Mój chłopak okradł nieżyjącą babcie a ja się tym zadręczam :/ Przeczytajcie

Nie chce tu opisywać całej historii bo to nei ma sensu, ale zimą babcia mojego chłopaka chorowała, za pozno było na leczenie, po 2 tyg zmarła, on nagle mial kase na wszystko, kupil samochod, nowy telefon, mowil ze dostal podwyzke w pracy i ''robi nadgodziny'', głupia wierzylam :/ potem testament, zaczela sie awantura o majatek (z tego co mi chlpak mowil) , szukali bizuterii i pieniedzy i nie znalezli, wtedy dopiero pomyslalam skad ma kase, w koncu sie przyznal ,zaczal sie plątac i powiedzial ze jak ją zabrali do szpitala to znalazl ''i sobie wziąlem'' :/ W testamencie byla wzmianka o tej bizuterii i kasie , nie wiem ile tego bylo ale nie bylo to dla niego. On mowi, ze jemu sie bardziej nalezy bo oni i tak mają pieniadze i juz sie ''nadoili'' (z rodziny jakas kuzynka ktora podobno nie ma kasy na slub). Teraz ja mam jakies dziwne schizy, ze bedzie go babcia przesladowala zza grobu, on powiedzial ze jakby chcial to i tak juz nie odda bo wydal na samochod a reszte na koncie trzyma na czarną godzine. Ciagle o tym mysle a on ma to w d***e

rzuć go

on nie okradl niezyjacej babci tylko innych spadkobiercow

dobrze zrobił

Nie znalezli bo babcia wszystko przechulała już za życia.

dobrze im tak haha hieny tylko na majątek czekają

uuu brzydki charakterek, ma ten twój chłopak. Po tym co zrobił widać że to człowiek bez zasad i honoru. Nie zdziw się jak ci kiedyś "nóż w plecy wbiję". Okraść własną babcię masakra.

ciebie też kiedyś okradnie autorko

Już ją pewnie okradł tylko ona dopiero się o tym przekona gdy odruchowo będzie wsiadać do samochodu a upadnie tyłkiem na chodnik.