Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mlode "przedszkolanki" leniwe malpy

Polecane posty

Gość gość

Chodze z dzieckiem na pewnien plac zabaw. Czesto przychodzi tam grupa przedszkolakow. Sa z nimi 2 mlode wychowawczynie, dzieciaki wpuszczaja na ogrodzony teren (1 z 3 czesci placu) a same siedza nieopodal na lawce, okulary przeciwsloneczne na nosach i gadaja. W zasadzie nie zwracaja uwagi na dzieci. Pare razy bylam swiadkiem, jak 3 (ciagle tych samych) chlopcow goni za dziecmi, szarpia innych i siebie nawzajem, przytrzymuja na sile, przewracaja a paniuski wychowawczynie nic na to. Wczoraj widzialam, jak jeden z nich biegl i walil piescia po glowie innego z chlopcow a inny zaczal szarpac dziewczynke, ktora zaczela wolac pania (biedna mala nawet reke w gore podniosla jak w szkole i wolala) a panie nic. Na koniec jedna z wychowawczyn, zamiast sama d*pencje ruszyc, zawolala jedna z dziewczynek i polecila jej powiedziec, ze jest zbiorka. No, lenistwo nie zna granic normalnie. Nie mowie, ze w kazde dzieciece klotnie trzeba sie wcinac, bo nie jestem za tym, ale agresywne zachowania poiwinny stopowac. I to byly mlode pania, niby wyksztalcone, przeszkolone do pracy z dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalizujesz i uogólniasz na podstawie dwóch przypadków. A leniwce są zarówno wśród młodych, jak i starszych. Moja zmienniczka, tuż przed emeryturą, osoba z wieloletnim doświadczeniem, odwraca się d**ą i udaje, że nie widzi kiedy dzieciaki sobie po łbach dają. Bo nie potrafi pomóc trójce 5-latków rozwiązać problem. Kiedy jedzie na wycieczkę - to dosłownie: jedzie na wycieczkę, bynajmniej nie do pracy. Poza dziećmi muszę pilnować i koleżanki. Przykłady mogę mnożyć. I tylko teraz ja jestem tą "niedobrą" panią - bo tylko ja dyscypliny pilnuję. Przy drugiej pani można roznieść salę w pył, a ona i tak nadal będzie się kręcić wokół własnej osi i szukać sama nie wie czego. A z drugiej strony spotkałam w swojej "karierze" tak fantastyczne nauczycielki, właśnie w wieku emerytalnym, że nie śmiałabym wszystkich ocenić przez pryzmat tej, z którą mam nieszczęście pracować. Pozdrawiam - podpisałabym się "młoda małpa", ale nie wiem czy wg Ciebie jeszcze do młodych się zaliczam - wszak 30-stka na karku, to może już stara jestem... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko od czerwca wypisalam z przedszkola (akurat innego), bo tez mi rewelacje donosilo, ktorych moze i nie moglam zweryfikowac, ale wierze. Pani krzyczala na dzieci, byl tam tez jeden chlopiec, ktory nie sluchal, bil innych, szczypal, zabieral zabawki, nagminnie byl przyprowadzany mimo uporczywego kaszlu i kataru. A pani nic, niby zwracala uwage, ale do niego jak do sciany. W regulaminie przedszkola byl zapis, ze takie dzieci, ktore nie potrafia respektowac zasad, beda wydalane. Pare razy rozmawialam z wychowawczynia o tym chlopcu a ona tylko zalamywala rece, bo jak sie okazalo, dzieciak mial nadzianych, wplywowych rodzicow. Zdziwil mnie tez tekst wychowawczyni, ktora zamiast zadzwonic do rodzicow chlopca, by go odebrali, bo dusi sie niemilosiernie kaszlem, powiedziala do chlopca, ze jutro z tym kaszlem nie chce go widziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie jestes stara, malpeczko :P :) I bez urazy, oczywiscie :) Nie napisalam, ze w kazdym przedszkolu tak jest, ale urazil mnie ten konkretny przypadek i to jedno przedszkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech, no tak - odbiegłam od tematu :p Ale rzuciło mi się w oczy hasło "młode leniwe", a ostatnimi czasy mocno mnie to irytuje... Bo często spotykam się z opinią, że młode to właśnie lenie i zasadniczo na niczym się nie znają, za to te starsze, doświadczone - o taaaak, one to potrafią z dziećmi pracować. Owszem, bywa i tak - nie mówię, że nie, bo po kilku latach pracy sama jestem mocno sceptycznie nastawiona do nauczycielskiego środowiska. Ale tymczasem u mnie w placówce sytuacja jest zgoła odmienna. Ja daję z siebie 100%, często nawet więcej - bo muszę naprawiać, co psuje zmienniczka. Szkoda tylko, że dostrzegają to nawet rodzice, za to dyrekcja uparcie trzyma się zdania, że "młode mają brać przykład i uczyć się od starszych nauczycielek, bo one są doświadczone, no i są nauczycielami dyplomowanymi". I złego słowa nie da powiedzieć na panie dyplomowane. Rodzice boją się zareagować, bo o miejsca w przedszkolu trudno, więc cieszą się z tego, że dziecko w ogóle jest w przedszkolu. Mnie też jest ciężko tę sytuację rozwiązać, bo nie za fajnie bawić się w donosiciela, zresztą dyrekcja i tak by nie uwierzyła. Koleżance z kolei próbowałam wiele razy uzmysłowić pewne rzeczy, zwracać dyskretnie uwagę, ale to na nic - bo ja młoda jestem i co ja tam mogę wiedzieć... Szlag mnie trafia i odliczam dni do wakacji. Muszę odpocząć od mojej "wspaniałej" doświadczonej zmienniczki. Szkoda tylko, że póki co nie zanosi się na żadne zmiany. Ale może kiedyś jednak pójdzie na tą emeryturę i spokój będzie :p I nie daj Boże, żebym kiedyś brała z niej przykład... Sorry - musiałam to z siebie gdzieś wyrzucić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×