jak to jest byc z kims nowym po dlugim zwiazku?

zarowno w jedna jak i w druga strone ;) jak jak przestac myslec jaka ona byla, co w niej kochal, jak radzic sobie z zazdroscia i z glupimi myslami typu ze on w tym mieszkaniu mieszkal z inna, ze kochali sie na tej samej kanapie, pod tym samym prysznicem, co czuje osoba ktora jest po kilkuletnim zwiazku i w niedlugim czasie od rozstania poznaje kogos nowego i zakoc***e sie na maxa, czy porownuje ja nawet nieswiadomie do tej poprzedniej? czy w pewnych sytuacjach, miejscach ktore przypominaja przeszlosc zaczyna sie myslec o bylej? po glowie krazy mi tysiac mysli, wiedzialam ze z kims mieszkal pare miesiecy zanim sie poznalismy ale dopiero teraz dowiedzialam sie ze byl z nia 8 lat... i boli mnie to, naprawde nie czulam nigdy duzej zazdrosci o przeszlosc swoich ex-ow bo kazdy jakas ma, ja rowniez, ale ta informacja zaklula mnie gdzies gleboko w sercu. moze dlatego ze nie mialam szczescia do facetow i nigdy nie bylam z nikim dlugo, nie wiem jak to jest zyc wspolnie z ukochana osoba, planowac przyszlosc, budowac gniazdko, jezdzic na wakacje, wspolnie przezywac radosci i smutki. cholera jasna, nie chce nic zepsuc i nie daje po sobie poznac ze o tym mysle ale w srodku jest sajgon ;) musze przetrawic te informacje, chetnie poczytam wasze doswiadczenia ;)