Poronienie?

Jestem w szóstym tygodniu ciąży. Dzisiaj pojawiło się obfite plamienie. Krew i tak jakby śluz. W ubiegłym tygodniu pani doktor powiedziała, że jest pęcherzyk, ale nie wie, czy pusty. Zadzwoniłam do niej natychmiast jak pojawiła się krew. Nie są to skrzepy, ale czerwona wydzielina, przy tym ostre bóle podbrzusza i krzyża. Leżę w łóżku, Pani doktor powiedział, że prawdopodobnie poroniłam, a gdyby nastąpił krwotok to natychmiast na oddział. Wydaje mi się, że mam temperaturę. Dodam, że ciąża to typowa wpadka, przy tym okropne nerwy, stres w pracy ogromny, a do tego kawa i fajki. Czy to poronienie? Nie zależy mi na utrzymaniu ciąży, ale czy powinnam bezwzględnie udać się na oddział, czy mogę odczekać kilka dni i samo przejdzie? Czy łyżeczkowanie będzie konieczne? I czy na dobre ciąża przepadła? Mam zamiar oczywiście wybrać się do ginia, bo dopiero w środę wynik beta. Pomóżcie!