Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Zamknięta w klatce wolności

Zazdrosny chłopak... czy to jest miłość?

Polecane posty

Gość Zamknięta w klatce wolności

Witam. Od 3 miesięcy jestem z chłopakiem. Ja mam 16, on 17 lat. Na początku opowiem wam poszczególne etapy - na pewno sprzyda się do w omawianiu tematu. Od miesiąca zaczął mnie traktować "poważniej". I przy tym stał sie bardzo zazdrosny. Wcześniej był normalny, przez 2 miesiące muskał tylko lekko moją dłoń, całował ją, tulił się do mnie, całował moje policzki, patrzyl w oczy (znaczy... dalej oczywiście patrzy). I był normalny. Znamy sie od 8 miesięcy, na prosił mnie o bycie razem 3 razy - 2 pierwsze razy sie nie zgodziłam, za drugim razem on sie obraził bo robiłam mu nadzieje, za 3 (po tygodniu wielkiego FOCHA) się zgodziłam. Był szczęśliwy, kolega widział go po naszym spotkaniu - był rozpromieniony, uśmiechał się, nie bił tego kolegi (oni sie nie nawidzą) a on powiedział nawet "nigdy nie bedziesz tak szczęśliwy jak ja!" Od razu powiem, że nie jest on najpiękniejszy, urzekł mnie swoim sposobem bycia i charakterem. Wiele osób mi mówi, że on na mnie nie zasługuje - wszyscy mi mówią, że jestem taka ładna i tylko sie przy nim marnuje... on pali, pije i (podobno) ćpa. Ja, oczywiście, nie. Prowadze aktywny tryb życia i uprawiam sport - on z kolei sztuki walki. No cóż, przejdźmy do sedna. Jego była dziewczyna, po roku zostawiła go dla innego. Na dodatek z tej samej klasy. Wroga. Najgorszego wroga. On nie kryje sie z tym, że jest zazdrosny - pisał mi nawet "wiesz, że jestem zazdrosny." na pytanie co z tego, odpowiedział "i wiesz że moge rozp*******ć każdego, kto bedzie cie chciał tknąć." Na dodatek czytał mi sms. Od chłopaków. Ostatnio zorientowałam sie, że prawie codziennie sie kłócimy. Niedawno nawet zapytał się, co u mojego kolegi, T. z którym sie spotkałam. Kumpel z dzieciństwa który wyprowadził sie kilka lat temu. Oczywiście, odpowiedziałam że "dobrze". I zaczeło się - "a nic chyba was widziałem jak sie przytulaliście" - a potem opowiadal, że chciał chłopa zabić. Ogólnie, jeśli zauważy że jakiś chłopak ze mną sie smieje, podchodzi i drze sie "k***a s********j od niej bo ci morde obije!". Raz to nawet pobił chłopaka, który zaczął się smiać z mojego plastra na twarzy (przeciełam se policzek). A on do niego podleciał. Nie powiem, pochlebiało mi to. Mówił, że "teraz jestem za ciebie odpowiedzialny... nie pozwole, by coś ci sie stało". Nie zdradza mnie, nie ma na to czasu, zbyt bardzo zajęty jest pilnowaniem mnie. I mam źródła, które powiedzą mi, jeśli ten by sie z jakąś dziewczyną kręcił - teraz pytanie, czy to jest traktowanie mnie jak własność, czy prawdziwa miłosć i strach przed tym, że i ja go zostawie dla innej? Przy ostatniej kłótni mówił, że mnie kocha i nie daje rady z życiem - płacze po nocach i bardzo tęskni za ojcem (umarł mu rok temu) i prosił mnie o pomoc, bo nie daje rady... Prosze, wypowiedzcie sie na ten temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×