Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ania z warkoczem

opiekunki w żłobku - co zrobić??

Polecane posty

Gość ania z warkoczem

synek za miesiac kończy edukację w żlobku od września czeka go przedszkolna przygoda. bardzo sie cieszę, ze dostal się do żłobka bo wiele z niego wyniósł, ale dziś tak na maksa sie wkórwiłam, ze zastanawiam się czy nie pójśc do kierowniczki placówk8i ze skarga na opiekunki. boję sie te będa się na malym przez ten ostatni miesiąc mściły za ta skargę. o co poszło?? już tłumaczę... przyszłam dzisiaj po małego, opiekunka otworzyła mi drzwi na domofonie, weszłam do szatni wychyliła tylko glowe, wypchneła małego isię schowała. przytuliłam syna na powitanie, posadziłam na szafce zeby go przebrać i moim oczom ukazal sie ogromny guz z nad uchem. wielki czerwony guzol!! ok, wypadki się zdarzają, ale k***a mać te p***y raz ze sa od pilnowania dzieciaków, a dwa, ze z marszu powinny mnie poinformowac o wypadku, a nie wypchnąc dziecko i sie schować!! zadzwoniłam jeszcze raz do sali zabaw, wynurzyła się jedna z opekunek, zapytałam co stało sie mojemu dziecku. ta zamykając drzwi puściła je samowolnie i gdybym nie krzynkela przygniotlaby główke dziewczynce, która akurat stanęla w drzwiach!!!! zapytalam jeszcze raz co stało się mojemu dziecku, a ona stwierdziła, ze po śniadaniu przyszedł zaplakany i powiedział, ze chce do mamy. pytały go co sie stalo, ale nic podobno nie odpowiedzial. kedy ja go zapytalam, powiedzial, ze zrobił sie zmeczony. przez myśl mi przeszło, ze mozezrobiło mu sie słabo?? zemdlal i walnąl głową?? naszły mnie takie myśli, bo w styczniu wylądowalam z malym w szpitalu z drgawkami gorączkowymi. opiekunki zmierzyly małemu temperaturę, bo stwierdzily ze jest cieply, ale mial 35,6, w domu to potwierdziłam. co byście zrobiły na moim miejscu?? poszłybyście na skarge na moim miejscu?? dodam, ze to nie byl pierwszy raz, kiedy opiekunki nie widzialy co stalo sie dziecku!!!! raz kontuzjowal sobie nogę, raz zostal uderzony przez kolege autem w oko, wiem to tylko z jego relacji, bo tak jak pisałam wcześniej, kiedy zapytałam panie - one nic nie widziały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośka, karmiąca mama 14 miesię
Nie robiłabym afery, takie rzeczy mogą się zdarzyć, moja córka spadła z przedszkolnych schodów, panie to widziały, sprawdzały, dziecko chodziło,ale wieczorem kostka spuchła. Miałam robić aferę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przewrażliwiona pindo myślisz
macicą, a nie głową :O uderzył się i co? dzieciak to dzieciak, zawsze gdzieś walnie i to najczęściej ze swojej winy! jak chcesz za błędy swojego bachora karać innych to już widać po kim ten dzieciak ma rozum :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka 3 latka...
moj maluch chodzi do przedszkola od 2 roku zycia i zawsze jak cos sie stanie to mnie informuja i musze podpisac forme, ze zostalam o tym powiadomiona. wypadki sie zdarzaja, ale panie powinny wiedziec i powinny powiedziec matce. ja bym zlozyla skarge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypowiadając się wten sposób pokazujesz jaki poziom soba reprezentujesz... gratuluje...:* ok, widziały, poinformowały cie o zdarzeniu, a mnie olaly i schowały się, ja oczekuje tylko informcj, nikogo nie obwiniam.nie sugeruję, ze ktoraś rzucila nim o ścianę:o zdaje sobie sprawe z tego, ze nikt sie nie przyczynił do jeo wypadku, bo jest bardzo żywym dzieckiem, ale chyba powinny mnie o tym poinformować. a gdyby tak nie daj boże dziecko wiecorem straciło mi przytomność, a ja nie zapytalabym o przyczyne guza?? po jego ostatnich przejściach zdrowotnych wole dmuchac na zimne, i nie musieć go znowu reanimować po utracie przytomności w drgawkach:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×