zaraz zwariuję!!

Spotykam się z chłopakiem od prawie dwóch lat. Miał przede mną przygodny romans z mężata kobietą, opowiedział mi o tym na samym początku znjomości twierdzac ze nie ma przede mną tajemnic i mówi mi wszystko. Spotykał się z nią miesiąc przed tym jak mnie poznał. Mój chłopak pracuje w sklepie X a owa mezatka była jego klientka. Z poczatku nie wiedział ze ma męza i dzieci, gdy sie dowiedział zerwał z nią znajomość twierdzac ze nie chce sobie robić problemu. Kazał jej przestac pisac i usunął jej numer. Po prawie dwóch latach mąz kobiety z która mój chłopak miał romans przyszedł do sklepu mojego chłopaka rzucajać sie na niego z piesciami, twierdzac ze jesli jeszcze raz napisze smsa do jego żony to gorzko tego pożałuje. Zadzwonił do mnie chłopak z prośba o ubranie poniewaz jakis gosc przyszedl do sklepu i sie awanturował, on przekonany ze nie chodzi o niego powiedział mi o tym. Pózniej po rozmowie z mezem tej kobiety okazało się ze chodzi o niego. Wydaje mi sie ze gdyby nie zadzwonil wtedy o całej sutyacji nie mialabym pojecia. Mój chłopak był wręcz oburzony ze go oskarzam o zdrade i ze mam jakiekolwiek wątpliwosci co do jego wiernosci. Nie wiem co mam myslec, moj chłopak nie ma zadnych logicznych wyjasnien twierdzi ze sam do konca nie wie o co chodzi, ale nie wiem czy mam mu uwierzyc. Mąz tej kobiety musial miec jakies dowody i pretekst, poniewaz ot tak nikt do nikogo nie przychodzi twierdzac ze ktos puka cudza zone. Nie chce mi sie wierzyc rowniez w to ze jego zona nie kasowała smsow przez dwa lata a zwłaszcza takiech ktore świadcza o jej niewiernośći. Mój chłopak zapewnie mnie ze mnie nigdy nie zdradził i ze tego nie zrobi, ze nigdy mnie nie skrzywdzi, oraz ze chce spedzic ze mną całe zyciei kocha mnie najmocniej na świecie. Kocham go ale nie wiem co mam zrobic? Jestem zmieszana cała tą sytuacją... Proszę pomóżcie !!!