Czy na waszych uczelniach, kiedy kończycie własnie studia

licencjackie, kiedy jest wasza ostatnia sesja - to czy wykladowcy przymykaja oko na drobne potkniecia na egzaminach i was przepuszczaja, tak abyscie nie mieli kampanii wrzesniowej i mogli sie obronic w lipcu? Czy wszystko traktuja tak powaznie, ze nie macie taryfy ulgowej? Bo ja przez jedna kobiete bede miala chyba poprawke we wrzesniu... I przez to nie obronie sie w lecie tylko dopiero na jesienii i jestem rok w plecy bo nie moge isc na magisterke w tym roku :(

Ja teraz w lipcu bym miala obrone mgr, ale nie bede bo jakas idiotka ud*pia ciagle polowe roku, walnieta kretynka!!! Ostatni egzamin a przez nia masa ludzi bedzie musiala sie bronic we wrzesniu albo pozniej, zamaist miec to z glowy.

mam podobnie.. w dodatku u mnie prowadzaca to mloda kobieta, niewiele starsza od nas i nie wiem za co sie msci... Z usmiechem na twarzy mowi ciagle ze kazdy kolejny termin bedzie trudniejszy.. ostatnio zrobila egzamin na rozowym arkuszu :O jest chora, na serio, ma problem z psychika, bo jak inaczej to wytlumaczyc jak mnie obleje, co podejrzewam to zawale caly rok, nie bede mogla pojsc na mgr w tym roku. Nie wiem co zrobie przez ten najblizszy rok :(

przedmiot ten jest matematyczny. Kobieta zrobila na egzaminie kilka razy trudniejsze zadania niz na zajeciach.. chociaz nawet i na zajeciach zle nam szlo, bo nie tlumaczyla w ogole. Na egzaminie polecenia byly tak skontruowane i zamotane, że nie wiadomo byly jakie dane sa, tak bylo pomotane wszystko :(

hej nie wierze, ze nie ma tu zadnych licencjatow!