, sympatyczni i pojawiają się różnice zdań, do tego dochodzi unikanie kontaktu ze strony pana Marcina, nie odbieranie telefonów, nie odpisywanie na smsy. Kontynuując moją wspaniałą historię, zrezygnowałem z placówki (jak się na chwilę obecną okazuje, bardzo dobrze zrobiłem, bo nie jest to zyskowna placówka, a do czego mnie przekonywano, że będzie dochodowa) ale ku mojej uldze z rozwiązaniem wszystkich umów nie było żadnego problemu. Dobrze że wycofałęm się z tego interesu, bo zebrałem więcej informacji i nie wszystko co było mi mówione w biurze okazywało się prawdą. Wszystko pięknie, ładnie, ale Pan Marcin powiedział, że na zwrot pieniądzy (wspomniana wyżej zaliczka na poczet placówki) muszę jeszcze poczekać, że pieniądze będą za tydzień. Sytuacja powtarzała się w kółko przez jakieś 3 tygodnie, ciągle miałem czekać tydzień na pieniądze, poczym nagle kontakt się urwał, pan Marcin przestał odbierać telefon, odpowiadać na smsy. Nie mogąc się skontaktować i odzyskać pieniędzy, zostawiłem wiadomość, że jeśli nie odzyskam pieniędzy wystawię negatywną opinię na temat planety i opiszę całą zaistniałą sytuację. Wtedy pan Marcin się ze mną skontaktował, że pieniądze oczywiście będą i że wcale nie unika kontaktu tylko jest zabiegany ;) w ten właśnie sposób zwracanie pieniędzy ciągnie się od końca czerwca, mamy koniec listopada, a kontakt ponownie się urwał, mimo zapewnień, że oczywiście bardzo chcą mi zwrócić te pieniądze, których nie ma. Piszę to, aby ludzie mieli świadomość, że jeśli chcą wejść w współpracę z tą siecią to muszą być przekonani o sukcesie placówki i dobrym miejscu na 110%, istnieje wtedy szansa że będą zadowoleni ze współpracy. Jednak jeśli nie są przekonani co do miejsca, albo są totalnie zieloni w branży sklepów alkoholowych jak byłem ja, to zdecydowanie odradzam takie topienie pieniędzy. Ja nie straciłem tak wiele, tylko zaliczkę, ale słyszałem już o ludziach którzy potracili 40tyś, 80, czy 100 tysięcy i teraz widzę, że nie były to bajki. Co do pań z biura - współpraca wygląda super, dziewczyny pomagają w całej polskiej biurokracji, ale co do umów z panem Marcinem mam duże obiegcje. Rozmawia się z nim super, kontaktowa, miła osoba, ale gdy w grę wchodzą pieniądze... Jak widać zamieściłem opis mojej historii, pieniędzy nie odzyskałem. Radzę poważnie się zastanowić zanim podejmiecie działania mające na celu współpracę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na sołtysowskiej też wesoło nie jest :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsandra
Planeta to jedni wielcy złodzieje!!!! krętacze i kombinatorzy.... Wydałam na towar dużą sumę pieniedzy i do tej pory ani pieniedzy ani towaru .... Złodziej na złodzieju!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest ch*** kapitalizm oparty na wyzysku a la Afryka .. Temat zaczety za PO ,teraz jest PIS i zamiast to poprawiać bierze sie za kobiece macice ,niech to ch*** strzeli . Dziewczyna ma 1180 za taką mordęgę a zdrowy niepracujący byk "uchodźca" ma w Polsce 1335 netto zasiłku plus mieszkanie za darmo !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×