Nie lubię love rywalki - czy jestem zła?

Nie lubię dziewczyny, ktora startuje do tego samego mężczyzny co ja. Tzn. historia taka - zna ją dłużej niż ja, ale raczej pod względem pomocy zawodowej, poznałyśmy się przez niego. Dziewczyna miła (z początku), ładna, inteligenta, mamy jakieś wspólne zainteresowania. Początkowo sobie gadałyśmy i na żywo, i na czacie, nawet parę razy się spotkałyśmy (zapowiadała się całkiem spoko kumpelką), ale potem chyba wyczułyśmy nawzajem, że obie pałamy miętą do naszego Pana M. wiem, że oni współpracują, ja też się trochę w jego działalność wkręciłam i nie chciałam dać odczuć, że irytuje mnie chwilami jej obecność (bo irytacja była spowodowana jedynie zazdrością, nie żadnym działaniem dziewczyny), ale po czasie ona zaczęła mnie bardziej zlewać, na moje próby zagadania na fb nie odpowiada, czasem gdy skomentuję coś na jego profilu to atakuje próbując wyśmiać i oczernić moje opinie na różne tematy. Ostatnio zdarzyło nam się zetknąć w jednym miejscu i nawet się nie przywitała. Mimowolnie jej nie lubię, czuję niechęć, irytuje mnie, chociaż nie mam do tego prawdziwych powodów. On ją też lubi jako koleżankę i wiem, że będzie dalej z nią współpracował. Czuję sie jak podła wiedźma, bo tak naprawdę - nic wielce złego mi ona nie zrobiła.

spoko;)

A nie sądzisz, że Twoje i jej (jak widać podobne) uczucia są naturalne? w waszej podświadomości istniejecie jako rywalki stąd wasze reakcje.

Jesteś zła, przecież dziewczyna nic Ci nie zrobiłą, to Ty nagle się pojawiłaś i mieszasz. Ona była pierwsza!