ON NIE CHCE SLUBU!!!!

Hej, napisze w skrocie najbardziej jak tylko sie da Jestem z facatem od 11 lat. Jest super! Kochamy sie, swietnie dogadujemy, rozumiemy bez slow ale... no wlasnie ale ja chcialabym juz slubu on twierdzi ze to nic miedzy nami nie zmieni, tylko papierek i kupa wydanej kasy Ja mam 29 lat on 30. Mieszkamy ze soba od 5 lat. Wiemy ze to jest to Nie wyobrazamy sobie bycia z kims innym ale on nie chce zrobic jak dla mnie najwaznijeszego kroku w zyciu... Prosze powiedzcie czy ja rezcywiscie przesadzam? Panow rowniez prosze o odpowiedzi.

podejrzewam że on Cie nie kocha tak jak Tobie sie wydaje :( bo w odwrotnej adekwatnej sytuacji zachowywalabym sie tak samo:(

Twierdzi ze kocha ale ja juz pomalu zaczynam w ta watpic... Szoda mi tylu lat i tak udanego zwiazku ale chce isc do przodu... :(

"do przodu" czyli ślub by się legalnie rozmnażać z nim? bo inaczej nie rozumiem Twojego dylematu? na wsi obgadują?

choćbym kogoś kochała z całych sił nie wezmę ślubu, bo nie uznaję tego. i uważasz w takim razie moje uczucie za gorsze? rąbnij sie w łebek.

slub mozna wziac we dwoje plus dwoje swiadkow i nie potrzeba na to kupy kasy, chyba ze mowisz o weselichu

nie wiem.... ale ja to nie wyobrażam sobie bycia razem bez ślubu...

ona chce się ubrac w sukienkę i narobić sweet foci :) a on tego nie chce:(

nie będzie się żenił bo cały pakiet z bonusami dałaś mu bez ślubu

gi gi - masz racje :p ma wszystko pewnie posprzatane, ugotowane, wyprane to po co mu slub!?

po co jej ślub:O rodzina to koszmar. naprawdę chcesz rozpłodu? nie masz pasji żadnych?

To ze nie chcesz wziac slubu nie oznacza ze Twoje uczucia sa gorsze... Ja tez wczesniej nie chcialam. jeszcze dwa lata temu nie bylo nawet o tym mowy a teraz poprostu czuje ze jestem gotowa i ze jest mi to potrzebne do dopelnienia naszego zwiazku. A co do rozmnazania to nie planujemy.

slub ma byc aktem milosci, wiernosci oraz zapewnieniem ze chce sie wspólnie zestarzec a nie targetem na ilośc przywilejów przed slubem to a po slubie tamto:O

Jak to jest, że jest super, skoro jesteś nieszczęśliwa? Jak może być idealnie superświetnie cud miód i orzeszki, skoro po tylu latach nie zgadzacie się w tak istotonej kwestii?

dla mnie to jest poprostu normalny, kolejny etap w zyciu.

nie zrozumiałaś mnie. w ogóle nie przeczytałaś mojego posta więc po co się do niego odnosisz. może on NIE UZNAJE ślubu, nie chce się wkupiać do Twojej podejrzanej rodzinki, macie inne wyznania, może być tysiąc powodów. jebiesz się z nim bez ślubu jedenaście lat, więc nie zgrywaj cnotki, jak nie chcecie dzieci to chyba prowokacja, że ślub jest Twoim problemem.

było Ci z nim za dobrze, więc zaczynasz wymyślać sobie problemy.

bo ta kwestia nie byla jeszcze dla mnie istotna dwa lata temu czy nawet rok! jestem szczesliwa. ale bylabym jeszcze bardziej gdybysmy stali sie mezem i zona...takie dopelnienie po 11 latach zwiazku...

więc jaki on ma powód.dogadujesz się z nim 11 lat, to czemu nie może wyświadczyć tej drobnostki w postaci papierka?

brokeninside87 dlaczego mnie atakujesz??? masz jakis problem?? nie chcesz, nie czytaj i nie wypowiadaj sie. a na marginesie. lubimy swoje rodziny, chetnie spedzamy z nimi wkacaje, moj chlopak sam je czesto nawet planuje. religie wyznajemy ta sama . nie wiem czy jemu nie jest poprostu wygodnie tak jak jest. ludziom sie zmieniaja priorytety w zyciu. ja tez nie chcialam slubu jeszcze pol roku temu.

brokeninside87 i dlaczego twierdzisz i po czym ze zgrywam cnotke?

yy atakuję? badam problem, ale ok, jak pomoc odbierasz za atak to ja już rozumiem, dlaczego nie jesteś w stanie sie porozumieć z wieloletnim partnerem. żegnam :)

nie twierdze. każę nie zgrywać. a Ty nie jesteś w stanie nic przeczytać ze zrozumieniem, na szczęście w akcie ślubu nie ma zdań, są same nazwiska (chyba). taki żarcik:)

Jesli moj chce ślubu ,a ja nie? Tzn. mogłabym się zgodzić, ale moim warunkiem jest małe, skromne przyjęcie dla najbliższych... a on chce na przeszło 100 osób :/ I cały czas ja i on zostajemy przy swoim... Jak to rozwiązać ? ;/

swietny zart... dzieki za pomoc...

my od paru miesiecy tez zostajemy przy swoim i nic dobrego z tego nie wynika... Mysle ze takie kwestie powinno sie rozstzygac na poczatku znajomosci zeby pozniej nie bylo wlasnie takich nieporozumien jak my mamy:/

No tak, ale na początku o tym nie myślałam... :P zazwyczaj to facet nie chce ...

hehe no tak:P cos o tym wiem:P a ile masz lat? moze poprostu jestes jeszcze za mloda?

kochana mieszkasz z nim a prawo w Polsce znasz? Razem mieszkacie,wspolnie sie wszystkiego dorabiacie, a w razie smierci, ktoregos z was, wszystko co w mieszkaniu I mieszkanie dziedziczy nie partner, a rodzina zmarlego... czyli druga strona zostaje na lodzie. Do tego musisz trzymac wszystkie rachunki, co kupilas do domu, bo inaczej jak mieszknie jest jego to w kazdej chwili moze zmienic zamki I wyladujesz na ulicy bez niczego. Takie jest prawo. Nie wiem, dlaczego ludzie godza sie mieszkac I zyc razem bez slubu cywilnego, ktory reguluje te sprawy. ...

no wlasnie to tez jest problem... niby nic takiego a jednak! nawet jak zakladalismy lokate w banku (byly to pieniadze ktore odlozylismy razem) musialam wypelniac takie papierek ze w razie mojej smierci (bo lokata jest na mnie) on jako pierwszy ma prawo do tych pieniedzy:/ jakbysmy byli malzenstwem nie byloby takich cyrkow....