włosy - pytanie do kobiet. ;)

Cześć dziewczyny! Mam do Was pytanie. Mam naturalnie ciemnobrązowe włosy od jakiegoś czasu farbowane na przeróżne kolory, poczynając od innych odcieni brązu po mahoń aż teraz do rudych. No własnie, rudych, mam ciemne włosy i te moje ukochane rudości nie wychodzą zbyt rudo. Widać co prawda miedziany odcień, ale jest bardziej brązowy niż rudy. Chciałam zapytac czy można je rozjaśnić rozjaśniaczem [tylko trochę, nie chce by były jakoś rażąco rude, a po prostu bardziej niż teraz], a dopiero potem nałożyć farbę? Rozjaśni je to trochę? Dodaję ich aktualny stan mówiąc od razu, że jest bardzo średni, ale chodzi mi o kolor. ;) doradźcie coś. ;) http://tinypic.com/r/2hg8i1j/5

zły link -,- http://i39.tinypic.com/2hg8i1j.jpg

up ;)

jeśli już to tylko u fryzjera, który wie co i jak. Sama rozjaśniaczem to tylko włosy sobie zniszczysz

Ja miałam prawie czarne i zachciało mi się rudo-czerwone włosy.wybrałam się do fryzjera na ściąganie koloru :] siedziałam tam 4godziny ;) Ale kolor miałam z***bisty...z tym,że rudy to sztuczny kolor i masz farbowanko co 2,5-3tyg.aby nie był jak liść ewentualnie jak kto woli ulubiony kolor emerytek ;) Więc się zastanów:) a i jeszcze jeśli farbowałaś się farbą palette to koloru nie ściągniesz za chiny ludowe :) ewentualnie spalą Ci się włosy...byłam świadkiem jak dziewczyna z włosami do łopatek w trakcie "zabiegu"przyznała się ze farbowała palette.wiesz co jej się stało?nie dosc,że włosy miała w 3kolorach-szare,żółte i gdzie niegdzie jeszcze czarne to na dodatek tak jej się spaliły,że musiała obciąć tak do połowy szyjki ;) Fajnie,nie?