Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

justine1990

jak to ratować??

Polecane posty

Witam, nie wiem od czego mam zacząć... poznałam rok temu mojego już niestety byłego faceta, byliśmy szczęśliwi dogadywaliśmy sie jak z nikim innym wcześniej, zaczęliśmy mieć plany na przyszłość, dziecko, ślub itd. niestety w marcu on przyznal sie ze mieszka wciąż z dziewczyną ;/ przekonywal mnie ze ona nic dla niego nie znaczy, ze jej nie kocha ze ja wyrzuci z domu i zrobil to. uwierzylam mu, zamieszkalam z nim, okazalo sie ze jestem w ciąży...:) niestety w miedzyczasie dal o sobie znac moj byly facet, ktory probowal mnie przekupic wysylajac mi pieniadze na konto, moze myslal ze do niego wroce, jednego przelewu mu nie odeslalam, stwierdzilam ze go przetrzymam, ze wreszcie sie nauczy rozumu, niestety to wszystko wyszlo na jaw i moj pratner z ktorym jestem w ciazy powiedzial ze to nie jest jego dziecko, ze pewnie tamten przelal mi kase na aborcje:( to nie prawda, tamten chcial mnie poprostu kupic, odeslalam mu pieniadze i wszystko ucichlo,ale niestey ucichlo tylko z mojoej strony:(.... okazalo sie ze moj obecny partner nadal spotyka sie ze swoja byla codziennie... pewnego dnia zagrozila mu ze sie zabije i zabral ja na noc do domu bo niby bal sie ze sobie zrobi krzywde, przezylam pieklo tej nocy, on nawet nie potrafil mi przy niej powiedziec ktora z nas kocha, powiedzial ze sam nie wie, ze musi sie zastanowic. na drugi dzien zagrozilam mu ze jak ona nie zniknie z jego zycia zrobie to ja. przez jakis czas byl spokoj, ale kiedy zajrzalam do jego telefonu okazalo sie ze non stop sie z nia kontaktuje, zaczely sie awantury, on znikal na dnie, raz nawet na noc, kiedy pewnego dnia podjechalam do niego do pracy okazalo sie ze siedzi z nia i rozmawia:( zrobilam mu dzika awanture i sie wyprowadzialm, kiedy mi przeszlo chcialam do niego wrocic on juz nie chcial.... bardzo go kocham i nie wiem co mam zrobic zeby to wszystko naprawic, jestem z nim w ciazy i pragne wychowywac z nim dziecko, na domiar tego wszystkiego on napisal mi ze jak przestane karmic bedzie chcial zabierac malenstwo do siebie, nie zgodzilam sie, poklocilismy sie i od tej pory nie odzywa sie do mnie wogóle, co mam robic jak sobie z tym wszystkim poradzic? pomożcie, blagam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja myslałam ze mam faceta psychola ale twój to wersja hard olej dziada tacy sie nigdy nie zmieniają. Znajdziesz sobie kogoś lepszego up********z go alimentami i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale on ciebie nie tylko tamtą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy tu jest coś do ratowania, jak on nie umie powiedzieć czy Cię kocha to chyba nic tego nie zmieni, jesteś z nim w ciąży, a on ma to gdzieś więc nie licz ,że z tobą będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze niedawno mowil ze mnie kocha ze do niej czuje tylko sympatie ale jednoczesnie nie potrafi z niej zrezygnowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie wy jesteście nienormalni, ile wy macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już ci powiedział, że będzie dziecko zabierał do siebie - co oznacza, że nie ma cię w jego planach - woli tamtą!!!! chyba, że będziesz robiła tak jak ona - idź do niego i powiedz, ze się zabijesz to może weźmie cię do łóżka tak jak wtedy ją!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wzial jej do lozka, byla z nami w domu, nie rozumiecie ze ja chce to ratowac, kocham go i to z nim chce wychowywac to dziecko, co mam zrobic zeby zappomnial o tamtej i zaczal od nowa zyc ze mna jak dawniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
utnij mu łeb - od razu o tamtej zapomni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na siłe nic nie zrobisz co chcesz ratować? zeby cos uratowac muszą chcieć 2 osoby a nie on szmata oszust latawiec i ty latajaca za nim.... odpusc sobie i albo sam przylezie albo zmarnujesz życie na uganianie się za kims kto nie jest tego wart...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja poprostu nie potrafie zyc dalej jak by go nie bylo, wkoncu wierze ze nasze dziecko jest owocem milosci, tylko w ktorym momencie ona zniknela?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, rozumiem że chcesz to ratować. Proponuję abyś się z nim umówiła na spotkanie, powiedz mu że chcesz spokojnie z nim porozmawiać. I tak też zrób. Porozmawiaj z nim szczerze, może jednak wróci do ciebie. Ale postaw warunek - ty albo tamta. Ustalcie jakieś zasady, co do przyszłości.Życzę powodzenia. Nawet jeśli się nie uda to mam nadzieję że dojdziecie do porozumienia w kwestii waszego jeszcze nienarodzonego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co mam robić, moje życie leglo w gruzach, nie umiem sie pozbierac, mam glupie mysli, boje sie tego co bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak telenowela brazylijska, każdy pieprzy się z każdym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
grzech sexu przedmałzenskiego zawsze sprowadza cierpienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty michel idz ty sobie na jakies forum katolickie tam znajdziesz takich popapranców jak ty. Autorko zrob tak jak ktoś pisał umów się z nim na rozmowe i okresl jasno swoje oczekiwania powiedz mu ze albo ty i dziecko albo ona i żeby wiedział że jesli wybiera ją to 1) bedzie płacił ci alimenty 2) nie bedzie dziecka ani widywał ani nigdzie zabierał wybiera ją w********a z niczym. to powinno wylac mu kubeł zimnej wody na łeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz mu mówilam ze jak chce byc z nia to o tym ze dziecko gdziekolwiek wezmie niech zapomni, zaczal mi ublizac ze jeszcze dziecko mi z p....y nie wyszlo a ja mu juz zabraniam i przestal sie odzywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×